Traf Online
Oglądaj i graj!!!
Podwajamy wyścigowe emocje!
Zaloguj się na TrafOnline.pl już teraz!

Aktualności

Tor Służewiec

Końskie asy pierwszej części sezonu

11 lipca 2015

Trzyletni Va Bank i pięcioletni Espadon osiągnęły najbardziej spektakularne wyniki w pierwszej części sezonu 2015 na Służewcu. Palma pierwszeństwa należy się niepokonanemu zdobywcy błękitnej wstęgi Derby, który ma już obecnie, mówiąc językiem bokserskim, wyjątkowy rekord: sześć biegów bez porażki, w tym aż cztery zwycięstwa  najwyższej kategorii (A): Ministra Rolnictwa, Mokotowskiej, Rulera i Derby. A przecież, sądząc po stylu tych wygranych, wspaniała passa Va Banka może być przedłużona także w St. Leger i Wielkiej Warszawskiej, jeśli trenerzy i właściciele jego rywali nadal będą mu ją ułatwiać.

Va Bank ma dużą szansę zostania koniem trójkoronowanym, a gdy już uzyska to miano po wygraniu St. Leger, zostanie zapewne wybrany Koniem Roku, nawet gdyby przegrał lub nie wystąpił w Wielkiej Warszawskiej.

Wszystko dobre, co się dobrze kończy

Jeszcze przed tygodniem nie było wcale pewne czy Va Bank w ogóle w Derby wystartuje. Co prawda nie dał żadnych szans rywalom w biegach o Nagrody Strzegomia i Rulera, rozgrywanych na dystansie 1600 m, jednak o tym, czy jest on nie tylko świetnym milerem, ale także koniem „trzymającym dystans”, miał przesądzić jego występ w biegu o Nagrodę Iwna (2200 m). Niestety, rano w dniu rozgrywania tej gonitwy (7. czerwca), okazało się, że kuleje, więc został w terminie dodatkowym skreślony z listy startowej.
Po dokładnych oględzinach przez lekarza weterynarii okazało się, że najprawdopodobniej w nocy przewrócił się lub uderzył w boksie, w wyniku czego doznał stłuczenia mięśnia uda. Powstał krwiak, który trzeba było zlikwidować m.in. z pomocą lamp rozgrzewających.
Normalną pracę treningową rozpoczął Va Bank dwa tygodnie przed biegiem o błękitną wstęgę (2400 m). To był swoisty wyścig z czasem. Jeszcze w środę Janikowski twierdził, że nie jest tak do końca pewny, czy jego pupil w Derby wystartuje, dopiero w sobotę podjął decyzję na tak.
Perypetie zdrowotne, oraz sam fakt, że Va Bank nie biegał od Nagrody Rulera (17 maja) obniżyły znacznie jego notowania, zwłaszcza wśród części fachowców. Wielu z nich sądziło, że zostanie wycofany. Jednak w niedzielę, gdy wyszedł do startu, publiczność obdarzyła go zaufaniem. Był notowany w pierwszej kolejności (2,6:1), jako drugą liczono Hospitalite (4,3:1), a trzecią szansę przyznawano Masterpowerowi (7,4:1).
Derby 2015, tak zresztą jak ubiegłoroczne, dobitnie pokazały, że kiedy brakuje klasycznego lidera (pacemakera), dystansowe wyścigi na Służewcu rozgrywane są w przeciętnym tempie i dopiero na ostatniej prostej dżokeje pędzą na swych wierzchowcach jak do pożaru. Trener Maciej Janikowski, który wystawił aż cztery konie: Va Banka, Sorento, Adanero i Milionera, jak się okazało trafnie przewidział, że nikt z jego rywali nie zaryzykuje i nie podyktuje surowych warunków rozgrywki w dystansie. Mogła to przede wszystkim zrobić Stajnia Millennium, również wystawiająca cztery bieguny: po dwa Andrzeja Walickiego (Damir, Artemida) i Adama Wyrzyka (Legionary, Amfitrita), mogli to zrobić także właściciele Stajni Dr Dahess, którzy wystawili dwa silne ogiery Masterpowera (tr. Walicki) i Mushrae (tr. Maciej Jodłowski). A jednak się na to nie zdecydowali, choć jak się wydaje była to jedyna taktyka, która mogłaby postawić Va Banka w trudniejszej sytuacji.
Na pewno bieg inaczej by wyglądał, gdyby nie prowadził z łaski na uciechę outsider Monte Christo, podpierany przez, nie wiedzieć czemu tak bardzo zlekceważonego, Sorento (był liczony w 9. kolejności – 26,6:1). Co prawda, miał on rzeczywiście pechowy występ w Memoriale Jerzego Jednaszewskiego. Marek Brezina nieoczekiwanie poprowadził wtedy bardzo mocnym tempem (29,3 pierwsza ćwiartka). Następnie na zakręcie koń potknął się dwukrotnie tak niebezpiecznie, że jeździec z trudem utrzymał się w siodle. Zamiast po tym incydencie, który wybił Sorento z rytmu, jechać już spokojnie, Brezina znów objął prowadzenie, co się ostatecznie zakończyło dopiero piątym miejscem w celowniku. Nie była to jednak żadna druzgocąca porażka. Sorento po wspomnianych perypetiach (oprócz tego okazało się po biegu, że potykając się sam uderzył tylną nogą o przednią, powodując krwiak) stracił do zwycięskiego Mushrae tylko 6 długości.
Krytykowany wielokrotnie za rzekomo przeciętne umiejętności jeździeckie (częste jazdy szerokim kołem itd.), Brezina pokazał w Derby zupełnie inną, pokerową twarz. Po mistrzowsku prowadził Sorento w dystansie na drugiej pozycji, dzięki czemu mógł finiszować przy bandzie i wyszedł zwycięsko z bezpośredniej walki z czempionem ZEA Tadhgiem O’Sheą, którego dzień wcześniej nieoczekiwanie pokonał też na klaczy Staight Away (Irlandczyk był drugi na faworycie Hurricanie Sevenie).
Opóźniając jazdę peletonu, Brezina ułatwił też w dużym stopniu Per-Andersowi Grabergowi bardzo łatwe i efektowne zwycięstwo na Va Banku. Szwedzki czempion, który w poprzednich latach wygrał dwukrotnie Wielką Warszawską (2007 – Equip Hill, 2008 – Merlini) i był drugi w Derby (2011 – Electra Deelites), mógł sobie pozwolić ostatnich 150 m na subtelne gesty triumfu, gdyż Va Bank, mimo że tempo ostatniej ćwiartki wynosiło 29,6 s, galopował jakby od niechcenia, z wielką gracją i elegancją.

