Traf Online
Oglądaj i graj!!!
Podwajamy wyścigowe emocje!
Zaloguj się na TrafOnline.pl już teraz!

Aktualności

Tor Służewiec

Oceniamy dwulatki na Służewcu w sezonie 2020

29 grudnia 2020

Jeden z ekspertów Służewiec iTV – Robert Zieliński przygotował dogłębną analizę tegorocznego sezonu wśród dwulatków. Zapraszamy do zapoznania się.

Tłok wśród wyścigowych nadziei na Derby 2021

Gonitwy koni dwuletnich na Służewcu w sezonie 2020 pokazały, że polscy właściciele stopniowo kupują za granicą coraz droższe konie z coraz lepszymi rodowodami, choć też kilka gwiazd zostało okazyjnie kupionych bardzo tanio, jak Lagertha Rhyme. Numerem 1 i tytularnym zimowym faworytem na Derby jest bliski krewny słynnego sprintera Overdose – Power Barbarian, ale raczej nie jest to ogier na długie dystanse i takie konie jak Anator, Gryphon, Noble Claudine, czy syn angielskiej oaksistki Ramrumy – King of Life, mogą mieć w Derby większe szanse. Jest bardzo liczna grupa bardzo dobrych koni, ale na dziś nie widać wśród nich jednostek wybitnych, które już mogłyby podbić zachodnie tory. Liczymy, że sezon 2021 takie konie wykreuje. Optymistyczne jest, że pokazało się też kilka utalentowanych dwulatków polskiej hodowli: Falvio, Irresistable, Tres Amour, Province of Frost, Zimbardo, Enforcer, które mogą się liczyć w Derby i Oaks 2021.

Niezwykła moc Power Barbariana
Power Barbarian, który zdominował wyścigi dwulatków na Służewcu w sezonie 2020, został zakupiony w bardzo szczęśliwych okolicznościach przez trenera Jodłowskiego oraz właścicieli firm Volteo i Dozbud. Był bowiem wystawiony rok wcześniej, jesienią 2018 roku, do sprzedaży jako źrebak i osiągnął na aukcji Tattersals dość wysoką cenę 80 tysięcy euro. Jesienią 2019 roku nowy właściciel wystawił go jednak na aukcji roczniaków Goffsa i zdecydował się sprzedać za 11 tysięcy euro (choć samo pokrycie klaczy ogierem New Approach kosztowało w 2017 roku 30 tysięcy, a wcześniej 60-80 tysięcy).

Mariusz Olesiński opowiadał nam w studiu ITV Służewiec, że miał co prawda ustalony budżet zakupu konia na tej aukcji do 10 tysięcy euro, ale gdy licytacja Power Barbariana doszła do tej sumy, zdecydował się jeszcze przebić konkurentów o tysiąc euro, bo ogier był tak piękny i świetnie zbudowany. Z kolei trener Jodłowski mówił, że gdy dowiedział się ile kosztował Power Barbarian jako źrebak i jak spadła rok później jego cena, to zaczął się obawiać, że ogier ma jakąś ukrytą wadę i będą kłopoty, ale na szczęście nic takiego się nie stało.  Power Barbarian jest bliskim krewnym słynnego sprintera Overdose, który został zakupiony za ledwie 1800 euro na Węgry, a zrobił wielką europejską karierę i stał się legendą.

Power Barbarian wygrał aż 5 wyścigów na 6 startów, zarobił ponad 120 tysięcy złotych. Podopieczny trenera Macieja Jodłowskiego przegrał tylko w Nagrodzie Skarba z szybką siwa klaczą Lagertha Rhyme, ale zrewanżował jej się w kolejnych startach. Poza zwycięskim efektownym debiutem (już w pierwszym  wyścigu sezonu dla dwulatków) zgarnął też nagrody – Dorpata, Dakoty, Ministra Rolnictwa i Mokotowską, zyskując tym samym tytuł zimowego faworyta na Derby 2021. Sięgnąć po błękitną wstęgę będzie mu jednak trudno. Jest co prawda synem angielskiego derbisty New Approach, ale więcej jest argumentów przemawiających przeciwko temu, że będzie trzymał dystans. Choć to bardzo dobry koń, nie widać też w nim tak wysokiej klasy jak to miało miejsce w przypadku Va Banka, Bush Brave’a, Inter Royal Lady, czy nawet Cacciniego.

Już sam New Approach wzbudza trochę wątpliwości w kontekście dystansu, bo ojcem jego matki jest sprinter i ojciec sprinterów Ahoonora, co sprawia, że wiele dobrych koni po New Approach nie trzyma dystansu i najlepiej czuje się w wyścigach około mili, jak np. Dawn Approach, ale jego synem jest też Masar, zwycięzca Epsom Derby.

Przede wszystkim jednak sprinterski jest rodowód Power Barbariana ze strony matki. Twilight Mystery nie biegała, ale jest córką Acclamation, który był typowym sprinterem – biegał wyłącznie na dystansach 1000-1200 m. Na 16 startów wygrał 6 wyścigów i 361 tysięcy funtów, jego największym osiągnięciem było wygranie Diadem Stakes G2 w Ascot na 1200 m, był też drugi w słynnym Kings Stand na 1000 m za Choisir, wtedy zanotował najwyższy rating w karierze 118 funtów. Acclamation (krył po 40 tysięcy euro) jest ojcem wielu znakomitych szermierzy wyścigów sprinterskich, a także klasowych reproduktorów, jak Dark Angel, a także Equiano, Mehmas, czy Harbour Watch.

