Traf Online
Oglądaj i graj!!!
Podwajamy wyścigowe emocje!
Zaloguj się na TrafOnline.pl już teraz!

Aktualności

Tor Służewiec

Sierpień na Służewcu

6 sierpnia 2020

Sierpień na Służewcu z przewagą prestiżowych wyścigów koni czystej krwi arabskiej. W rywalizacji folblutów Inter Royal Lady bitą faworytką Derby dla klaczy (Oaks)

Po trzytygodniowej przerwie na stołecznym torze wyścigów konnych nastąpi otwarcie sezonu letniego. W sierpniu rozegrane zostaną cztery dwudniówki (8-9; 15-16; 22-23 oraz 29-30). Hitem programu pierwszej niedzieli tego miesiąca będą Derby Arabskie (kat. A, 3000 m), natomiast ostatniej – gonitwa międzynarodowa o Nagrodę Europy. Najważniejsze w sierpniu wyścigi dla koni pełnej krwi angielskiej to Nagroda Liry (Oaks), określana często w środowisku wyścigowym mianem Derby dla klaczy, a ponadto dwie inne nagrody najwyższej kategorii „A” Kozienic i Syreny.

87. Derby w historii, 74. na Służewcu

Polska ma piękną i bogatą tradycję nie tylko w hodowli, ale także jeśli chodzi o próby selekcyjne (szybkościowo-wytrzymałościowe) koni arabskich. Zadebiutowały one na torze we Lwowie w maju 1927 roku, pierwsze Derby tej rasy rozegrane zostały latem tego roku w Przemyślu. Na cześć znakomitego hodowcy i przedstawiciela rodu niezwykle zasłużonego dla hodowli koni czystej krwi gonitwa nosiła nazwę – „Nagroda Romana E. Sanguszki”, biorąc wzór z wyścigów koni angielskich rozegrano ją dla 3-letnich ogierów i klaczy na dystansie 2400 m. Zwyciężyła siwa klacz Sahiba Teresy Raciborskiej, trenowana i dosiadana przez porucznika Wojtowicza, przed Flisakiem i Fakirem w słabym czasie 3’28”.

W kolejnym roku  Arabskie Derby przewidziane były już dla 4-letnich ogierów i klaczy. Wygrał je Flisak hodowli Stada Państwowego Janów (czas: 3’14”), pokonując innego syna og. Bakszysz – Fetysza. W latach 1928-39 bieg ten rozgrywany był na Persenkówce pod Lwowem, niezmiennie na dystansie 2400 m.

Pierwszym zwycięzcą Derby na Służewcu w 1947 r. (w 1946 r. się nie odbyły), już na dystansie 3000 m, został syn derbistki z 1939 roku Urgence – niepokonany w torowej karierze Faruk, spinając niejako przed i powojenną historię tej cennej gonitwy. Faruk zasłynął również wygranym meczem z zaliczanym do ostatnich grup pełnej krwi angielskiej Jaworczykiem – pokonał go 13 lipca 1947 roku o 3 długości w rywalizacji na 3000 m.

Grunt to rodzinka

Fenomenem w historii polskich Derby arabskich jest przede wszystkim rodzina siwej Sabelliny, która sama zwyciężyła w sezonie 1958, dając początek sukcesom swojej córki Santy (1964), jej brata Sabbata (1968), wnucząt – Sasanki (1972) i Sanosa (1974), prawnuczek – Sarenki (1978) i Saszetki (1981) oraz praprawnuczki – Sarmacji (1990). Z kolei wyczyn Orli z 1966 roku powtórzyły jej córka Orgia (1975) i urodzona za oceanem prawnuczka Orgia Fata (2007). Bieg ten wygrywali półbracia: Equifor (1955) i Finisz (1971) – syn derbisty z 1953 roku Czardasza, a także Krezus (1967) – ojciec wspomnianej już Orgii i Kabaret (1977) oraz Mir Said (1957 – ojciec Elbrusa (1969) i dziadek Boka (1976)) i Mirza (1961).

