Aktualności
Starsze folbuty Kazakova już są, młode jeszcze nie przyjechały
– Tak, jak w poprzednich latach, współpracujący ze mną rosyjski właściciel Vladimir Kazakov zgłosił swoje konie do sezonu w Warszawie – mówi utytułowana trenerka Dorota Kałuba.
– Trzyletnie i starsze rosyjskie folbluty przyjechały w marcu na Służewiec wraz jeźdźcem Aleksandrem Kabardowem. Dwulatków jeszcze nie ma. Do Derby pan Kazakov zgłosił niepokonanego w dwóch startach Tymona i They Call Me Reda. Pierwszy zaprezentował się bardzo obiecująco, ale nie ścigał w silnych stawkach, natomiast drugi rywalizował z czołówką. Mokotowską, moim zdaniem, mógł nawet wygrać, gdyby nie został przymknięty przy bandzie. Był drugi, tylko o szyję za Pillarem. Nie podejmuję się jednak teraz snuć derbowych prognoz. W ciągu ostatnich pięciu sezonów błękitnej wstęgi nie zdobył żaden z koni będących w ścisłej czołówce dwulatków. Tak było z trenowanym przeze mnie Rutenem, Sorosem Małgosi Łojek, Infamią oraz Intensem Krzyśka Ziemiańskiego i Natalie of Budysin Adama Wyrzyka. Widziałam wielokrotnie, jak wcześniejsze hierarchie waliły się w gruzy w Derby, więc jestem daleka od wiosennego wróżenia z fusów.
Ja i Bogdan Strójwąs zgłosiliśmy do Derby trzy konie naszej hodowli i współwłasności: Camargo, Davenporta i Dagambę, ale prawdę mówiąc, trochę na wyrost. Jeśli nie dadzą nam trochę nadziei w pierwszych startach, zostaną wycofane z derbowej listy pod koniec maja. Samosiera wyraźnie od nich odstaje. Debiutantka Delicate ma obiecujące pochodzenie, ale niestety, nomen omen, jest bardzo delikatna i trochę krzywa. Obchodzimy się z nią, jak z jajkiem, bo mimo swych widocznych niedoskonałości dobrze galopuje.
Z naszych czterolatków pozostały tylko dwa: Dagover i Savage. To przeciętne konie, będziemy zadowoleni, gdy wygrają nawet tylko po jednej gonitwie.
Jestem bardzo zadowolona z powierzonych mi do treningu arabów. Wicederbista z 2011 roku Achilles po okresie przerwy w startach w ub. sezonie wrócił do pracy. Znów jednak doznał kontuzji, na szczęście niegroźnej, która opóźni jego wyjście do startu. Appolon biegał do tej pory raz. Wypadł słabo i chyba jest to zdecydowanie najsłabszy z ogierów belgijskiego właściciela. Dancer nie biegał w ogóle w zeszłym roku, bo jak już był przygotowany, to zakulał i wcieraliśmy go zimą. Natmiast Dicky miał pękniętą nogę, ale uważam, że w pełni zdrowia może się okazać bardzo dobrym wyścigowcem. Epos to raczej średniaczek. Famer jest ciągle nękana przez mięśniochwaty, ale walczymy z tym. Jeśli będzie zdrowa, może osiągać bardzo dobre wyniki.
Derbista Pirat już udowodnił, że jest niezwykle dzielny. Liczymy, że i w tym roku dostarczy nam wiele powodów do radości.
Najlepszą czterolatką jest w mojej stajni Fibia. Delikatna, nerwusik troszeczkę, ale obdarzona talentem do biegania. Będzie zgłoszona do Derby. Przyszły do mnie trzy czterolatki: Ababy, Amuletti i Sirego. Dwa pierwsze doznały poważnych kontuzji i niedawno wróciły z warszawskiej kliniki, gdzie były operowane. Rozpoczęły pracę, ale ich starty stoją jednak pod znakiem zapytania. Uważam, że będą to dobre konie, pod warunkiem, że kłopoty zdrowotne mają już za sobą.
Nie przyszła ostatecznie do nas Eagle Strategia, a Poranny Blask został sprzedany.
W stawce młodych arabów wyróżniają się ogiery: Paker, Westim, Panarab i austriacki Nain. Najsłabszy chyba jest Milan AB. Najpotężniej z nich wygląda syn Nougatina i Wienerwy Westim (161-182-20), ale to jeszcze dzieciuch. Bardzo ładnie się rusza Elena (Dormane-Evita, 152-184-19), która tak jak Nain przyjechała z Austrii. Natomiast najsłabsze wydają mi się klacze mojej hodowli Palia i Par Exemple.
Nasz dotychczasowy, etatowy jeździec Siergiej Wasiutow jeździ od kilku miesięcy na koniach Kazakova w USA. Na Służewiec w tym roku już raczej nie wróci. Dlatego nawiązaliśmy współpracę z Victorem Popovem, który będzie u nas dosiadał głównie araby, a na swoje folbluty wsadzać go będzie moja koleżanka Małgosia Łojek. Tak się dogadałyśmy.
Sklep wyścigowy w miejscu dawnej kuźni
W miejscu dawnej kuźni (wjazd na tor od strony ul. Bokserskiej) od listopada działa nasz sklep wyścigowy, który oprócz różnego rodzaju odżywek i suplementów dla koni oferuje bogaty asortyment towarów typowy dla jeźdźców wyścigowych. Mamy tu siodła, które ważą 350 gramów, buty dżokejskie, które można powiedzieć prawie nic nie ważą, podobnie jak strzemiona, baty z atestem do jazdy wyścigowej, gogle, a także stroje wyścigowe, np. nieprzemakalne kurtki. Można w nich przejechać nawet 10 dziesięć przejażdżek w deszczu i nie przemoknąć. Sklepów ze sportowym sprzętem jest w Polsce bardzo dużo, ale myślę, że z wyścigowym nasz jest jedyny – podkreśla Dorota Kałuba.
Info