Babka Power Barbariana – Poppets Sweetlove była dość niskiej klasy klaczą handicapową, choć trzy wyścigi potrafiła wygrać na dystansach 1400-1600 m. Jej najwyższy rating to zaledwie 70 funtów. W hodowli okazała się wartościową klaczą. Spośród biegających od niej 7 koni, 5 wygrało swoje wyścigi, a ich optimum dystansowe wahało się od 1000 do 1800 m. Najlepszy był półbrat matki Power Barbariana – Patentar (po Teofilo), który doszedł do poziomu 111 funtów, wygrał 5 wyścigów i 203 tysiące dolarów, był drugi w gonitwie G2 na 2000 m, wygrywał też dwa razy na 1400 m.

Babka Power Barbariana jest po Foxhund (syn Danziga), który biegał na dystansach od 1000 do 1400 m,  był drugi w G3, piąty w Prix Morny G1, wygrał wyścigi handicapowe. Prababka służewieckiego asa Our Poppet (po niepobitym dwulatku i championie milerów Warningu, który wygrał Sussex Stakes G1 i Queen Elizabeth G1) biegała tylko raz i zajęła 6 miejsce. Wsławiła się tym, że urodziła Overdose, który w węgierskim treningu wygrał 16 wyścigów na 19 startów. Mimo wad budowy był fenomenem sprintu, wygrał G2 w Baden Baden Goldene Peitsche na 1200 m. Te wszystkie koneksje rodzinne w zasadzie nie dają szans na dobre występy Power Barbariana na 2400 m, nawet w polskich warunkach, a już na pewno europejskich.

Power Barbarian to piękny, muskularnie zbudowany koń, który – zdaniem trenera Jodłowskiego – z każdym startem poprawiał. To wszystko sprawia, że wiosną ogier może królować na Służewcu w gonitwach milerskich, bo jest szybki, silny, wcześnie dojrzewający i już w wieku dwóch lat miał przewagę fizyczną nad rówieśnikami, szybciej od nich się rozwinął, co stopniowo będzie się wyrównywało. Co dalej z jego karierą w wieku trzech lat po Nagrodzie Rulera, na jakich dystansach będzie biegał, czy trener i właściciele spróbują konfrontacji na arenie międzynarodowej – to już na dziś zagadka.

Z brzydkiego kaczątka w księżniczkę
Jedyny koń, który potrafił wygrać z Power Barbarianem, siwa klacz Lagertha Rhyme, została wypatrzona na aukcji roczniaków przez byłą prezes Polskiego Klubu Wyścigów Konnych Agnieszkę Kacprzyk. Ponieważ klacz była niewysoka, dość mizernie wyglądała, udało się ją szczęśliwie kupić za okazyjną cenę 3500 funtów. Dość powiedzieć, że sama stanówka jej ojcem, ogierem Gutaifan, kosztowała 12,5 tysiąca euro (ale spadła przez 10 do 6 i do 3500 euro w 2021 roku), a do tego dochodzą jeszcze przecież koszty utrzymania matki i źrebaka.

W treningu Macieja Kacprzyka siwa klacz rozwinęła się jednak z brzydkiego kaczątka w księżniczkę, która stała się numerem 1 wśród dwuletnich klaczy na Służewcu. Na 6 startów trzy razy wygrała (II grupa, Skarba i Efforty) była druga w debiucie i Nagrodzie Dakoty oraz trzecia w Ministra Rolnictwa, gdzie po lekko spóźnionym finiszu nieznacznie przegrała z Power Barbarianem i Anatorem (którego wcześniej pokonała w Nagrodzie Dakoty).

W Nagrodzie Efforty na 1400 m potwierdziła prymat wśród dwuletnich klaczy, bijąc o kilka długości Elvas, Lady Joannę i Lady Gabi. To świetnie wróży jej w kontekście wiosennych gonitw milerskich – Wiosennej, czy Strzegomia albo Rulera, ale jej rodowód wskazuje jednoznacznie, że jest klaczą szybką, wczesną, o predyspozycjach sprinterskich w jeszcze większym stopniu niż Power Barbarian.

Ojciec Lagerthy – Gutaifan (na Służewcu średnio spisywał się jego syn Betfan, również sprinter) poprzez swego znakomitego ojca Dark Angela jest wnukiem Acclamation, który jest również dziadkiem Power Barbariana. Gutaifan był wysokiej klasy jednostronnym sprinterem, biegał na dystansach 1000-1200 m, wygrał 4 wyścigi na 7 startów, w tym gonitwy G2 Prix Robert Papin i Flying Childers Stakes i był drugi w Prix Morny G1. Jego najwyższy rating na torze to 114, ale żaden z jego potomków nie przekroczył jeszcze 110 funtów.

Matka Lagerthy – Cockney Rhyme była przeciętna wyścigowo. Na 10 startów nie wygrała żadnego wyścigu, była dwa razy druga, zarobiła 2386 funtów, jej najwyższy rating to zaledwie 72. Przed Lagerthą urodziła dwa konie, Picture Poet na 21 startów nie wygrał wyścigu, natomiast pełny brat Lagerthy, o rok starszy, również siwy, G for Gabriel, na 21 startów wygrał tylko jeden niskiej klasy wyścig na 1500 m jako dwulatek. Jako trzylatek zajmował 2-3 miejsca w gonitwach od 1600 do 2000 m. Jego szczytowy rating to zaledwie 69 funtów, co niezbyt dobrze wróży siwce ze Służewca.