Pierwszy na mecie w 1988 roku Pamir jest ojcem Batyskafa (1994), Geparda (1995) i Gafala (2002), a ponadto dziadkiem Don Carlosa (2005). Biały jak śnieg Laur zwyciężył w 1950 roku, jego syn Semen 10 lat później, a wnuk Wosk w 1965 roku. Dalida (1985) jest matką kapitalnego Druida (1997), a ten ojcem nie mniej utalentowanego Gorca (2003). Badiara wygrywała w 1952 roku, a jej syn Badi Szach w sezonie 1963.

Inne derbowe ciekawostki

W 1956 roku pierwsze trzy miejsca w Derby zajęły konie ze Związku Radzieckiego, a czas uzyskany przez Potencję – 3’29.0” długo utrzymywał się w tabelach. Obecnie rekord należy do derbisty z 2013 r. Waresa (3’27,9), hodowli Jana Głowackiego, trenowanego przez jego syna Bartosza. O tym, że polskie araby, były nie tylko piękne, ale uzyskiwały też bardzo dobre czasy także 70 lat temu, najdobitniej świadczy o tym świadczy fakt, że rekord toru na 2200 m ciągle należy do Alabastera, derbisty z 1951 roku, którego rekordu na 2200 m – 2’31,0 nie zdołały jeszcze poprawić dominujące od dobrych kilku lat na Służewcu araby hodowli francuskiej.

Dwukrotnie w Derby ogłoszono wynik łeb w łeb: w 1959 roku nagrodą podzieliły się Wiśnicz i Otrok, a trzy lata później Prowarda i Branibor. Najbardziej imponujące zwycięstwo odniósł w 1983 roku dziadek derbisty z 2000 r. og. Gwaro – wyśmienity Piechur, podopieczny trenera Stanisława Dzięciny. Wygrał on pod Mieczysławem Mełnickim bardzo łatwo, pozostawiając rywali kilkadziesiąt długości z tyłu, w tym dopiero czwartego na celowniku Wikinga, który po sprzedaniu go USA zrobił tam legendarną karierę. Natomiast Piechur w hodowli nie zaistniał. Niebywałym finiszem popisał się w 1998 roku trenowany przez Małgorzatę Łojek Ostragon, który jeszcze przed wyjściem z zakrętu galopował niemal na końcu kilkunastokonnej stawki. Z wyjątkowo zaciętej i długiej, bo trwającej niemal całą końcową prostą walki z Sanną, z tarczą wyszedł w 1984 roku Traf (tr. M. Łojek).

O ile w pierwszym Derby po wojnie wzięły udział tylko 3 konie, to w sezonie 2004 miejsca w start-maszynie zajęło aż 19 kandydatów do wygranej – pierwszy na celowniku Fedain został jednak zdyskwalifikowany (próba dopingowa wykazała obecność niedozwolonej substancji), a zwycięstwo stało się udziałem trenowanego przez Andrzeja Walickiego Padusa.

W Derby zwyciężały konie wielce faworyzowane, jak wspomniane już Piechur, Druid, Orgia Fata, niepobity Europejczyk (1986, trener Maciej Janikowski) czy błyskotliwe: Wiliam (1999, tr. Bolesław Mazurek), a ostatnio niepokonana 12 startach Shannon Queen (2017, tr. Janusz Kozłowski), ale również mniej liczone przez publiczność, jak Element (1982, tr. Dorota Kałuba) czy Wilczur (1987, tr. M. Janikowski).

Nietypowe rozgrywki taktyczne przyniosły zaskakujące sukcesy Mahonia (1980, tr. Łukasz Abgarowicz) i Dekora (tr. Michaił Pietriakow 1996). Sądząc po wcześniejszych wynikach i dosiadach wyglądało na to, że konie te będą spełniać role liderów. Tymczasem poprowadziły z przewagą i wygrały z miejsca do miejsca.

W sezonie 1991 w padoku dekorowano derbistę niemieckiej hodowli Minosa (tr. A. Walicki), natomiast po raz pierwszy listę uczestników ograniczono wyłącznie do koni krajowej hodowli wpisanych do Polskiej Księgi Stadnej Koni Arabskich Czystej Krwi w roku 1993. Wtedy to na miejscach od 1 do 4 zameldowała się czwórka koni wyhodowanych w Białce, a najlepszym był Dziewierz trenowany przez Arkadiusza Godzika z Wojciechem Ryniakiem w siodle. Począwszy od tego czasu (z wyjątkiem roku 1994) Derby są biegiem zamkniętym dla koni zagranicznej hodowli.

