Traf Online
Oglądaj i graj!!!
Podwajamy wyścigowe emocje!
Zaloguj się na TrafOnline.pl już teraz!

Aktualności

Tor Służewiec

Wielka Warszawska w XXI wieku

17 września 2022

Statystycznie Wielką Warszawską w XXI wieku najczęściej wygrywał starszy ogier zagranicznej hodowli. Oczywiście to tylko bardzo skrótowa informacja, jaka wynika bezpośrednio z analizy dotyczącej triumfatorów tego prestiżowego wyścigu w ciągu ostatnich 21 sezonów.

Wielka Warszawska, oprócz swojej ogromnej tradycji, jest najważniejszym wyścigiem porównawczym dla trenowanych w Polsce stayerów. Nie należy jednak zapominać, że jest to gonitwa międzynarodowa, a więc bez problemu mogą być do niej zgłaszane trzyletnie i starsze folbluty trenowane poza granicami naszego kraju. W ostatnich latach takie zapisy były dość sporadyczne, chociaż akurat w dwóch minionych edycjach dochodziło do konfrontacji polskiej czołówki z reprezentantami innych państw. Nie inaczej będzie tym razem.

W ub. roku na starcie stanęła zwyciężczyni Oaks na Służewcu i druga w Derby Nania, trenowana w Niemczech. Klacz jednak nie dała rady czołówce starszych koni znad Wisły, zajmując ostatecznie piąte miejsce. Wygrał czteroletni Night Tornado, który następnie został wybrany Koniem Roku. W 2020 r. kasztan również okazał się najlepszy z folblutów trenowanych w Polsce, ale uległ wówczas reprezentującemu Czechy Nagano Gold (sześcioletniemu), mającemu za sobą bardzo udaną międzynarodową karierę. Wcześniej przez wiele lat rywalizacja toczyła się wyłącznie w krajowym gronie. Poprzedni sukces w Wielkiej Warszawskiej konia trenowanego poza Polską miał miejsce w 2007 roku, gdy pod Per-Andersem Grabergiem wygrywał szwedzki Equip Hill. Z kolei w 2002 roku najlepszy był trenowany w Niemczech Caitano, stając się jednocześnie najstarszym triumfatorem (8 lat) w historii tego biegu.

Przyjazd w 2020 roku konia klasy Nagano Gold pokazał, że Wielka Warszawska ma coraz większy prestiż. Był to bowiem ogier, który wygrywał gonitwy Pattern we Francji (2 x Listed) i regularnie plasował się w rywalizacji na poziomie G1 czy G2. Ścigał się z sukcesami na Longchamp czy podczas Royal Ascot. Co więcej, Night Tornado tocząc z nim walkę na prostej udowodnił, że i w polskim treningu folbluty mogą biegać na wysokim poziomie na Zachodzie. To właśnie kasztan w ub. roku dwukrotnie ścigał się we Francji na poziomie Listed, zajmując trzecie miejsce w Deauville i wygrywając we Lyonie.

W tym roku zapis koni trenowanych zagranicą jest naprawdę bogaty. Aż piątka spośród 11 zgłoszonych folblutów na co dzień trenuje w innych państwach. Drugi raz z rzędu na starcie zobaczymy niemiecką Nanię, a na Służewiec po dwóch lata wraca też przygotowywany obecnie do startów we Francji Plontier, ścigający się dla polskiego właściciela Sławomira Pegzy. Także trzyletnia Calliepie trenuje we Francji (pod wodzą Alicji Karkosy), ale biega dla braci Zielińskich. Pozostała dwójka, pięcioletnie Wilantos i Culihrach, przybędzie z Czech. Trenerem pierwszego z nich jest jednak Polak – Grzegorz Wróblewski.

Górą doświadczenie?

Jak wspomnieliśmy, Wielka Warszawska jest prestiżowym wyścigiem porównawczym, czyli takim, w którym trzylatki porównują się z końmi starszymi. Wygrana Nagano Gold w 2020 r. była jednocześnie przerwaniem świetnej passy sukcesów rocznika derbowego, trwającej od 2013, czyli wygranej Patronusa. W tym czasie pięć kolejnych edycji wygrywali derbiści: Patronus, Greek Sphere, Va Bank, Caccini i Bush Brave. Następne wygrane przypadły trzyletnim klaczom, Rain and Sun, która w Derby nie startowała, oraz trzeciej w Derby i drugiej w Oaks Pride of Nelson. Co ciekawe, w pierwszej dekadzie XXI wieku dominowały konie starsze, również zaliczając pokaźną serię zwycięstw, począwszy od wspomnianego ośmioletniego Caitano (2002), a skończywszy na sensacyjnym triumfatorze z 2010 r. – Dancing Moonie. Podsumowując wszystkie edycje w bieżącym stuleciu, bilans jest korzystniejszy dla starszyzny i wynosi 12 do 9. W przypadku trzylatków, sukcesy odnosili zazwyczaj derbiści – oprócz wymienionej piątki, triumfowały jeszcze Kombinacja w 2001 r. oraz Intens 10 lat później, ustanawiając jednocześnie fantastyczny rekord toru: 2600 m – 2’40,3”.