Ojciec matki Lagerthy, czyli Cockney Rebel, biegał mało, ale dobrze. Na 6 startów wygrał 3 razy, w tym dwa klasyki 2000 Guineas na milę, zarówno w Anglii jak i Irlandii (wycenione na 123 funty).  Jako reproduktor nie sprawdził się zbyt dobrze. Stanówka nim spadła stopniowo z 10 przez 8 do 4,5 i 3, a ostatnio 2 tysięcy funtów.  Najlepsze konie po nim nie przekraczały 105 funtów, byli to głównie sprinterzy i milerzy. W Polsce błysnęła córka Cockney Rebela – Cockney Blue, która jako dwulatka wygrała trzy wyścigi, w tym nagrody Dakoty i Efforty i 85 tysięcy złotych. Jako trzylatka zawiodła, była jedynie druga w Nagrodzie Rzeki Wisły.

Kolejne matki Lagerthy również są po sprinterach – Green Desert, Machiavellian, Shadeed, So Blessed. Wydaje się nieprawdopodobne, by Lagertha mogła się liczyć na 2400 m w polskim Derby czy Oaks, natomiast jest mocną kandydatką do zwycięstwa w Nagrodzie Wiosennej dla klaczy na 1600 m na początku sezonu 2021. Jej babka Regents Park biegała dla królowej angielskiej. Wygrała dla Elżbiety II jeden wyścig (2000 m) na siedem startów, urodziła dwa solidne konie na poziomie 86-88 funtów. Wyższej klasy była prababka New Assembly, która dla The Queen wygrała dwa wyścigi, była z miejscami w Listed i szósta w G1 (Nassau Stakes).

Krewny Azamoura w dystansie jak wino?
Drugie miejsca, z niewielką stratą do Power Barbariana, w dwóch najważniejszych wyścigach sezonu dla dwulatków – nagrodach Ministra Rolnictwa i Mokotowskiej – zajął trenowany przez Wojciecha Olkowskiego Anator, który jest po angielskim derbiście Motivatorze, podobnie jak dwukrotna zwyciężczyni Łuku Triumfalnego – Treve.

Anator z Power Barbarianem ma wspólne chyba tylko to, że ich ojcowie wygrali Derby w Epsom. Poza tym niemal w każdej kwestii się różnią. Power Barbarian jest koniem wczesnym, szybkim, wyrośniętym, muskularnym, raczej na krótsze i ewentualnie średnie dystanse. Anator jest niewysoki, późny, brakowało mu trochę błysku i dopiero rozpędzał się na finiszu na ostatnich metrach, jego domeną powinny być wyścigi dystansowe. Do startu wyszedł półtora miesiąca później niż Power Barbarian, w połowie sierpnia, ale od razu ten ambitny waleczny ogierek wygrał i to nie z byle kim, bo z późniejszym zwycięzcą Nagrody Nemana – Gryphonem.

Już miesiąc później został rzucony na głęboką wodę, ale się nie utopił, zajmując trzecie miejsce w Nagrodzie Dakoty, blisko za Powerem i Lagerthą. Z każdym startem progresował i miesiąc później w Nagrodzie Ministra Rolnictwa postraszył Barbariana, przegrywając z nim tylko o szyję, a rewanżując się siwej córce Gutaifana. W Nagrodzie Mokotowskiej przegrał ze swoim odwiecznym rywalem o ¾ długości, ale po niezbyt udanej zagrywce taktycznej.

Na wiosnę w nagrodach Strzegomia, czy Rulera na milę może znów nie dać rady Powerowi (choć niekoniecznie), ale bardzo dużo wskazuje (sposób biegania, oddawanie w posyle, finisze, rodowód), że w wyścigach dystansowych, począwszy od Nagrody Iwna, ma dużo większe szanse, o ile rozwinie się fizycznie przez zimę, urośnie, nie odczuje trudów kariery dwuletniej. Powinien być w dystansie jak wino – im starszy, tym lepszy.

Trudno się temu dziwić, patrząc na jego rodowód. Jego ojciec Motivator, który wygrał Derby na wzgórzach Epsom, jest synem znakomitego na torze i w hodowli Montjeu (po Sadlers Wellsie, a z matki po stayerze Top Ville), który jest źródłem staminy w europejskich rodowodach. Większość koni po Motivatorze (choć on wygrywał i Racing Post Trophy G1 jako dwulatek) jest dość późna i dystansowa. Często są to konie krępe, nie imponujące wzrostem, podobnie jest z Anatorem. Motivator z tych względów nie jest też bardzo drogim, ani szczególnie modnym ogierem, bo wszyscy chcą szybko odzyskiwać pieniądze zainwestowane w konie, a na potomstwo Motivatora trzeba zwykle czekać. Zaczynał kryć od 20 tysięcy funtów, a obecnie stanówka nim kosztuje 7 tysięcy euro (a była już nawet po 5 tys., po negocjacjach można nawet było ją „stargować” do 4).

Treve, która dwa razy wygrała Łuk Triumfalny, jest bowiem w zasadzie jedynym wybitnym koniem po Motivatorze. Poza tym dawał konie „tylko” bardzo dobre, takie jak Sky Hunter, Pallasator, Tactican, Hot Prospect, Hamish. Zakupiony przez Roberta Gorczycę i Tomasza Walczyńskiego Anator ze względu na późny rodowód i niezbyt imponujący eksterier, nie kosztował dużo (choć na polskie warunki nie był też tani) – 9 tysięcy euro. Kto wie, czy nie będzie jednak strzałem w dziesiątkę, czy w błękitną wstęgę, której rodzinie Gorczyców akurat – mimo wielu innych sukcesów przez kilkanaście lat – nie udało się jeszcze zdobyć.

