Traf Online
Oglądaj i graj!!!
Podwajamy wyścigowe emocje!
Zaloguj się na TrafOnline.pl już teraz!

Aktualności

Tor Służewiec

Podsumowanie sezonu (1): Starsze folbluty

17 listopada 2022

Pięcioletnie gwiazdy stajni Krzysztofa Ziemiańskiego: wyśmienity stayer Night Tornado oraz specjalizujący się w rywalizacji na krótszych dystansach Timemaster miały trochę mniej udany sezon 2022 niż poprzedni, ale ciągle utrzymywały się na topie. Świetny wiosną był polski Neverland, natomiast na arenie międzynarodowej największy sukces zanotował Hipop de Loire, wygrywając wyścig rangi Listed w Berlinie.

Pechowy, ale wciąż najlepszy

Można śmiało powiedzieć, że Night Tornado (Night of Thunder – Tornadea / Sea the Stars) prześladował w tym sezonie pech. Szkoda, bo właściciele (rodzina Traków) z trenerem (Krzysztofem Ziemiańskim) planowali dla Konia Roku 2021 kilka prób na zagranicznych torach, co bez wątpienia byłoby bardzo cennym sprawdzianem klasy dla pięciolatka. Zeszłoroczną kampanię zakończył wygraną na poziomie Listed w Lyonie, pokazując, że stać go na takie sukcesy.

Na przełomie lutego i marca kasztan doznał jednak urazu, który opóźnił jego przygotowania do sezonu. W efekcie nie pobiegł w gonitwie o Nagrodę Golejewka, a do rywalizacji o Nagrodę Widzowa przystąpił będąc jeszcze dość daleko od swojej optymalnej dyspozycji. Na prostej był widoczny, ale ostatecznie zajął czwarte miejsce. Należało się spodziewać jego dużo lepszej postawy w kluczowym biegu pierwszej części sezonu, o Nagrodę Prezesa Totalizatora Sportowego. Wtedy znów dał znać o sobie pech – zakulał po podkuciu kilka dni przed startem i musiał zostać wycofany.

Kilka dni przerwy sprawiło, że formę kasztana znów trzeba było szlifować. Nie była jeszcze ona idealna w gonitwie o Nagrodę Kozienic, ale Night Tornado i tak sobie poradził. Stoczył zaciętą walkę z trzyletnim Kaneshyą. Wydawałoby się, że wygraną, jednak zapadł werdykt – łeb w łeb. W kolejnym starcie minął jako pierwszy celownik w St. Leger, pokonując derbistę Jolly Jumpera. Niestety, bieg musiał zostać unieważniony, gdy okazało się, że dystans był o kilkadziesiąt metrów zbyt krótki.

W Wielkiej Warszawskiej służewiecka gwiazda nie miała sobie równych. Wobec braku chętnych do narzucenia mocnego tempa, dżokej Stefano Mura wziął sprawy w swoje ręce i nogi Night Tornado. Poprowadził spokojnie i zdecydowanie przyspieszył na prostej finiszowej. Rywale byli bez szans, a wygrana faworyta bardzo przekonująca.

Po tym sukcesie właściciele zdecydowali się na bardzo odważny zapis ogiera, który miał pobiec w gonitwie Prix Royal-Oak (3100 m) na poziomie G1. Niestety, tuż przed startem okazało się, że w jego paszporcie brakuje dokumentacji jednego ze szczepień, co równoznaczne jest z niedopuszczeniem do wyścigu. Kilka dni później Night Tornado na treningu we Francji doznał kontuzji. Według aktualnych informacji znakomity kasztan ma wrócić na tor po rekonwalescencji.

Pozostałe stayerskie cracki

Kolejny udany sezon ma za sobą również inny koń trenowany przez Krzysztofa Ziemiańskiego – Petit (Zanzibari – Mimosa / Halling). Stale dosiadany przez Sergeya Vasyutova ogier nieźle wypadł w biegu o Nagrodę Golejewka (czwarty), a następnie powtórzył wyczyn z sezonu 2021, zdobywając Nagrodę Widzowa. Był też czwarty w rywalizacji o Nagrodę Prezesa Totalizatora Sportowego i trzeci w Kozienic. Dłuższy odpoczynek przed Wielką Warszawską przyniósł oczekiwany efekt. Petit nie był w stanie zagrozić Night Tornado, ale, podobnie jak rok wcześniej, zajął drugie miejsce. Drugi był także w jesiennym długodystansowym biegu o Nagrodę Sac-a-Papier.

Niesamowicie równo biegał trenowany przez Macieja Janikowskiego Gryphon (Vadamos – Guiletta / Dalakhani). Drugie lokaty zajmował we wszystkich sprawdzianach w pierwszej części sezonu (Golejewka, Widzowa, Prezesa TS), a po przerwie letniej wygrał dwukrotnie, w gonitwach o Nagrody Villarsa (I gr.) i Korabia (kat. B). Pomiędzy tymi startami pobiegł w Wielkiej Warszawskiej, ale ten start nie był dla niego udany.