Z hodowców najwięcej zwycięstw (25) odniosła Stadnina Koni Janów Podlaski. Wśród reproduktorów przewodzi Czort – ojciec 5 zwycięzców, w tym Elfura (1970) i Pierrota (1973). Znakomity rekord zwycięstw (siedem) wśród trenerów należy do Doroty Kałuby: Element (1982), Dalida (1985), Druid (1977), Orgia Fata (2007), Ermis (2009), Celtis (2010), Pirat (2012). Z jeźdźców najlepszym wynikiem legitymuje się Wiaczesław Szymczuk – siedmiokrotnie pierwszy, między innymi na Egisie (1989), Sarmacji (1990), Emaelu (1992) oraz Batyskafie (1994) – wszystkie te cztery konie trenował Piotr Czarnecki oraz Espadero (2001, tr. W. Broniszewski).

Z prywatnych hodowców dwukrotnie triumfowali Jan Głowacki (Gafal, Wares), prowadzący rodzinny ośrodek hodowlano-treningowy w Nowej Małej Wsi k. Leoncina oraz B. M. Tomaszewski (Sarah – 2008 i Alladyn – 2015) Ponadto po razie zwyciężali: Andrzej Wójtowicz (Gwaro), Waldemar Tylicki (Ermis), Grzegorz Sęczek (Pirat), Andrzej Cieloch (Ziko, 2014), Janusz Ryżkowski (Mogadiusz, 2016), Magdalena Gromala (Shannon Queen, 2017), Zbigniew Górski (Dragon, 2019).

Wielki Dakris okaże się wielki?

Do Derby 2020 (niedziela, 9 sierpnia, godz.16.30) zostało zgłoszonych 9 koni wpisanych do Polskiej Księgi Stadnej Koni Czystej Krwi Arabskiej (PASB). Faworytem publiczności będzie muskularny, wyhodowany przez Nessa Arabians, podopieczny trenera Piotra Piątkowskiego Hamal. Po słabszych występach w biegach o nagrody Cometa (był siódmy) i Kabareta (piąty) zgłosił niespodziewanie aspiracje do wygrania biegu o błękitną wstęgę. Zwyciężył łatwo pod Martinem Srnecem w głównej próbie przed Derby, biegu o Nagrodę Janowa o 3,5 dł. przed walczącymi o drugie miejsce Alnnajmem i Wielkim Dakrisem, który był wtedy wielkim faworytem. Jednak od początku gonitwy dżokej Szczepan Mazur miał z nim problemy. Żeby utrzymać się ok. 2 dł. za stawką musiał dwukrotnie użyć bata. Inna sprawa, że tempo pierwszej części wyścigu było mocne: 8,3-33,6-34,3-34,9, a nieco wolniejsze dwie ostatnie ćwiartki: 36,2-35,8.

Po wyjściu na prostą Wielki Dakris rozpoczął długi finisz i już, już dochodził Alnnajma, ale ten zdołał jednak wsadzić jako pierwszy nos w celowniku. Kolejne konie: Musab, Al Naira, Ciecieruk i dyktujący tempo Eldas straciły niewiele dystansu: 3 1/2 – nos – 1/2 – kr. łeb – 2 – 1 1/2, więc teoretycznie każdy z tych koni, przy dobrym dla niego ułożeniu się wyścigu, ma większe lub mniejsze szanse wygrania Derby.