Matka Anatora jest po ogierze Oratorio (syn znakomitego reproduktora – Danehilla) i w ostatnim czasie na Służewcu trudno o lepszą rekomendację.  Z matki po Oratorio jest bowiem świetny Timemaster – zwycięzca nagród Rulera, Westminster, Mosznej i Criterium. Dobre doświadczenia związane z końmi po Oratorio ma współwłaściciel Anatora Robert Gorczyca, ponieważ Enjoy the Silence (syn Oratorio właśnie) wygrał dla niego nagrody Upsali i Irandy, a w Derby był czwarty. Jego karierę przerwała kontuzja, a teraz jest obiecującym reproduktorem, w sezonie 2020 dobrze biegał na Służewcu jego syn Torquist, wyhodowany przez rodzinę Gorczyców.

Oratorio bardzo dokładnie i fachowo przedstawił znawca rodowodów, były główny koniuszy stadniny w Iwnie – Andrzej Fortuniak, syn byłego hodowcy i kierownika stadniny w Iwnie Grzegorza Fortuniaka. Oto jego krótkie opracowanie:

„Oratorio (Danehill – Mahrah/Vaguely Nobe), na torze wyścigowym był czempionem 2-letnich ogierów we Francji w 2004 roku i czempionem trzylatków w Irlandii w 2005 roku. Trzykrotnie triumfował na poziomie Grupy 1 (Grand Criterium, Irish Champion St. i Eclipse St) , w irlandzkim i angielskim 2000 Gwinei był odpowiednio II i IV. Timeform przyznał mu Rating 128.

Użyty w hodowli okazał się dobrym reproduktorem (moje kryterium 55-60 % zwycięzców, 5 % zwycięzców gonitw Black Type + zdolnośc do dawania zwycięzców G1). Z 1233 jego potomków, którzy wyszli do startu 770 zwyciężało (62%). W gonitwach Black Type wygrywało 58 koni po Oratorio (5%) a kolejnych 48 zajmowało w nich miejsca 2-3. W gonitwach G1 sukces odniosły Military Attack (Koń Roku w Hong Kongu 2012-2013, HKJC Audemars Piguet Queen Elizabeth II Cup,G1, Singapore Airlines International Cup,G1), Mourinho (MRC Underwood St. G1), Manawanui (ATC Golden Rose St. G1), Temida (Grosser Preis Von Bayern G1), Van Halen (Gold Medallion G1), Biz The Nurse (Czempion 3-latków we Włoszech 2013, Gran Premio Di Milano G1, Derby Italiano G2), Beethoven (Czempion 3-latków w Katarze 2010, Dewhurst St. G1) i Banchee (Czempionka 2-latków w Nowej Zelandii 2009-2010, ARC Diamond St. G1).

Ponadto tytuły czempionów zdobywały – klasyczna zwyciężczyni we Włoszech Cherry Collect (czempionka 3-latków we Włoszech 2012,Oaks d’Italia G2, Premio Regina Elena – włoskie 1000 Gwinei) i Viztoria (czempionka 2-letnich klaczy w Irlandii 2012 i czempionka starszych klaczy-sprinterów w Irlandii 2014, Doncaster Park St., G2).

W latach 2012-2013 Oratorio był czempionem reproduktorów we Włoszech, w roku 2011 czempionem reproduktorów ojców koni 2-letnich w tym kraju a w sezonie 2009/2010 vice-czempionem ojców koni 2-letnich w Nowej Zelandii. Trzykrotnie, w latach 2011-2013, znajdował się na XIV miejscu klasyfikacji reproduktorów w Irlandii, a w sezonie 2009 był VI na liście najlepszych reproduktorów ojców koni 2-letnich w Wielkiej Brytanii oraz IX w takim samym zestawieniu w Irlandii.

Od 2006 roku Oratorio stanowił w Irlandii i Australii, a od 2013 jest czynny w RPA – w sezonie 2019/2020 zajął VII miejsce na liście najlepszych reproduktorów w tym kraju (wg danych IFHA w 2018 r. rozmiar hodowli w RPA to 3,5 tys klaczy stadnych i 6,2 tys biegających koni). Aktualnie kryje za 50 tys. Rand’ów (10,7 tys. zł.). Na całym świecie potomstwo Oratorio wygrało już ponad 67 mln. dolarów”.

Siłą Anatora w kontekście Derby, czy St. Leger albo Wielkiej Warszawskiej jest to, że wywodzi się z bardzo dobrej rodziny żeńskiej, pielęgnowanej przez dziesięciolecia przez wybitnego hodowcę, pakistańskiego księcia Aga Khana, a której najwybitniejszym przedstawicielem był Azamour, który wygrał dla niego ponad 2,4 mln dolarów i cztery gonitwy G1 – St James’s Palace Stakes, Irish Champion Stakes, Prince of Wales Stakes i King George Stakes. Był też drugi w Irish 2000 Guineas oraz trzeci w Anglii w 2000 Guineas i trzeci w Breeders Cup Turf.