Jak będzie w tym roku? Przewagę liczebną mają konie starsze, bo jest ich aż osiem na liście startowej. Trzylatki mają stosunkowo silną reprezentację, bowiem na starcie stanie derbista Jolly Jumper, wicederbistka i oaksistka Lady Iwona oraz druga w Oaks Calliepie. Atutem rocznika derbowego będzie też pięciokilogramowa ulga wagi.

Zagraniczna czy polska hodowla? Ogier czy klacz?

A jak to się rozkładało, jeśli chodzi o płeć zwycięskiego konia? Chociaż w polskim wyścigowym świecie obowiązuje powiedzenie, że jesień sprzyja klaczom, to odbywająca się na początku tej pory roku Wielka Warszawska nie potwierdza tych założeń, szczególnie biorąc pod uwagę edycję z XXI wieku. W tym czasie klacze okazywały się najlepsze tylko pięciokrotnie. Mowa tu o wspomnianych Pride of Nelson (2019), Rain and Sun (2018), derbistkach Greek Sphere (2014) i Kombinacji (2001) oraz czteroletniej Tulipie (2003).

Pierwsza dekada XXI wieku była też zdecydowanie lepsza dla koni polskiej hodowli. Zagraniczne folbluty wygrywały wtedy wyłącznie za sprawą gości zza granicy (Caitano i Equip Hill). Sytuacja diametralnie zmieniła się w kolejnych latach, kiedy to znacznie więcej koni było kupowanych na aukcjach w Irlandii i Francji. Sukcesy polskiej hodowli miały miejsce jeszcze za sprawą odchowanych w prywatnych ośrodkach – fenomenalnego Intensa (w 2011 roku) oraz Patronusa (2013). Od tamtej pory wygrywały już „importy”. Jednak podsumowując od początku stulecia bilans jest niemal remisowy – 10 wygranych koni polskiej hodowli i 11 zagranicznej.

W tegorocznej edycji na starcie nie zobaczymy żadnego konia wyhodowanego w naszym kraju. Jeśli chodzi o rywalizację międzypłciową, to klacze są w mniejszości, bowiem zgłoszono tylko trzy (Lady Iwonę, Calliepie oraz Nanię).

Wiodące postacie

Oczywiście warto poświęcić także kilka słów innym wyścigowym bohaterom. Niezapomnianym rekordzistą wśród jeźdźców był Jerzy Jednaszewski, który dokonał wielkiej sztuki aż ośmiokrotnie wygrywając tę prestiżową gonitwę. Miało to jeszcze miejsce w XX wieku. W bieżącym stuleciu prym wiodą jeźdźcy gościnnie przyjeżdżający na duże gonitwy. Trzykrotnie Wielką Warszawską w tym czasie wygrywali Szwed Per-Andres Graberg (Equip Hill – 2007, Merlini – 2008 oraz Va Bank – 2015) oraz Czech Tomaš Lukašek (2011 – Intens, 2014 – Greek Sphere, 2017 – Bush Brave). Tego samego dokonał jednak świetny polski dżokej, Piotr Piątkowski, który dwukrotnie z rzędu do wygranej poprowadził San Luisa (2004 i 2005), a kilka lat później wygrał na Camerunie (2012). Co ciekawe, w 2019 wygrał Wielką Warszawską w roli trenera – Pride of Nelson (2019).

Skoro już mowa o treningu, to tutaj absolutną gwiazdą jest Andrzej Walicki. Ten doświadczony szkoleniowiec może się poszczycić znakomitym wynikiem – 10 pucharów za wygraną Wielkiej Warszawskiej. Po raz pierwszy wzniósł taki w górę w 1971 roku (Daglezja), a po raz ostatni w 2014 (Greek Sphere).

Najbardziej utytułowanym jeźdźcem, jeśli chodzi o Wielką Warszawską, w tegorocznej edycji jest Anton Turgaev, który wygrywał dwukrotnie – na Hipolinerze (2009) oraz Rain and Sun (2018). Po jednym razie taki sukces świętowali natomiast Sergey Vasyutov (Tulipa, 2003), Szczepan Mazur (Patronus, 2013), Michal Abik (Pride of Nelson, 2019), oraz Stefano Mura (Night Tornado, 2021).

Jeśli chodzi o trenerów, których konie wezmą udział w tegorocznej edycji, trzykrotnie wygrywali podopieczni Macieja Janikowskiego (Zagara – 1997, Merlini – 2008 oraz Va Bank – 2015), dwukrotnie Krzysztofa Ziemiańskiego (Intens – 2011 oraz Night Tornado – 2021), a po razie Adama Wyrzyka (Caccini, 2016) i Piotra Piątkowskiego (Pride of Nelson, 2019).

O Wielkiej Warszawskiej przeczytasz także tutaj:
Sylwetki uczestników Wielkiej Warszawskiej
Wielkie Wyścigowe Święto