Traf Online
Oglądaj i graj!!!
Podwajamy wyścigowe emocje!
Zaloguj się na TrafOnline.pl już teraz!

Aktualności

Tor Służewiec

Zawsze w Derby liczyłem swoje konie, nawet gdy nie były faworytami

2 lipca 2019

Rozmowa z trenerem Andrzejem Walickim.

Ustanowił pan w swej 50-letniej karierze trenerskiej trudny do pobicia rekord wygranych wyścigów Derby na Służewcu – 12 zwycięstw. Czy może go pan w tym roku poprawić?

Trener Andrzej Walicki jest rekordzistą pod względem zwycięstw w Derby

Zawsze w Derby liczyłem swoje konie, nawet gdy nie były faworytami. Ta wiara uskrzydliła już w moim trzecim sezonie w 1971 roku Daglezję, która wygrała na błocie o 6 długości, choć mało kto ją brał pod uwagę. Tylko redaktor Jan Ciszewski chwalił się, że za 15 porządków Daglezja – Durango kupił samochód. Zaskoczyła też wielu bywalców toru wygrana Aksuma w 1990 roku, a z ostatniej dekady zwycięstwo Patronusa przed sześcioma laty.

W tym roku zgłosiłem do Derby trzy konie, z których nie bez szans są klacze Nemezis i Plantea. Natomiast ogier Neptune wystartuje, bo jeśli tylko ukończy wyścig zdobędzie nagrodę dla swego hodowcy. Polski Klub Wyścigów Konnych funduje trzy premie dla koni polskiej hodowli (15, 10 i 5 tys. zł). Będą o nie rywalizować tylko trzy konie. Pierwsza premia jest już praktycznie przypisana Noble Eagle, który był drugi o szyję za Pride of Nelson w rozegranym w rekordowym czasie biegu o Nagrodę Iwna, ale o drugą Neptune może powalczyć z Chadem, prezentującym podobne jak on możliwości.

Wśród wielu bywalców toru, zwłaszcza starszego pokolenia, panuje przekonanie, że miał pan dobrą rękę do klaczy. Czy Nemezis i Plantea mogą zdaniem pana nawiązać do sukcesów derbistek, wymienionej już Daglezji, Konstelacji (1977), Kosmogonii (1978), Kliwii (1991) i Greek Sphere (2014)? Pomówmy najpierw o pierwszej z nich, która w pięknym stylu wygrała Nagrodę Soliny, ale w czasie na 2200 m gorszym od rekordu Pride of Nelson aż o 3,2 sekundy. Jakie są jej walory?

Nemezis bardzo łatwo wygrała bieg o Nagrodę Soliny

Główną zaletą Nemezis jest jej dystansowy „papier”, bo ma ojca Sea the Stars, czołowego reproduktora na świecie. Jest dosyć udana w sensie ogólnym. Słabsza strona natomiast jest jedna, że matkę ma australijską, bo jednak australijskie konie, może nie wszystkie, ale trochę poziomem odbiegają od europejskiej czołówki. Sama matka nie była dobra, bo wygrała tylko dwa małe wyścigi, ale za to rodziców miała bardzo dobrych. Tak więc trzeba koniec końców uznać, że Nemezis ma ekstra rodowód, z najwyższej półki. Nawet gdyby się pojawiła na Derby w Anglii czy Francji, to by się nikt nie zdziwił.

Innych zalet zbyt wielu nie ma, wiadomo, że im dalej, tym dla niej lepiej. Natomiast jest trochę złośliwa w wyścigu, jeśli coś się jej nie podoba, na przykład gdy w tłoku jakiś koń ja stuknie, wtedy tuli uszy i gorzej galopuje.

Czy na podstawie biegu o Nagrodę Soliny jest pan przekonany, że Nemezis będzie rozgrywać Derby? Uzyskała przecież sporo gorszy czas od Pride of Nelson.

Czasów w tym przypadku w ogóle nie biorę pod uwagę, trochę natomiast mnie niepokoi, że Nemezis pobiła, jak się okazuje, słabe klacze, które nie zmusiły jej do większego wysiłku. Dlatego nie wiem, jak się zachowa w Derby, gdyby doszło do twardej walki z ogierami i Pride of Nelson.

Dlaczego czasy, pana zdaniem, są mało ważne?