Anator jest bardzo bliskim krewnym Azamoura. Druga matka Azamoura – Anaza (po świetnym reproduktorze Darshaanie, ojcu wielu znakomitych długodystansowców) jest trzecią matką Anatora. Anaza była bardzo dobra na torze, choć biegała tylko dwa razy (oba biegi zwycięskie), wygrała dla Aga Khana Prix Herbager LR, a jako 16-letnia została sprzedana za 200 tysięcy euro do Barronstown Stud. Urodziła dwa wybitne konie. Astarabad wygrał 5 gonitw, w tym Prix Ganay G1 i okazał się dobrym reproduktorem, a Ansar świetnie biegał gonitwy płotowe, wygrał aż 12 wyścigów i ponad 400 tysięcy funtów.

Z taką krwią, można w Polsce dobiec na sam wyścigowy szczyt, choć sukcesów na torze i w hodowli nie odniosły dotąd matka Anatora – Anayasa (nie biegała) i babka Anadiyla (jedna wygrana na 3 starty i rating ledwie 74), choć urodziła jedną dobrą klacz, stayerkę Arya Tara, która w 2016 roku wygrała Listed i była trzecia w G3 w Irlandii w treningu Josepha Patricka O’Briena, pod Aną O’Brien.

W Polsce Oaks wygrały dwie córki Azamoura – Zielona Herbatka, której pierwszy syn Zimbardo (po Zazou) wygrał w swoim debIucie wyścig dla dwulatków w sezonie 2020.  Druga oaksistka to Amfitrita, dla której co ciekawe było to… jedyne zwycięstwo w karierze. I była to Nagroda Liry rozgrywana nietypowo nie na Służewcu, ale na wrocławskich Partynicach.

Gryphon śladami Night Tornado?
Gdybyśmy mieli dziś typować polskiego derbistę 2021, to kto wie, czy największego zaufania nie wzbudza trenowany przez Macieja Janikowskiego Gryphon, zakupiony przez Janusza Szweycera (właściciel Dandolo, którego imieniem nazwany jest na Służewcu Handicap Otwarcia Sezonu), którego rodzina już w okresie międzywojennym hodowała konie wyścigowe. Gryphon ze startu na start był coraz lepszy i w wielkim stylu wygrał jesienią Nagrodę Nemana, aż o 10 długości, imponując akcją i odejściem na finiszu.

Wcześniej, w debiucie, Gryphon był drugi, nieznacznie ustępując Anatorowi, by w drugim starcie wygrać aż o 6 długości, a w Nagrodzie Ministra Rolnictwa był czwarty, niewiele tracąc do Power Barbariana, Anatora i Lagerthy Rhyme. W tym wyścigu nie był jeszcze w pełni dojrzały, zabrakło mu doświadczenia i przetarcia. To jednak koń, który z każdym miesiącem i z każdym metrem zyskuje, przez zimę powinien jeszcze poprawić i biorąc pod uwagę jego rodowód i imponujący styl zwycięstwa w Nagrodzie Nemana, należy zakładać, że będzie szalenie mocny w roczniku trzylatków w sezonie 2021. A przypomnijmy, że rok wcześniej Nagrodę Nemana wygrał Night Tornado, zwycięzca St. Leger 2020 i najlepszy z polskich koni w ostatniej Wielkiej Warszawskiej.

Rodowód Gryphona jest najeżony znakomitymi końmi długodystansowymi. Jego ojciec Vadamos był co prawda koniem uniwersalnym, bo wygrał 8 wyścigów i ponad milion dolarów na dystansach od 1600 m (Prix Moulin G1) do 2400 m (Prix Lagrange LR), ale jest synem wybitnego niemieckiego stayera i epokowego reproduktora Monsuna (wygrał 12 wyścigów, w tym dwa razy Preis von Europa G1, a jest ojcem takich sław jak Manduro, Novellist, Shirocco, Maxios, Samum, czy Protecionist). Z kolei matka Vadamosa jest po słynnym dystansowym Peintre Celebre, francuskim derbiście i zwycięzcy Prix l’Arc de Triomphe, a babka po wybornym Linamixie.

Vadamos, Monsun i Peintre Celebre w rodowodzie ze strony ojca to nie wszystko. Dość powiedzieć, że matka Gryphona – Guiletta jest po siwym Dalakhanim, który dla księcia Aga Khana na 9 startów wygrał 8 wyścigów, w tym francuskie Derby i Łuk Triumfalny, zarobił ponad 1,5 mln euro; a babka – Guilia po samym królu reproduktorów Galileo. Czy trzeba coś więcej dodawać odnośnie możliwości dystansowych Gryphona?

Rodzina żeńska Gryhona to rzadkość (20-c, tak zwana colonial), prawdziwy rodzynek, wywodzi się w dwunastu pokoleniach z Nowej Zelandii, a jej początek jest datowany zaledwie na pierwsze lata XIX wieku, gdy większość światowych rodzin jest minimum 100 lat starsza.

Matka Gryphona Guiletta miała przeciętną, ale solidną karierę wyścigową. Na 9 startów wygrała dwa razy, zarobiła 5120 funtów, ale najwyższy rating tylko 72. Wygrała wyścigi na 2000 i 2400 metrów. Urodziła już jednego wartościowego konia. O trzy lata starszy od Gryphona – twardy i rzetelny półbrat Checkpoint Charlie (po Foxwedge) miał najwyższy rating 103 funty (gdy w 2019 roku był krótko trzeci w conditions na Longchamp na 2400 m), na 30 startów wygrał 3 wyścigi i 120 tysięcy funtów. W sezonie 2020 był we Francji dwa razy drugi i dwa razy trzeci w handicapach w Chantilly i Deauville na dystansach od 2500 do 3000 m. Trzy wyścigi, które wygrał w młodszym wieku, były na dystansach 1800, 1900 i 2400 m. O rok starszy od Checkpoint Charlie inny półbrat Gryphona  – Anarchy (po Duke of Marmalade) był słaby i miał kontuzje, w trzech startach zajął 12, 9 i 3 miejsce.

