Traf Online
Oglądaj i graj!!!
Podwajamy wyścigowe emocje!
Zaloguj się na TrafOnline.pl już teraz!

Aktualności

Tor Służewiec

Trzylatki skuteczniejsze od starszych rywali

24 listopada 2020

Biorąc pod uwagę wyniki gonitw pozagrupowych w drugiej części sezonu, trzeba przyznać, że rywalizację praktycznie zdominowały trzylatki. Podsumowanie sezonu rozpoczniemy zatem od wyróżniających się przedstawicieli tego rocznika.

Inter Royal Lady nie oddawała palmy pierwszeństwa

W wieku dwóch lat trenowana przez Adama Wyrzyka Inter Royal Lady (Holy Roman Emperor – Fearn Royal / Ali-Royal) deklasowała rywali praktycznie w każdym starcie. Konkurenci mogli mieć nadzieję, że przez zimę układ sił zmieni się na ich korzyść, szczególnie że klacz jesienią doznała kontuzji, która zakłóciła nieco jej cykl regeneracyjno-przygotowawczy. Czasu było jednak sporo i trenerski czempion zdecydował się na wystawienie Inter Royal Lady już w rywalizacji o Nagrodę Strzegomia. W głębi duszy czuł niepokój, czy klacz nadal będzie równie skuteczna na bieżni.

Dosiadana przez Joannę Wyrzyk trzylatka znów nie dała rywalom szans, wygrywając łatwo przed niosącymi o 2 kg mniej ogierami Timemasterem i Don Zou. Stało się jasne, że na sprinterskich i milerskich dystansach nie ma dla niej konkurencji, przynajmniej wśród rówieśników. Adam Wyrzyk stanął przed dylematem, do którego z klasycznych wyścigów ją zapisać. Ostatecznie wystartowała z klaczami i wygrała … o 14 dł. przed wiosenną rewelacją, ostrą Seririo.

Do Rulera Wyrzyk niespodziewanie wystawił Handarro, mającego za sobą bezdyskusyjne zwycięstwo w biegu najniższej kategorii. Ten manewr już nie był tak udany, ogier nie sprostał czołówce zamykając pole. Tymczasem wysoką formę potwierdził Timemaster, zdobywając „pierwszą koronę” w znakomitym stylu. Mało brakowało trenerowi Krzysztofowi Ziemiańskiemu do dubletu w tym wyścigu, ale drugie miejsce Night Tornado w końcówce odebrał Gran Emperor.

Na trzy tygodnie przed Derby Inter Royal Lady też pobiegła z klaczami, w mniej prestiżowej gonitwie o Nagrodę Soliny. Adam Wyrzyk nie chciał, aby klacz forsowała się przed biegiem o błękitna wstęgę, a ponadto liczył w rywalizacji Iwna na ogiery. Inter Royal Lady odniosła w ten sposób dziewiąte zwycięstwo w karierze, znów spokojnie przeprowadzona przez Joannę Wyrzyk. Dało się jednak słyszeć głosy, że klacz już nie miała tak miażdżącej przewagi nad rywalkami, co mogło świadczyć o coraz mniej korzystnym dla niej wydłużaniu dystansu. 

Jak Grom z jasnego nieba

To, że Adam Wyrzyk ma mocny rocznik derbowy nie ulegało wątpliwości. Wiosną dwa piękne zwycięstwa na poziomie grupowym odniósł Hipop de Loire, a Nagrodę Irandy (I gr.) zdobył Night Thunder. Wygrały też wspomniany Handarro, Mary Elizabeth, Proletarius, czy Old Prince. Do głównego przedderbowego sprawdzianu, biegu o Nagrodę Iwna, trenerski czempion zapisał aż trzy ogiery: Night Thundera, Hipopa de Loire oraz Proletariusa. Szczepan Mazur wybrał pierwszego z nich. Kluczowe dla ekipy z Podbieli było sprawdzenie, jak Night Thunder zachowa się galopując schowany w koniach. Test zaliczył celująco, wychodząc na prostej z dalszej pozycji i pewnie pokonując Night Tornado, Sewerusa oraz Hipopa de Loire. Zawiódł Timemaster, finiszując na piątym miejscu.