Wielki Dakris (9) podczas Nagrody Janowa

Najwięcej możliwości taktycznych otwiera się przed Zbigniewem Górskim, hodowcą i właścicielem, wystawiającym Alnnajma, Musaba i Eldasa, którego tym razem dosiądzie Aleksander Reznikov. Ten dżokejski rutyniarz niejednemu arabskiemu derbiście: Gorcowi, Ziko i Waresowi dodawał już skrzydeł. Jedynie Shannon Queen nie musiał zbytnio „cisnąć”, bo ona sama z siebie wygrywała jak chciała. Pierwszego z nich trenuje Krzysztof Ziemiański, dwa pozostałe Małgorzata Łojek. Mając tak mocne trzy konie można wymyślić jakąś zaskakującą, przemyślaną taktykę. Pójście na żywioł i liczenie na łut szczęścia raczej w tym biegu nie wystarczy.

Nessa Arabians Sp. z o.o. oprócz Hamala, któremu z racji wygrania Nagrody Janowa w dobrym stylu przypadnie rola faworyta, wystawia również bardzo chwaloną przez trenera Piotra Piątkowskiego Al Nairę. Tak więc Wielki Dakris ma przeciwko sobie naprawdę mocną koalicję, bo nie można przecież tak na dobrą sprawę zlekceważyć podopiecznego trenera Pawła Talarka Ciecieruka, któremu będzie pomagała szybka Cedu. Jedynie Orlica, choć wywodzi się również z dobrej wyścigowej, ma raczej bardzo małe szanse zajęcia płatnego miejsca.

Mimo wszystko, biorąc pod uwagę, że dystans Derby jest o 400 m dłuższy niż Janowa, będący w wysokiej formie i mający duże doświadczenie zdobyte w Emiratach, gdzie ścigał się przecież również na bardzo dobrych koniach szejków, Szczepan Mazur powinien wyciągnąć z porażki w Janowa właściwe wnioski i ograć koalicję mocnych rywali, podobnie jak to uczynił 19 lipca na Night Tunderze w Derby dla folblutów. Nie będzie to jednak łatwe i nawet dużych niespodzianek nie można wykluczyć.

Byłoby to drugie zwycięstwo Szczepana  Mazura w Arabskich Derby (w 2015 r. wygrał na Alladynie). Trener Adam Wyrzyk natomiast jeszcze w tym biegu nie triumfował. Długo czekał też na swoją kolejną szansę hodowca i właściciel koni arabskich Krzysztof Zakolski, wieloletni sołtys wsi Cupel, a obecnie już drugą kadencję radny gminy Serock. Dotychczas jego największym sukcesem było drugie miejsce Wielkiego Damatiego, za Piratem po zaciętej walce 2012 r.

Shadwan pozostanie niepokonany?

W sierpniu pasjonująco zapowiada się także rywalizacja w gronie 4-letnich i starszych arabów. Najpierw w biegu o Nagrodę Figaro (specjalna, kat. B, 2400 m, sobota, 8 sierpnia, godz. 17) niepokonany w tym roku Shadwan Al Khalediah, zmierzy się ze stawką mocnych rywali, m.in. Sahmem Al Khalediah, Dragonem, Bandolero, Shamhoot Al Khalediah i Seifulem Muliukiem. Trudno jednak sobie wyobrazić jego porażkę zwłaszcza na torze lekko elastycznym, a taki najprawdopodobniej będzie, skoro wygrywając w drugim tegorocznym występie Nagrodę Bandosa (2200 m) na torze elastycznym w skali 3,7 wyprzedził on będącego w dobrej formie Dragona aż o 9 długości. Czas tego biegu – 2’31,9″ był wyśmienity, zaledwie o 0,9 s gorszy do rekordu z brodą, ustanowionego w 1950 przez derbistę z 1951 roku Alabastera.

Niepokonany w tym sezonie Shadwan Al Khalediah

Bardzo obiecującym koniem wydaje się także półsiostra Fazzy, Amwaj Al Khalediah, która ma jednak jeszcze jednak zbyt małe doświadczenie. Zadebiutowała zwycięsko 30 maja br. w wieku 5 lat. Następnie była blisko trzecia za Musabem i Icare de Piboul, by po dwóch tygodniach pewnie zwyciężyć na 2 km. Po ładnym finiszu pokonała pewnie mocnego towarzysza stajennego Jouri Al Nuaimiego. Tym razem dystans jest o 400 m dłuższy, co może być pewnym utrudnieniem.