Niezłej klasy, zwłaszcza na początku kariery, gdy zbliżała się do czołówki trzyletnich klaczy na Wyspach Brytyjskich, była babka Gryphona, córka Galileo – Guilia. Na 10 startów wygrała 1 wyścig i 27 tysięcy funtów, jej najwyższy rating to 104. Jedyny wyścig wygrała w debiucie i jedynym starcie jako dwulatka na 1400 m, będąc fuksem 50:1. W drugim starcie w życiu zajęła sensacyjnie (33:1) drugie miejsce w Trial Stakes, gonitwie LR na 2000 m, przygotowawczej do angielskiego Oaks. W Oaksie w Epsom w 2006 roku traktowano ją już poważnie (notowanie 8:1). Spisała się w nim przyzwoicie, zajęła płatne piąte miejsce w gronie 10 elitarnych klaczy, tracąc do zwycięskiej Alexandrovej około 9 długości. Później była jeszcze, mocno liczona, ale zawiodła, szósta w Lancashire Oaks G2 i od tego momentu obniżyła loty. Solidny występ zanotowała  jeszcze na koniec kariery, na nawierzchni all weather w Lingfield w wyścigu Listed na 2600 m zajęła 3 miejsce na 10 klaczy.

W hodowli babka Gryphona urodziła dwa niezłe konie. Najlepsza z nich – Goodyearforroses (po Azamour) na 18 startów wygrała 5 wyścigów i 319 tysięcy funtów. Po wygraniu jako dwulatka w debiucie, w wieku czterech lat wyemigrowała do USA. Tam wygrała 4 wyścigi dla klaczy (od 1800 do 2400 m) w 2016 i 2017 roku, w tym trzy z rzędu, z tego 3 razy zwyciężyła w Listed i raz w gonitwie G2 Santa Ana Stakes na 1800 m, dosiadał jej słynny Corey Nakatani.  Wyścig Gamely Stakes G1 przegrała z roli bitej faworytki, zajmując drugie miejsce ze stratą pół długości. Startowała też w Breeeders Cup Filly and Mare Turf, ale była już bez formy i przybiegła trzynasta.

Syn Guilii – God’s Speed (po Oratorio) biegał 23 razy, wygrał 4 wyścigi i 127 tysięcy funtów, najwyższy rating 96 na torze all weather w Rijadzie, gdzie triumfował trzy razy (wygrał też w Wolverhampton na sztucznej nawierzchni). Był bez miejsca w gonitwach G3 i G2 w Dubaju.                  

Gryphon, jeśli będzie zdrowy, to będzie bardzo poważny zawodnik w walce o błękitną wstęgę Derby na Służewcu w 2021 roku.

King of Life, czyli Sky is the limit

W sezonie 2020 stała się rzecz bez precedensu. Po raz pierwszy na Służewcu biegał syn angielskiej (i na dodatek irlandzkiej) oaksistki. sławnej Ramrumy – King of Life. W pierwszych dwóch startach wypadł blado, sprawiał problemy i zajął 3 (12 długości za Power Barbarianem) i 6 miejsce. Ponieważ koń był trudny do prowadzenia i nie miał ochoty do ścigania, trener Adam Wyrzyk zrobił mu dłuższą przerwę w startach.

Efekt pracy treningowej był piorunujący. Gdy wszyscy już mówili, że to niewypał, kupowanie konia od oaksistki z Anglii i Irlandii, która nic nie dała, a jego urodziła mając aż 22 lata, to stał się cud. Kasztanowaty ogier wyszedł na tor jak odmieniony, szedł prosto jak po szynach, na oddał pięknie oddał w posyle i przyspieszył, pokazując bardzo dobrą akcję i z każdym metrem sprawiając coraz lepsze wrażenie. Wygrał łatwo, o 5 długości od niezłego Kuri i 9 od Poet’s Preem. W przypadku King of Life jak najbardziej zasadne jest stare wyścigowe powiedzenie, że dla niego „Sky is the limit”. Jak już się rozpędził, to może się zatrzymać nie tylko jako pierwszy za celownikiem polskiego Derby, ale być może w gonitwach Pattern na Zachodzie.

Takie też, sięgające europejskich prestiżowych torów, ambicje ma Sławomir Pegza, właściciel znakomitej Inter Royal Lady, który nie zawahał się wyłożyć 45 tysięcy euro za King of Life. Na polskie warunki to dużo, na zachodnie, zwłaszcza za konia od oaksistki z Epsom i Curragh to mało. Ten zakup był możliwy za tę cenę głównie dlatego, że Ramruma urodziła go mając już 22 lata. Rzadko klacze w tym wieku jeszcze rodzą źrebaki, a już niezwykle rzadko są to dobre konie. Zdarzały się i na świecie i w Polsce wyjątki od tej reguły. Co ciekawe, matka Ramrumy urodziłą ją mając… aż 21 lat, a trzy kolejne babki Ramrumy rodziły się, gdy ich matki miały 17-18 lat! Może więc i King Life będzie miał szczęście w tej rodzinie „staruszków”.

W Polsce Stokrotka z Jaroszówki urodziła Solanuma (wygrał Mokotowską) mając 23 lata. Ostatni koń trójkoronowany w Anglii Nijinsky spłodził swojego najlepszego syna Lammtarrę mając aż 24 lata. Lammtarra był na torze niepokonany w czterech startach, zgarnął rzadką triplę Derby w Epsom, Króla i Królowej oraz Łuk Triumfalny i został sprzedany przez szejka Mohammeda Japończykom za 25 milionów dolarów, co w latach 90-tych było fortuną.

