Traf Online
Oglądaj i graj!!!
Podwajamy wyścigowe emocje!
Zaloguj się na TrafOnline.pl już teraz!

Aktualności

Tor Służewiec

Daria Panczew: Wszystko przez tatę!

29 sierpnia 2012

23-letnia amazonka Daria Panczew, wygrywając w ub. sobotę na arabskiej klaczy Moonlight 25. gonitwę w karierze, uzyskała tytuł praktykanta dżokejskiego (-2 kg). W niedzielę reprezentowała Polskę w przeznaczonej dla kobiet-jeźdźców z całego świata gonitwie z cyklu H.H. Sheikha Fatima Bint Mubarak Ladies Cup.

W Twojej rodzinie jest kilka osób związanych z wyścigami. Od zawsze wiedziałaś, że będziesz brać udział w gonitwach?

Jako mała dziewczynka twierdziłam definitywnie: będę dżokejem! Od zawsze miałam styczność z końmi, wcześnie nauczyłam się na nich jeździć. Moja mama Agnieszka i jej siostra Magda pracowały w stajni. Ciocia brała także udział w wyścigach. Jej mąż, Andrzej Laskowski, jest znanym na Służewcu dżokejem, choć obecnie nie ściga się na torze. Jeśli chodzi o mojego tatę Rumena, to w jego rodzinie nikt więcej nie był związany z wyścigami, ale on sam był nawet czempionem Służewca. Oczywiste więc było, że w przyszłości będę zajmować się końmi, jednak z czasem coraz mniej myślałam o zawodzie jeźdźca. Co prawda w wieku 16 lat zrobiłam licencję jeździecką, dzięki czemu po wyjeździe do Włoch mogłam więcej zarabiać dosiadając koni na treningach. Spędziłam tam trzy lata wraz z wujkiem i ciocią, pracując w stajni ? najpierw w Pizie, a następnie w Rzymie. Oczywiście w tym czasie bywałam również w Polsce.

Jaki wpływ miał na Ciebie ten wyjazd?

Dużo się nauczyłam obserwując zawodowców podczas pracy treningowej. Nabrałam obycia w pracy z końmi. Nauczyłam się także włoskiego języka.

Po powrocie do Polski kusiło Cię, aby ścigać się na torze?

Ani trochę. Chyba brakowało mi wiary we własne możliwości. Nie wierzyłam, że mogę coś osiągnąć w tym sporcie. Potrzebowałam impulsu z zewnątrz i tutaj z pomocą przyszedł mi tata. Pewnego dnia poprosił mnie, żebym zrobiła badania. Jeszcze w ich trakcie zadzwonił, że zapisał mnie do wyścigu!

Koniem, na którego Cię zapisał był Pustynny Zmrok?

Tak. Bardzo go lubiłam i dobrze znałam. Pracowałam z nim na treningach. To był nietypowy arab: duży i niezwykle łatwy do jazdy, przypominał trochę folbluta. Dobrze współpracowało mi się z nim w trakcie wyścigu, co zaowocowało zwycięstwem. Bardzo się cieszyłam, również z tego, że tata mógł być ze mnie dumny.

W tym sezonie bierzesz regularnie udział  w wyścigach. Czy tata nadal udziela Ci wskazówek?

Tak i to bardzo często. Zdarza mu się na mnie krzyczeć, kiedy robię coś źle. Ale to dobrze, bo głaskanie po główce i mówienie ?nic się nie stało?, kiedy się zrobiło błąd nie ma sensu. Trzeba dążyć do perfekcji i eliminować złe nawyki. Jestem mu wdzięczna za wszystkie porady, wskazówki, a przede wszystkim za to, że we mnie uwierzył.

W niedzielę na Służewcu po raz pierwszy rozegrany został wyścig, w którym brały udział amazonki z całego świata, a Ty reprezentowałaś Polskę. Co sądzisz o tej inicjatywie?

Uważam, że to świetny pomysł. Daje możliwość zaprezentowania swoich umiejętności dziewczynom, które w swoich krajach jeżdżą stosunkowo mało, jednak chcą uprawiać ten sport. Taki wyścig wyraźnie różni się od normalnych, ponieważ widać, że niektóre amazonki nie mają jeszcze za dużo doświadczenia, ale to dla nich szansa i przyjemność, ponieważ spora część z nich jest amatorkami. To bardzo fajna przygoda i szansa, żeby zobaczyć tory wyścigowe na całym świecie, gdyż gonitwy z tego cyklu odbywają się także w USA, Australii i na Bliskim Wschodzie.

Masz swoich ulubieńców w stajni Krzysztofa Ziemiańskiego, w której pracujesz?

Lubię  wiele koni, nie potrafię wskazać jednego.

W takim razie powiedz czy wolisz ścigać się na arabach, czy na folblutach?

Wolę folbluty. Araby są bardziej chimeryczne i niekiedy złośliwe. Czasem, jeśli arab nie chce się ścigać, to nic nie można na to poradzić. Rzadko kiedy dają podczas wyścigu z siebie wszystko, trzeba się bardziej napracować, żeby wydobyć z nich coś więcej.

 

Jeszcze raz gratulujemy zdobycia stopnia praktykanta dżokejskiego i dziękujemy za rozmowę.

 

 

Rozmawiał: Piechur