Aktualności
Czempion po raz pierwszy!
Rozmowa z Czempionem jeździeckim Sanzharem Abaevem
Który to Twój sezon w Polsce?
Jestem tu już czwarty sezon.
Jak to się stało, że przyjechałeś do Polski?
Pracowałem w Rosji, bardzo chciałem przyjechać do Polski i zobaczyć jak wyglądają tutaj wyścigi. Słyszałem o nich od Lili Reznikovej , która wiele lat była w Polsce, a w Rosji razem pracowaliśmy, lecz we wszystkim pomógł mi trener Sergey Vasyutov.
Znaliście się wcześniej?
Nie, nie znaliśmy się wcześniej, jednak skontaktowałem się z nim przez Internet. Sergey pochodzi z Rosji, a ja tam wtedy pracowałem.
Czy pamiętasz jakie były Twoje pierwsze wrażenia po przyjeździe do Polski?
Było to moje marzenie, chciałem zobaczyć polskie wyścigi. Na początku się bałem, nowy kraj, wiara, język, lecz już pierwszego dnia, kiedy przylecieliśmy wraz z Sanzharem Altynbekovem do Polski poznaliśmy Marlenę Stanisławską, która dała nam dach nad głową w pierwsze dni naszego pobytu, a znała mnie tylko przez Lilę Reznikovą, z którą są koleżankami. My, jak wcześniej wspomniałem, z Lilą pracowaliśmy razem w Rosji. Uspokoiłem się, bo Lila zapewniała mnie, że Marlena zawsze nam pomoże. Ciekawostką jest to, że my mówiliśmy tylko w języku ojczystym i rosyjskim, Marlena nie znała rosyjskiego, lecz, żeby móc się z nami porozumieć, bardzo szybko się nauczyła.
Czy jest jakaś osoba, od której najwięcej się nauczyłeś po spędzeniu tutaj 4 lat?
W Kirgistanie brałem udział w 20 wyścigach, od 6-tego roku życia, potem w Rosji i przyjechałem do Polski. Nie myślałem, że będę mógł jeździć również tutaj, ale udało się. Przyjechałem najpierw do pracy do trener Małgorzaty Łojek, gdzie pracowałem ponad 3 lata. W tym sezonie pracowałem u Michała Borkowskiego, który za namową Marleny, która jest jego asystentką, dał mi szansę dosiadania swoich koni, kiedy to zaczynałem swoją karierę, a pracowałem u Małgorzaty Łojek. Bardzo dużo pomogła mi również moja menadżer Marlena Stanisławska, która bardzo dużo mi tłumaczyła, niekiedy niezrozumiałe dla mnie rzeczy, ale mówiła ,,Sanczo” tak trzeba. Potrafi pochwalić, ale potrafi tez być surowa, lecz zawsze mogę na nią liczyć.
Czy po tych 4 latach jeździ się tu łatwo czy trudno?
W trakcie pierwszych wyścigów nie umiałem jeszcze dobrze jeździć, jednak bardzo pomogli mi trenerzy, u których miałem możliwość dosiadać koni, czy to dobrych, czy słabych. Każdy koń uczy nas czego innego, a jak to mówią nie sztuką jest wygrać na faworycie, lecz na mniej liczonym koniu.
Czy są jacyś jeźdźcy, od których uczysz się jazdy lub inspirujesz się nimi?
Podziwiam dżokeja Ryana Moore z Anglii, stale obserwuje jego wyścigi. Moore to już starszy dżokej, jednak jeździ nadal bardzo dobrze.
Czy jest coś poza wyścigami, co lubisz robić w wolnym czasie?
Po pracy biegam, ćwiczę. Niestety w zeszłym roku złamałem kolano i nie mogę już za dużo biegać, zamiast tego chodzę na basen i saunę.
Gdybyś nie zajmował się końmi, to czym innym?
Nic innego. Już dwa razy podejmowałem naukę na uniwersytecie. Od 6 lat jestem z końmi i nie chcę z nich rezygnować.
Chciałbyś w przyszłości nadal pracować z końmi, być przykładowo trenerem?
Chciałbym być trenerem u siebie w kraju.
Czy myślisz o jeżdżeniu wyścigów jeszcze gdzieś poza Polską?
Tak, ale to na razie plany.
Gdzie chciałbyś wyjechać?
Myślę o Francji, Niemczech. Miałem dwie propozycje do Kataru i Bahrajnu, jednak złamałem kolano i nie udało się. W tym roku miałem jechać do Kataru, ale muszę wrócić do domu, pomóc rodzicom.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję. Chciałbym podziękować wszystkim, z którymi współpracowałem – trenerom i właścicielom koni i menager.