Rasmy i Mayar będą się mijać

Również w najbliższą sobotę (o godz. 15) w rozegrana zostanie gonitwa o Nagrodę Europejczyka (kat. B, 1800 m), która tradycyjnie rozpoczyna pozagrupową rywalizację trzylatków arabskich. Zgłoszone zostały do niej dwa wyróżniające się konie hodowli AKF Polska: Rasmy Al Khalediah i półbrat Fazzy, Mayar Al Khalediah. Oba odniosły imponujące zwycięstwa, pierwszy pod Victorem Popovem, drugi pod Szczepanem Mazurem. Wiadomo już, że wycofany z powodu niegroźnego urazu będzie Rasmy Al Khalediah, którego Janusz Kozłowski zdecydował się nie zgłaszać również do wyścigu o Nagrodę Białki (zbyt mało czasu na uzyskanie optymalnej formy). W tej sytuacji Mayar będzie bitym faworytem. Z pozostałych czterech koni lepsze wydają się dwa holenderskie ogiery trenowane przez Cornelię Fraisl, Samonlau 'OA’  i Sjabahr 'OA’.

Fazza i Salam zgłoszone do w biegu we Francji

Bywalców toru interesuje zapewne, jakie plany startowe spółka Polska AKF przygotowała dla swych najlepszych koni, Fazzy Al Khalediah i Salama Al Khalediah, który wygrał w tym sezonie bardzo łatwo nagrody Cometa (kat. B, 2000 m) i Ofira (kat. A, 2400 m). Jak nas poinformował trener Michał Borkowski, Fazza powraca powoli we Wrocławiu do wysokiej formy po kontuzji, jakiej doznał w czerwcu 2019 roku. Jest jeszcze trochę grubawy, ale jeśli nie nastąpią jakieś przeszkody związane z koronawirusem we Francji weźmie udział 13 sierpnia w wyścigu grupy I w Deauville (2000 m) z sumą nagród 50 tys. euro. Do tego samego biegu zgłoszony został także Salam Al Khalediah, co potwierdził nam trener Maciej Kacprzyk. 

Obaj trenerzy się asekurują, bowiem sytuacja z powodu obostrzeń sanitarnych związanych z pandemią koronawirusa jest dynamiczna. Niczego nie można być pewnym.

Spotkanie w Deauville byłoby pierwszym obu tych wybitnych koni w ich karierach. Jeśli nie doszłoby do niego z przyczyn sanitarnych, być może spotkałyby się w biegu o Nagrodę Europy (30 sierpnia), ale tylko wtedy, gdyby saudyjski właściciel koni Polska AKF wyłożył dodatkowe 17. tys zł i dopisał Fazzę w terminie dodatkowym. Przypomnijmy, że Fazza mógł ją wygrać w 2018 roku, ale po błyskotliwym zwycięstwie w biegu Listed w Mediolanie (pod Pierantonio Convertino) trener Borkowski postanowił dać życiową szansę Natalii Hendzel, która na co dzień z Fazzą pracuje i wygrywała na nim we Wrocławiu i Warszawie.

Niestety, delikatny posył amazonki nie wystarczył, by ograć konia własności H.H. Szejka Mohammeda Bin Khalifa Al Thani, Ijrama, dosiadanego przez rutynowanego francuskiego dżokeja. Na szczęście po tej porażce właścicielom Fazzy nie przyszło do głowy wycofanie go z Qatar Arabian World Cup, G1 2000 m, rozgrywanego tego samego dnia na Longchamp pod Paryżem, co Nagroda Łuku Triumfalnego. Fazza dostał znów dostał skrzydeł pod Convertino i sprawił wielką sensację (szedł w grze 65:1), wygrywając dla swych saudyjskich właścicieli ponad 500 tys. euro. Trafił na wielki bal w roli Kopciuszka, wyjechał jako podziwiany przez cały wyścigowy świat „arabski książę”.