Drugim powodem, dla którego King of Life kosztował „tylko” 45 tysięcy euro, był fakt, że znakomita na torze Ramruma, w hodowli rozczarowała. Choć stwierdzenia niektórych, że „nic nie dała”, nie są zgodne z prawdą. Konie od niej często okazywały się późnymi stayerami i daleko im też było zdolnościami do matki, ale przynajmniej jeden z jej synów mógłby spokojnie wygrać Derby na Służewcu. To Flying Cross (po Sadlers Wellsie), który na 6 startów wygrał 2 razy, zarobił 42 tysiące funtów, a jego najwyższy rating to 113, nieosiągalny dla większości polskich derbistów. Po dwóch zwycięstwach Flying Cross zajął trzecie miejsce w irlandzkim St. Leger G1, tracąc do zwycięzcy tylko 2,5 długości, był więc czołowym stayerem w Europie. W dwóch kolejnych startach zajął 9 miejsce w Prix Royal-Oak G1 na Longchamp na 3100 m i bliskie piąte w Deauville w wyścigu Listed Race na 3000 m. 

Nie dała koni na swoją miarę, ale biegała rzeczywiście fenomenalnie. Trenowana przez legendarnego Sir Henry’ego Cecila Ramruma startowała 11 razy, 5 razy wygrywała, zarobiła 530 tysięcy funtów (najwyższy rating 123). Jej właścicielem w czasie kariery wyścigowej był książe Fahd Salman, a następnie kupił ją do hodowli sam John Magnier, czyli główny właściciel mocarnej stadniny Coolmore, były właściciel piłkarskiej drużyny Manchesteru United. Ramruma nie wyróżniała się wybitnym rodowodem, nie była urodzona w purpurze. Jej ojciec Diesis był cenionym reproduktorem, ale nie z tego ścisłego topu. Jej matka Princess of Man biegała dobrze, bo wygrała Musidora Stakes G3, ale była po Green God, który nie był championem na torze i w hodowli. A Princess of Man urodziła Ramrumę, gdy miała już 21 lat i wcześniej żaden z koni od niej nie wygrał wielkich wyścigów.

Ramruma była późna i dystansowa, jako dwulatka w dwóch startach nie wygrała, ale biegała dobrze – zajęła 3 i 2 miejsce. Przez zimę jednak mocno poprawiła i jako trzylatka wygrała 5 gonitw z rzędu, dokonując niebywałej sztuki, wygrała bowiem cztery Oaksy z rzędu, w tym te dwa najcenniejsze w Europie, czyli angielski Oaks w Epsom (łatwo o 3 długości) i irlandzki Oaks w Curragh (dowolnie o 7 długości) pod słynnym Kierenem Fallonem. Do tego dołożyła wygrane w prestiżowym Yorkshire Oaks G1, gdzie biegają także starsze klacze, a na wiosnę wygrała wyścig przygotowawczy do Oaksu w Epsom – Victor Chandler Oaks Trial LR w Lingfield. Sezon zakończyła drugim miejscem w angielskim St. Leger G1 w Doncaster. Jako czteroletnia nie biegała już tak dobrze – w trzech startach była bez zwycięstwa, choć zajęła jeszcze trzecie miejsce w Yorkshire Oaks.   

W kontekście tego, że Ramruma sama była długodystansowa i rodziła zwykle konie o predyspozycjach stayerskich, bardzo dobrym ruchem może okazać się pokrycie jej ogierem The Gurkha, czyli ojcem King of Life. The Gurkha to bowiem nietypowy syn Galileo. Większość najlepszych koni po tym epokowym reproduktorze najlepiej biegało na dystansach powyżej 2000 metrów, zwykle na 2400 m, a The Gurkha był bardzo dobrym milerem. Trenował go Aidan O’Brien dla właścicieli Coolmore – Johna Magniera, Michaela Tabora i Derricka Smitha.  

Biegał tylko 6 razy (tylko jako trzylatek), ale trzy razy wygrał, dwa razy był drugi i raz trzeci, zarobił na torze 996 tysięcy funtów, a jego najwyższy rating to aż 124. Wygrał francuskie 2000 Guineas aż o 5 długości, a w Sussex Stakes G1 na milę pokonał o nos Galileo Gold, któremu uległ w St James Palace Stakes G1 w Ascot. Był też drugi za Hawkbillem w Eclipse Stakes G1 na 2000 metrów.

King of Life jest z pierwszego rocznika koni po ogierze The Gurkha. Syn Galileo zaczynał kryć klacze w Coolmore od 25 tysięcy euro w 2017 roku, później cena stanówki stopniowo spadała do 17500, następnie 12500 w 2020 roku, a w nadchodzącym sezonie będzie nim można kryć klacze po 5 tysięcy euro. W tym pierwszym roczniku dwulatków 2020 ponad 20 koni po The Gurkhce wygrało wyścigi. Trzy osiągnęły rating powyżej 90 (od 92 do 94), a więc furory nie zrobiły, jednak można było zakładać, że jego przychówek będzie lepszy w wieku trzech lat, podobnie jak ojciec. Co ciekawe, jego córka Miramis zaczynała karierę od biegów G2 i G3 w Irlandii, gdzie zajęła 5 i 6 miejsce, ale w trzecim starcie  w gonitwie Maiden, w roli bitej faworytki była dopiero dziewiąta. Nieźle zapowiada się należący do Coolmore – San Martino, który po zwycięstwie o 5 długości w Maiden, był siódmy w G3 w Irlandii.