Uskrzydlony Espadon

O ile tegoroczne wyczyny Va Banka potwierdziły tylko zaprezentowaną przez niego już w wieku dwóch lat klasę, o tyle efektowny awans do czołówki trenowanego przez Wojciecha Olkowskiego Espadona w stawce koni 4-letnich i starszych był sporym zaskoczeniem. Po odniesieniu dwóch zwycięstw w III grupie, został on zgłoszony do Nagrody Widzowa (kat. B, 2400 m) i odniósł pod Tomášem Lukáškiem wspaniałe zwycięstwo, pokonując o 1 dł. Temperamenta i o 2,25 Kundalini, oraz bijąc przy okazji rekord toru – 2’27,8″. Niósł jednak wtedy, jako koń grupowy, 4 kg mniej od ogiera i 2 kg mniej od klaczy. Wydawało się więc, że w biegu o Nagrodę Prezesa Totalizatora (kat A, 2600 m) mogą one wziąć rewanż. Tymczasem Espadon, dosiadany tym razem przez Martina Srneca, pokonał pewnie o 1,5 długości rewelacyjną Zieloną Herbatkę i o 2 dł. Temperamenta. Kundalini była natomiast dopiero szósta łeb w łeb z Predatorem.
W drugiej części sezonu emocjonująco zapowiada się bezpośrednia konfrontacja tych wspaniałych koni. Dojdzie do niej najprawdopodobniej po raz pierwszy w St. Leger (30 sierpnia).

Info