Potem trzykrotnie zajmował drugie miejsca w prestiżowych i wysoko dotowanych wyścigach, dwukrotnie w Dubaju i raz na prywatnym torze swego saudyjskiego właściciela. W najważniejszej gonitwie wiosną 2019 r., Dubai Kahayla Classic, już tradycyjnie nie ruszył najlepiej, ale szybko poprawiał pozycję i na początku prostej dołączył do dyktującego tempo od startu AF Mahera. Walka między tą dwójką trwała całą prostą, pozostałe konie nie potrafiły się do nich nawet zbliżyć (finiszowały ponad 10 dł. za tą dwójką). 200 m przed celownikiem Fazza był już wyraźnie pierwszy, jednak znany polskiej publiczności Tadhg O’Shea poderwał AF Mahera do walki raz jeszcze, który po dramatycznej końcówce okazał się lepszy do Fazzy o łeb.

Następnie Fazza, jak już wspomnieliśmy, doznał kontuzji. Leczono go w Niemczech. Aż do wyjazdu do Dubaju przebywał i trenował w Adel Resort (na zachodzie Niemiec) według wytycznych Michała Borkowskiego do ponownego występu w Dubai Kahayla Classic 2020 (wyścig odbywa się tradycyjnie w ostatnią sobotę marca). W lutym jego przygotowań na miejscu pilnowała Marlena Stanisławska. Niestety, wspaniała gonitwa (a zarazem cały słynny meeting), z powodu pandemii, został odwołana.

Tymczasem podopieczny Macieja Kacprzyka Salam Al Khalediah wygrał łatwo o 7 dł. Nagrodę Europy na Służewcu w ubiegłym roku, która po dwóch latach przerwy ponownie została rozegrana w formule światowego cyklu gonitw Sheikh Zayed Bin Sultan Al Nahyan Cup, jednak miał ułatwione zadanie, bowiem żaden koń z zagranicy nie przyjechał. Wystąpił także w Qatar Arabian World Cup w Paryżu i zajął siódme miejsce, ale ze stratą tylko ok. 5 dł. do zwycięzcy. Na zakończenie ub. sezonu wygrał Salam UAE President Cup (Nagroda Porównawcza) – Listed PA (kat. A), a w tym z łatwością zdobył nagrody Cometa i Ofira.

Obecnie został zgłoszony wspólnie z Shadwanem Al Khalediahem do Nagrody Europy. Oprócz nich zapisane zostały:
tr. Maciej Janikowski: Dragon;
tr. Sergey Vasyutov:  Bandolero;
tr. Michał Borkowski: General Lady;
tr. Adam Wyrzyk: Wielki Dakris;
tr. Małgorzata Łojek: Eldas
tr. Maria Hagman-Eriksson (Szwecja): katarskiej hodowli Afj’an i francuski Ayman.

Ich szczegółowe dokonania przedstawimy w tygodniu poprzedzającym Dzień Arabski (30 sierpnia). Wtedy też przypomnimy szczegółowo historię Nagrody Europy, której pierwsza edycja odbyła się 1985 roku.

Salam Al Khalediah – zwycięzca Nagrody Europy (2019)

W programie Dnia Arabskiego są jeszcze dwa biegi międzynarodowe, do których obowiązują wcześniejsze zapisy. Oto one:

Nagroda BIAŁKI – (kat. A)
52500 zł (30000-12000-6000-3000-1500)
Gonitwa międzynarodowa dla 3-letnich koni czystej krwi arabskiej. (2000m)
Opłata za zapis 1200 zł (450, 750). Zapis 5.08.2020 do godziny 12:00,
I skreślenie 19.08.2020 do godziny 8:00.
W terminie I skreślenia dopuszcza się możliwość dodatkowego zapisu – 6000 zł.

Zapis:
tr. Michał Borkowski: Hadjar (SI) i Mayar Al Khalediah (FR);
tr. Cornelia Fraisl: Samonlau 'OA’ (NL) i Sjabahar 'OA’ (NL);
tr. Maciej Kacprzyk: Hazim Al Khalediah;
tr. Maciej Kosicki; Heredia (FR).