Bo liczy się przede wszystkim klasa, czyli wytrzymałość poparta umiejętnością przyspieszenia na finiszu. Uzyskiwane czasy często wynikają ze sposobu rozgrywki. Bieg o Nagrodę Iwna był od startu rozgrywany bardzo mocnym tempem, więc najlepsi jego uczestnicy zostali zmuszeni do dużo większego niż Nemezis wysiłku i muszą, moim zdaniem, to odczuć. To są jednak jeszcze ciągle młode konie. Po raz pierwszy brały udział w tak trudnym, dystansowym wyścigu. Ale oczywiście, mogę się mylić. Być może są na tyle dobre, że po trzech tygodniach stać je będzie na tyle samo, albo na jeszcze więcej. Ale to nie jest pewne. To duży znak zapytania.

A jak czuła się po zwycięstwie w Soliny Nemezis?

W ogóle nie odczuła tego wyścigu. To był dla niej ostrzejszy trening.

Czy już wiadomo, kto na niej pojedzie w Derby?

Zagranicznego dżokeja szukali właściciele. Właśnie otrzymałem informację, że przyjedzie Brytyjczyk Fergus Sweeney, który w maju gościł pierwszy raz na Służewcu i sprawił dużą niespodziankę, wygrywając na nieliczonym Dark Blue w gonitwie z okazji 15-lecia wejścia Polski do Unii Europejskiej.

Plantea po raz pierwszy pobiegnie na dystansie powyżej 1600 m

Druga pana podopieczna, Plantea, wystąpi w Derby mając za sobą tylko dwa starty na 1600 m, jeden zwycięski (w Strzegomia) i drugi przegrany (w Wiosennej). Dlaczego nie została sprawdzona na dłuższym dystansie?

Należał się jej odpoczynek po ciężkich wyścigach, w których dawała z siebie wszystko. W Derby bardzo ważna jest świeżość. Będzie ona atutem, ale nie ukrywam, że ten start Plantei jest ryzykowny, bo przecież w najważniejszej gonitwie nie będzie mogła, co lubi najbardziej, galopować zaraz po starcie z przodu. Musi być przyoszczędzona w dystansie, by mogła wykorzystać na finiszu swą wrodzoną szybkość. To będzie bardzo trudne zadanie dla Szczepana Mazura, choć jeździł na niej wcześniej i dobrze ją zna. Powtarzam. Występ Plantei w Derby będzie wysoce loteryjny, ale jej właściciele mają tego pełną świadomość.

Co pan powie o rywalach?

O tych koniach, które rozgrywały bieg o Nagrodę Iwna, już mówiłem. Ale jeszcze raz podkreślę, że moim zdaniem, Pride of Nelson, Noble Eagle, a być może także Salasaman, musiały odczuć tamten wyścig, więc w Derby mogą już nie odegrać głównych ról. Trzeci w Iwna Interview nie został do Derby zgłoszony. Natomiast zdobywca Nagrody Rulera Emiliano Zapata ma dobry rodowód sprinterski. Może więc nie trzymać dystansu. Jeśli zaś chodzi o Ophelia’s Aidana, który także najdalej biegał na 1600 m, to jest dla mnie pewną zagadką. Papier ma niezły, ale nie taki, żeby można było klaskać. Jest nieduży, a takie konie często trzymają dystans.

Pozostaje jeszcze Grossier, który zrobił dobre wrażenie wygrywając bardzo łatwo w Memoriale Jerzego Jednaszewskiego (2200 m), ale to był wyścig bardzo wolny w dystansie. Tylko ostatni kilometr został rozegrany w szybkim tempie (31,6-29,7). Zakładam jednak, że będzie trzymał dystans, bo jest po derbiście niemieckim, a dziadek ze strony matki też był koniem dystansowym. Arkano i Un Beso, moim zdaniem, nie będą się liczyć, chyba żeby w niedzielę tor był mocno elastyczny, a na to się nie zanosi.

Czyli nie przewiduje pan w Derby 2019 jakichś większych sensacji?

Nie, chyba żeby wyścig był jednak w dystansie w miarę wolny, to wtedy mógłby sprawić niespodziankę Emiliano Zapata, bo styl jego wygranej w Rulera mógł się podobać.

Dziękujemy bardzo za rozmowę.

Rozmawiał Islander

Dwanaście zwycięstw koni Andrzeja Walickiego w Derby na Służewcu: 1971 – Daglezja; 1977 – Konstelacja; 1978 – Kosmogonia; 1985 – Korab; 1990 – Aksum; 1991 – Kliwia; 1996 – Wonderfull; 2002 – Dancer Life; 2005 – Dżesmin; 2007 – San Moritz; 2013 – Patronus; 2014 – Greek Sphere. Ponadto  za granicą Korab wygrał Derby w Wiedniu