Plejada nadziei na Derby i Oaks
Rodowody niektórych wymienionych powyżej czołowych dwulatków ze Służewca imponują, ale stawka dobrych koni w tym roczniku jest bardzo liczna i szczególnie w nagrodach Iwna, Soliny, Derby, Oaks, może dojść do niespodzianek. Na walkę o najwyższe laury stać chociażby świetną pochodzeniowo klacz zakupioną przez sponsora toru na Służewcu, firmę Westminster – Noble Claudine. Ta klacz zajmowała kolejno 3, 2 i 1 miejsce, a w dystansie jako trzylatka powinna być jeszcze lepsza, ponieważ idzie w prostej linii od epokowej Allegretty, której córka Urban Sea (zwyciężczyni Łuku Triumfalnego) jest przecież matką fenomenalnych na torze i w hodowli Galileo i Sea The Stars. Radzimy w sezonie 2021 zwrócić uwagę na ich kuzynkę Noble Claudine.

Jednak grupa dobrych pochodzeniowo i utalentowanych klaczy jest w tym roczniku niezwykle szeroka. Należą do nich oczywiście córka angielskiego i irlandzkiego derbisty Harzanda, delikatna Lady Joanna (wygrała dwa wyścigi, w tym Nagrodę Zenda), szybka Lady Gabi (wygrała Nagrodę Cardei), utalentowana, świetna pochodzeniowo, choć chimeryczna Zireael (druga za Gryphonem w Nagrodzie Nemana), czy dobrze radząca sobie z czołówką Charlotte, wnuczka Singspiela oraz progresująca Elvas, która była druga w Nagrodzie Efforty.

Uważać też trzeba na utalentowane i progresujące: Virago Westminster, Wedding Ring (po Holy Roman Emperor, tak jak Inter Royal Lady, czwarta w Criterium ze starszymi końmi), Australian Spring (córka angielskiego derbisty, ogiera Australia, zinbredowana 3×3 na Sadlers Wellsa, czyli bardzo podobnie jak wybitna Enable, dwukrotna zwyciężczyni Łuku),  Paradise Hill (z nicku Harzand – Danehill), a wśród ogierów na Zanzily Passion, Adahlena (trzeci w Mokotowskiej), Quibou, Young Thomasa, Makhalana, Bat Eater, Inter Approach, Kiss or Kill.

Falvio i Irresistable ograją importy?
Co ważne, z dobrej strony już w wieku dwóch lat pokazało się też kilka koni polskiej hodowli, z którymi można wiązać nadzieje zwłaszcza w dystansie – na Derby, czy Oaks. Ich liderem jest zwycięzca Nagrody Intensa – Falvio, który zaimponował w debiucie fantastyczną akcją i budową. Biorąc pod uwagę, że jest synem Ecosse, który dał już derbistów Sorosa i Patronusa, bratem dobrej Frantic, synem niezłej Finiszovej i pochodzi od legendarnej klaczy La Troienne, to trener Andrzej Walicki może liczyć  na walkę z importowanymi końmi w największych gonitwach.

Wśród klaczy polskiej hodowli znakomite wrażenie sprawiła Irresistable, która wygrała dwa wyścigi, w tym w kapitalnym stylu Nagrodę Upsali. Ta wyhodowana przez Michała Romanowskiego, świetnie zbudowana klacz jest córką oaksistki Irkucji. Powinna sobie dobrze radzić na długich dystansach. Zwłaszcza, że jest po synu Lomitasa (także ojciec Belenusa) – Silvanerze (z cenionej na całym świecie rodziny klaczy Schwarzgold), który dobrze biegał nie tylko na polskich, ale i niemieckich torach, gdzie niewiele tracił do Danedream, która wkrótce wygrała Nagrodę Łuku Triumfalnego.

Po Silvanerze jest też inna utalentowana klacz Tres Amour, wyhodowana przez Adama Wyrzyka, która była druga w Nagrodzie Intensa za Falvio i druga w Nagrodzie Upsali za Irresistable, a pochodzi z tej samej rodziny żeńskiej co Sadlers Wells i Nureyev. Obiema klaczami po Silvanerze (a także córką Silvanera Jamellą, która wygrała we Wrocławiu) interesuje się i jest gotowy wyłożyć spore pieniądze, trener Guillaume Macaire, który poprowadził do wielkich sukcesów na francuskich torach w wyścigach płotowych, wyhodowanego w Iwnie Tunisa, a niedawno z dobrej strony pokazały się w jego treningu we Francji polskiej hodowli Onestepforward, czy Kerlaz.

Grupa utalentowanych koni polskich hodowli w tym roczniku jest jednak znacznie szersza. Należą do niej także szybkie Province of Frost i Best Life, które w pięknym stylu wygrywały w swoich debiutach; a także dobra pochodzeniowo Inthia, Enforcer (od zwyciężczyni Wiosennej – Endorphine), Zimbardo (po Zazou od oaksistki Zielonej Herbatki), Belle Histoire, Krokan, Islamabad, Perrine.   

Jedno jest pewne. Rywalizacja trzylatków w sezonie 2021 zapowiada się niezwykle ciekawie i jest wśród nich wiele bardzo dobrych koni. Każdy z Państwa może sobie wybrać faworytów i za nich trzymać kciuki i obstawiać te konie w totalizatorze.