Pytając zatem o faworytów przed Derby, można było spotkać przede wszystkim dwie grupy ludzi – pierwsza uważała, że klasowa Inter Royal Lady poradzi sobie bez względu na trochę, jak się wydawało, zbyt długi dystans, inni byli przekonani, iż bieg zdominują ogiery, przede wszystkim główni bohaterowie Iwna – Night Thunder i Night Tornado, a być może także uznawany za czarnego konia Hipop de Loire, na którego zaproszony został specjalista od najważniejszych służewieckich gonitw – Tomáš Lukášek. Było jasne, że w tej sytuacji warunki podyktują konie z Podbieli – jako lider w zapisie pojawił się jeszcze Proletarius.

Start nie wyszedł po myśli Adama Wyrzyka. Fatalnie ruszyły zarówno Hipop de Loire, jak i Proletarius. Zapanowało zamieszanie, bo na froncie znalazły się Sewerus i Night Tornado, a żaden z nich nie zamierzał dyktować tempa. Tuż za nimi galopowały już Night Thunder (przy kanacie) i Inter Royal Lady (szeroko). Wszyscy zastanawiali się, gdzie jest lider? Tymczasem Proletarius potrzebował około 500 m, aby w końcu wydostać się na czoło stawki. Nastąpiło mocne szarpnięcie, a peleton poprowadziły galopujące niemal razem Sewerus, Night Thunder i Night Tornado. W połowie zakrętu wydało się, że kryzys przeżywa Night Thunder, mimo wysiłków Szczepana Mazura ogier zaczął tracić czołową lokatę i odpadać na dalszą (siódmą-ósmą). Lekko poprawiała szeroko i delikatnie prowadzona przez Joannę Wyrzyk Inter Royal Lady. Klacz galopując środkiem toru objęła prowadzenie przed Night Tornado, a w pościg ruszyły Timemaster, Airy Boy i … Night Thunder, który jakby w końcu zrozumiał, że to nie koniec wyścigu. W połowie prostej ta piątka walczyła praktycznie w jednej linii. Inter Royal Lady ewidentnie galopowała ciężej niż we wszystkich poprzednich startach. Długi dystans i mocne tempo wyścigu odebrały klaczy świeżość. 100 m przed celownikiem na pierwsze miejsce wysunął się Night Thunder, który, niczym grom z jasnego nieba znów, pojawił się przy kanacie. Atakowany był zaciekle przez Timemastera. Trzeba przyznać, że Szczepan Mazur „wycisnął” w tym biegu z Night Thundera wszystko co było można i wpadł na celownik jako pierwszy. Tymczasem jakimś heroicznym wysiłkiem, cały czas praktycznie tylko wysyłana przez Joannę Wyrzyk Inter Royal Lady odebrała jeszcze Timemasterowi drugie miejsce, kompletując niesamowity dublet trenera Adama Wyrzyka. Warto podkreślić, że trzy kolejne miejsca zajęły konie trenera Krzysztofa Ziemiańskiego – za Timemasterem finiszowały Petit i Night Tornado, pokonując najlepszego z koni polskiej hodowli – Airy Boya (hodowli i własności Elwiry Krakowiak).

Właścicielką irlandzkiego Night Thundera (Nathaniel – Memories of Summer / Rainbow Quest) jest Agnieszka Prytulczyk. W drugiej części sezonu derbista wystartował już tylko w St. Leger – był drugi za Night Tornado oraz Wielkiej Warszawskiej – czwarty. Oba wyścigi były dobre, jednak widać było obniżkę formy bohatera pierwszej części sezonu. 

10. wygrana i starcie z europejską czołówką

Można dyskutować, czy Derby nie wygrałaby Inter Royal Lady, gdyby pojechał na niej bardziej doświadczony dżokej, albo Joanna Wyrzyk bardziej zdecydowanie operowała batem. Może rzeczywiście by tak było, ale takich dylematów nie należy rozpatrywać przez pryzmat jednego wyścigu. Być może tak ogromny wysiłek na niekorzystnym dystansie rzutowałby na całą dalszą karierę delikatnej klaczy? Mogłaby stracić siły i chęć do jakiejkolwiek dalszej rywalizacji – takie przypadki wielokrotnie można było zauważyć w przeszłości. Nie wiadomo też jak klacz zareagowałaby na „twardszą rękę” dżokeja, skoro we wcześniejszych startach wygrywała bez bata albo bardzo łatwo pod młodą amazonką lub Stefano Murą (w wieku dwóch lat), który także prowadził ją lekko. Koniec końców trzeba uznać drugie miejsce w Derby za sukces zarówno Inter Royal Lady, jak i Joanny Wyrzyk, która dobrze poradziła sobie z presją, walczyła do końca o jak najlepszy wynik, a przy tym nie straciła zimnej krwi.

