Aktualności
Nagroda Strzegomia – wczesny sprawdzian wiosennej formy
Od kilku lat wyścig o Nagrodę Strzegomia jest punktem kulminacyjnym Otwarcia Sezonu na Torze Służewiec. Najczęściej spotykają się w nim konie zaliczane do ścisłej czołówki rocznika. Niektórzy trenerzy szukają tu także szansy dla tych, które dopiero błysnęły formą podczas wiosennych treningów. Zwykle to właśnie dyspozycja folblutów u progu sezonu jest elementem decydującym o zwycięstwie w tej gonitwie. Przyjrzyjmy się temu, co łączy triumfatorów Nagrody Strzegomia z ostatnich 15 lat.
Tylko Va Bank
Znamienne jest to, że wygranie wyścigu o Nagrodę Strzegomia, stanowiącego pierwszy przystanek w cyklu Droga do Derby, bardzo rzadko przekłada się na późniejsze zwycięstwo w samej gonitwie Derby. W ciągu analizowanych ostatnich 15 sezonów, jedynie znakomity, trójkoronowany Va Bank zdołał minąć celownik jako pierwszy w tych dwóch biegach. Był to jednak zdecydowany lider rocznika, który po raz pierwszy przegrał dopiero w swoim dwunastym starcie na Służewcu (w Wielkiej Warszawskiej w 2016 r.).
Przyczyny takiego stanu rzeczy są przede wszystkim dwie. Po pierwsze, w gonitwie o Nagrodę Strzegomia najbardziej liczy się szybkość, a jej zwycięzcy najczęściej nie są w stanie równie skutecznie rywalizować na dłuższych dystansach (Derby rozgrywane jest na 2400 m). Po drugie, nie jest łatwo utrzymać szczytową formę na przestrzeni niemal trzech miesięcy, jakie dzielą początek sezonu i wyścig o błękitną wstęgę.
O ile zatem nie można być szczególnie zaskoczonym powyższą statystyką, o tyle dość nieoczekiwanie prezentuje się porównanie koni, które wygrywały wyścig o Nagrodę Strzegomia oraz rozgrywaną w połowie maja Nagrodę Rulera. Stosunkowo krótki czas, jaki dzieli oba biegi, a także identyczny dystans, sugeruje, że często triumfować w nich powinien ten sam koń. Miało to miejsce regularnie na początku drugiej dekady XXI wieku (pięciokrotnie w latach 2010-2015). Natomiast od tamtej pory, czyli sukcesów wspomnianego Va Banka, nie zdarzyło się to już ani razu.
Silna konkurencja, różna specyfika gonitw
Brak tych samych zwycięzców w rozgrywanych w ostatnich latach gonitwach o Nagrodę Strzegomia i Nagrodę Rulera spowodowany może być m.in. rosnącą z roku na rok konkurencją. Duża liczba importowanych koni, wyhodowanych w krajach wiodących w wyścigach, czyli Francji, Wielkiej Brytanii i Irlandii (gdzie konie posiadają świetne i zróżnicowane rodowody), zmniejsza szanse zdominowania rywalizacji przez jednego uczestnika.
Nie bez znaczenia jest też nieco inna specyfika dwóch omawianych wyścigów. W gonitwie o Nagrodę Strzegomia część koni może korzystać z ulgi wagi za start w kategorii wyższej niż ta, w jakiej są sklasyfikowane. Taka ulga jest dość znacząca, bo wynosi aż 4 kg. Do rywalizacji o Nagrodę Rulera wszyscy uczestnicy przystępują z wyrównanymi wagami – 59 kg niosą ogiery, a 57 kg klacze.
Kluczem jest siła i szybkość
Wspólnym mianownikiem wszystkich triumfatorów w wyścigu o Nagrodę Strzegomia jest z pewnością bardzo dobre przygotowanie szybkościowe i fizyczne już na samym początku sezonu. Zdecydowanie przeważająca część zwycięzców tej gonitwy okazywała się utalentowanymi milerami (końmi szczególnie mocnymi na dystansie 1600 m). Oczywiście zdarzały się tu wyjątki. W ostatnim piętnastoleciu były to bardziej uniwersalne konie: Dżulietto (zwycięzca z 2010 r.), Young Boy (2012) i wspomniany już dwukrotnie Va Bank (2015).
Tegoroczna edycja wyścigu o Nagrodę Strzegomia może być bardzo ciekawa. Wydaje się niezwykle prawdopodobne, że na starcie zobaczymy trzy najwyżej sklasyfikowane przed sezonem trzylatki: Zen Spirita oraz klacze Pretty Rocket i Stage Door. Szykuje nam się arcyciekawa konfrontacja, której nie wolno przegapić!