W ścisłej elicie znalazł się także koń  urodzony w Polsce – Neverland (Ruten – Nelmona / Jape), hodowli trenera Andrzeja Laskowskiego. Kasztan zaczął tegoroczne zmagania od wygranej w gonitwie Otwarcia Sezonu, następnie był trzeci w rywalizacji o Nagrodę Widzowa, by odnieść największy sukces w karierze – zwyciężając w gonitwie o Nagrodę Prezesa Totalizatora Sportowego. W drugiej części sezonu planowano jego występ w St. Leger, niestety, kontuzja odniesiona na treningu, zakończyła jego karierę.

Nieźle radził sobie Adahlen (Gleaneagles – Morning Jewel / Dalakhani) ze stajni Adama Wyrzyka. Wygrał trzy wyścigi: III gr., o Nagrodę Demon Cluba (I gr.) oraz Sac-a-Papier (kat. B), w tym ostatnim zachwycając stylem i nie dając szans Petitowi, który w Wielkiej Warszawskiej był dużo przed nim. W lecie był też drugi w rywalizacji o Nagrodę Villarsa, po zaciętej walce z Gryphonem.

Warto wspomnieć o trenowanym przez Michała Borkowskiego Hipopie de Loire (American Post – Louve Rose / Muhtathir). Pięcioletni wałach na Służewcu za bardzo nie błyszczał, ale był jedynym folblutem, który na arenie międzynarodowej potrafił w tym roku wygrał gonitwę Pattern. W połowie sierpnia pięknie finiszował pod Szczepanem Mazurem w Berlinie, zdobywając Hoppegartener Steher-Preis (Listed, 2800 m). Później został rzucony na bardzo głęboką wodę i spisał się bardzo solidnie w niemieckim St. Leger (G1, 2800 m) w Dortmundzie, zajmując czwarte miejsce.

Timemaster nadal królował na dystansach średnich

Swoją klasę tradycyjnie już potwierdzał Timemaster (Mukhadram – Tierceville / Oratorio), choć sumarycznie sezon był dla niego nieco mniej udany niż poprzedni. Podopiecznego Krzysztofa Ziemiańskiego trudno uznawać za rasowego sprintera, jednak włączamy go do tej kategorii, gdyż ściga się na dystansach 1300-2000 m. W rywalizacji od 1600 m wzwyż znów był najlepszy wśród koni trenowanych w Polsce. W pierwszej części sezonu wygrał bieg o Nagrodę Golejewka oraz Memoriał Fryderyka Jurjewicza, a po przerwie po raz trzeci z rzędu prestiżowy wyścig Westminster Freundschaftspreis! Pokonał też polską czołówkę w gonitwie o Nagrodę Mosznej, ale musiał uznać wyższość niemieckiego trzylatka Tarkhana. W sprintach był raz krótko drugi (Nagroda Syreny) i raz trzeci (Criterium).

Po słabszym ubiegłym sezonie, do wysokiej formy wrócił Emiliano Zapata (Gasrwood – Golden Dirham / Kheleyf), zwycięzca klasycznej Nagrody Rulera z 2019 roku. Sześciolatek wygrał w drugim starcie na poziomie grupowym, a następnie poszedł za ciosem zdobywając Nagrodę Haracza. Później dwukrotnie finiszował za Timemasterem (drugi w Memoriale F. Jurjewicza i trzeci w Syreny), ale pod jego nieobecność zdobył Nagrodę Deer Leapa. Po mniej udanym biegu o Nagrodę Mosznej (piąty) był jeszcze drugi w Criterium, tym razem bijąc już Timemastera, a ulegając jedynie trzyletniej Jenny of Success.

Za solidną postawę można wyróżnić jeszcze dwa konie. Zwycięzca pierwszego w tym sezonie biegu sprinterskiego (o Nagrodę Jaroszówki) Blizbor (Power – Faiths Perfection / Docksider) imponował regularnością. Od tego sukcesu w każdym kolejnym występie podopieczny Adama Wyrzyka plasował się na płatnych miejscach, wygrywając jeszcze jesienią gonitwę o Nagrodę Dżudo. Bardzo udaną wiosnę miał także trenowany przez Andrzeja Walickiego Power Barbarian (New Approach – Twilight Mystery / Acclamation), który był najpierw dwukrotnie drugi w kategorii B (Jaroszówki i Haracza), a następnie trzeci w Memoriale Fryderyka Jurjewicza. Niestety, po przerwie letniej obniżył loty i nie mógł niestety wygrać nawet na poziomie grupowym (trzykrotnie trzeci i raz drugi).