W efekcie Inter Royal Lady wygrała dla swojego właściciela (BMS Group S. Pegza) dziesiąty wyścig, pokonując w Oaks świetnie dysponowaną towarzyszkę stajenną Mary Elizabeth, a następnie godnie reprezentowała polskie wyścigi we Francji, podczas jednego z najważniejszych meetingów wyścigowych na świecie. Klacz finiszowała na 8. miejscu w Prix l’Opera w dniu rozgrywania Łuku Triumfalnego. W starciu z najlepszymi klaczami w Europie straciła tylko 6 dł. do zwyciężczyni Tarnavy, która w listopadzie wygrała słynny Breeders Cup Turf.

Inter Royal Lady obecnie odpoczywa po intensywnym sezonie i wkrótce będzie przygotowywana do rywalizacji w kolejnym. Można się spodziewać, że zobaczymy ją również na zagranicznych torach.

Błyskotliwa końcówka sezonu Timemastera

W zasadzie przed sezonem wiadomo było, że największą konkurencją dla silnej stajni Wyrzyka będzie najprawdopodobniej stajnia Niespodzianka, prowadzona przez Krzysztofa Ziemiańskiego. Trener ze Służewca w roczniku derbowym miał przede wszystkim dwie mocne karty – zwycięzcę biegu o Nagrodę Nemana Night Tornado oraz niepokonanego w dwóch startach w pierwszym roku startów Timemastera. Do tego duetu dołączył jeszcze w Derby dzielny Petit.

Kupiony za ledwie 1000 euro Timemaster (Mukhadram – Tierceville / Oratorio) od początku sezonu biegał na niezwykle wysokim poziomie. Po drugim miejscu w Strzegomia (za Inter Royal Lady) i zdobyciu klasycznej Nagrody Rulera, zaliczył jedyny rozczarowujący wyścig w sezonie – finiszował jako piąty w Produce (Iwna). Co było przyczyną? Krzysztof Ziemiański czuł, że ogier raczej preferuje krótsze dystanse i chcąc oszczędzić jego siły na ciężkie Derby nie wymagał od dżokeja podjęcia walki za wszelką cenę w Iwna. O ile Timemaster ani przez chwilę nie liczył się w tej gonitwie, o tyle w Derby był bliski zwycięstwa. Był ostatecznie trzeci, ale walczył do końca.

Derby trochę musiało go kosztować, bo mimo korzystniejszego dystansu, niosący 55 kg Timemaster nie dał rady dwójce najlepszych starszych koni w pierwszym porównawczym biegu, o Nagrodę Kozienic. Zupełnie innego ogiera mogliśmy podziwiać już w prestiżowej gonitwie Westminster Freundschaftpreis. Na dystansie 2000 m Timemaster bez problemów zrewanżował się czteroletniemu Plontierowi, którego nieoczekiwanie pokonał jeszcze Airy Boy. Triumfator pod Martinem Srnecem na prostej galopował fenomenalnie. Nie miał jednak zapisu do Wielkiej Warszawskiej. Jak się okazało, raczej słusznie.

Jesienią Krzysztof Ziemiański zdecydował się wystawić Timemastera przeciwko czołówce sprinterów i milerów. Podczas Jesiennej Gali trzylatek rozrzucił stawkę zdobywając, również pod Srnecem, Nagrodę Mosznej. Wysoka forma przekonała właścicieli gniadosza – stajnię Niespodzianka, Aleksandrę i Tomasza Oświęcimskich oraz Mariannę Surtel, do podjęcia próby na jeszcze krótszym dystansie, w prestiżowej Criterium. Z uwagi na zawieszenie Srneca na tą dwudniówkę stanęli przed wyborem jeźdźca. Ku zaskoczeniu niektórych padło na Darię Panczew, która od kilku tygodni pracowała z Timemasterem na treningach. Amazonka stanęła na wysokości zadania, chociaż ogier miał kłopoty na początku gonitwy. Wyraźnie zaskoczony ostrym tempem tuż po starcie, musiał ścigać czołówkę. Na prostej Daria zaatakowała przy kanacie, ale do walki z nią stanął Sanzhar Abaev na kapitalnie dysponowanym Caresserze. Walka trwała przez kilkaset metrów aż do celownika. Decydowały centymetry. Ostatecznie Timemaster okazał się lepszy o nos, tym samym wygrywając czwartą w sezonie gonitwę najwyższej kategorii.