Nagroda Białki rozgrywana jest pod patronatem założonego w 1928 r. Stada Ogierów Białka. Przez pierwsze trzy sezony nosiła nazwę Nagrody Białki (Sabelliny), zanim przyjęła obecną. Od początku była przeznaczona dla trzylatków, ale do 1996 r. włącznie nie mogły w niej startować wałachy. Dystans wynosił wówczas 1600 m. W latach 1997-2002 został wydłużony do 1800 m, a ostatecznie do 2000 m. Spośród zwycięzców Nagrody Białki największą karierę zrobił Fazza Al Khalediah, który wygrał ją z łatwością w 2017 roku, bijąc o 6 dł. MonMurhiba Kossacka. Rok wcześniej w zaciętej walce z francuskiej hodowli Muzahimem zwyciężyła w swym czwartym starcie Shannon Queen. Choć tu było blisko (krótki łeb), to porażki doznała ona dopiero w swym trzynastym występie jako pięciolatka.

Wyśrubowany rekord Białki (2’14,4″), będący jednocześnie nadal rekordem Służewca na 2000 m, ustanowiła w 2013 roku francuska klacz Ancely.

VII EDYCJA AL KHALEDIAH POLAND CUP – Listed PA (kat. A)
70000 zł (40000-16000-8000-4000-2000)
Gonitwa międzynarodowa dla 4-letnich i starszych koni czystej krwi arabskiej. (1600m)
Opłata za zapis 1600 zł (600, 1000). Zapis 5.08.2020 do godziny 12:00,
I skreślenie 19.08.2020 do godziny 8:00.
W terminie I skreślenia dopuszcza się możliwość dodatkowego zapisu – 8000 zł.

Zapis:
tr. Michał Borkowski: Anood Al Khalediah (FR) i Anwar Al Khalediah (FR);
tr. Cornelia Fraisl: Guajok de Bozouls (FR);
tr. Maciej Jodłowski: Mohacz;
tr. Maciej Kacprzyk: Basalah Al Khalediah (FR); Jouri Al Nuaimi (SY); Salam Al Khalediah (FR) i Shadwan Al Khalediah (FR);
tr. Małgorzata Łojek: Musab;
tr.Piotr Piątkowski: Hamal;
tr. Natalia Szelągowska: Seiful Muliuk (RU).

Gonitwa Al Khalediah Cup (kat. A, 1600 m), sponsorowana przez saudyjskiego księcia, jest rozgrywana od 2014 r. Od ubiegłej edycji ma ona międzynarodową rangę Listed PA.

Oto dotychczasowi zwycięzcy Al Khalediah Poland Cup:
2014 – Aziz (hod i wł. Zbigniew Górski, tr. Małgorzata  Łojek) 1’51,2;
2015 – Muzahim (hod. Andrzeja Mroczka, wł. I tr. Jan Głowacki)  1’49,0;
2016 – Cakouet Bozouls  (FR. wł. Krzysztof Goździalski, tr.  Maciej Jodłowski) – 1’46,6, rek. toru;
2017 – SS Mothill (GB, Janów Podlaski, tr. Sergey Vasyutov)  – 1’59,9;
2018 – General Lady (FR. wł. Rafał Płatek, tr. Michał Borkowski) – 1’48,7;
2019 – Anood Al Khalediah (FR. Polska AKF, tr. Michał Borkowski ) – 1’47,0.

Nagroda Sabelliny (kat B, 2000 m) bez wcześniejszego zapisu

Patronką wyścigu jest najcenniejsza dla polskiej hodowli spośród trzech córek Sabdy, Sabellina, Dała początek niezwykłej rodzinie, o czym już wspomnieliśmy wyżej. Wywodzące się z niej konie odznaczają się wybitnymi predyspozycjami wyścigowymi, a prawdziwym fenomenem jest fakt, że rodzina ta zawiera już sześć kolejnych pokoleń klaczy wygrywających gonitwy klasyczne (Oaks lub Derby).

Gonitwa o Nagrodę Sabelliny rozgrywana jest od 1997 r. jako najważniejszy wyścigowy sprawdzian dla czteroletnich klaczy krajowej hodowli przed Oaks. Przedstawicielki rocznika derbowego rywalizują w niej także ze starszymi konkurentkami.

Ciąg dalszy nastąpi… w drugiej część tekstu zapowiadającego sierpień.

Autor: Jan Zabieglik