Night Tornado coraz silniejszy

Druga z gwiazd stajni Niespodzianka – Night Tornado (Night of Thunder – Tornadea / Sea The Stars), zgodnie z zapowiedziami trenera, potrzebowała więcej czasu, żeby się rozkręcić. Solidne starty w Strzegomia (czwarty), Rulera (trzeci) i Iwna (drugi) sugerowały stopniowo postępy czynione przez ogiera i dawały podstawy do upatrywania w nim jednego z głównych kandydatów do wygranej w Derby. To było jednak jeszcze za wcześnie. W celowniku ogier stracił czwarte miejsce na rzecz Petita, ale po przerwie letniej nie było już na niego mocnych, jeśli chodzi o polskie konie. Pod Stefano Murą wygrał najpierw bieg o Nagrodę Pink Pearla, a następnie w przekonującym stylu pokonał derbistę w St. Leger. W Wielkiej Warszawskiej na prostej stanął do walki, jak równy z równym, z trenowanym w Czechach Nagano Gold, przeciwnikiem mającym za sobą znakomite występy we Francji na poziomie G1 i G2. To pokazuje, że w przyszłym roku Night Tornado może sprawić swoim właścicielkom, Emilii, Joannie i Magdalenie Trakom, dużo radości, być może nawet na arenie międzynarodowej! Na podstawie dotychczasowej kariery, a także rodowodu i obserwacji, można śmiało zakładać, że w przyszłym roku powinien być jeszcze lepszy.

Ciekawe zaplecze czołówki

Krótko warto wspomnieć jeszcze o koniach tworzących ścisłe zaplecze czołówki rocznika. Spośród ogierów na wyróżnienie zasłużyły kolejne konie ze stajni Adama Wyrzyka i Krzysztofa Ziemiańskiego. Ten drugi bardzo dobrze przygotował do sezonu Petita (wł. Borussia Sp. z o.o.), który zwyciężył w pierwszogrupowych biegach: Memoriale Jerzego Jednaszewskiego oraz Demon Cluba, był też czwarty w Derby, trzeci w St. Leger oraz szósty w WW.

Trochę niespełnioną nadzieją Adama Wyrzyka i BMS Group S. Pegza był Hipop de Loire. Nieźle biegał w Iwna i St. Leger (czwarty), ale nie poszło mu w Derby i Wielkiej Warszawskiej. Sezon zakończył jednak miażdżącym zwycięstwem w Sac-a-Papier. Warto na niego zwrócić uwagę w kolejnym sezonie. Spośród trzylatków trenowanych w Podbieli dobrze zaprezentowała się jeszcze Mary Elizabeth (wł. Rancho pod Bocianem Sp. z o.o.). Klacz była m.in. druga w Oaks, SK Krasne i Novary oraz czwarta w Soliny i Rzeki Wisły.

Podsumowując sezon warto wspomnieć jeszcze o dwóch innych klaczach – Frantic i Seririo. Pierwsza z nich, trenowana przez Piotra Piątkowskiego dla Pawła Krakowiaka, wygrała dwa biegi w tym Nagrodę Novary, a czołowe miejsca zajmowała w Soliny (druga), SK Krasne (czwarta) oraz Rzeki Wisły (trzecia). Seririo była trzykrotnie pierwsza na poziomie grupowym, druga w Wiosennej i trzecia w Soliny. Klacz zapowiada się na obiecującą sprinterkę.

Ostatnią gonitwę sezonu (Nagroda Zamknięcia Sezonu, I gr.) wygrał w dobrym stylu Smashing ze stajni Piotra Piatkowskiego, wyprzedzając trenowanego przez Michała Borkowskiego Saigeta. Nie dały rady z nimi powalczyć solidne starsze folbluty, jak Caresser, Magnetic i Delos. Oba trzylatki wydają się mieć spore możliwości poprawy w kolejnym sezonie, ponieważ Smashing karierę rozpoczął dopiero w tym sezonie. Wygrał trzy gonitwy i zajmował płatne miejsca w mocno obsadzonych biegach I gr. (m.in Demon Cluba). Z kolei Saiget ma za sobą ledwie sześć startów w karierze.