Prezes Stowarzyszenia Hodowców i Użytkowników Kłusaków, Roman Mateusiak, jest również wyróżniającym się trenerem i powożącym. Zapytaliśmy go, jak się zapowiadają pierwsze cztery gonitwy kłusaków francuskich. Czy będą w nich „rządzić” najlepsze w ubiegłym sezonie Nitisa Josselyn i Usita, czy też mogą się zdarzyć niespodzianki.

– Pierwsze po zimowej przerwie wyścigi kłusaków są bardzo interesujące, bo trenujemy je w swoich gospodarstwach, rozrzuconych po różnych częściach kraju, na zaimprowizowanych torach, i tak naprawdę niewiele o sobie nawzajem wiemy – mówi Roman Mateusiak. – Mnie się wydaje, że np. Usita, która w drugiej połowie poprzedniego sezonu odniosła aż pięć zwycięstw, jest dobrze przygotowana. Jednak nie jestem wolny od obaw, bo w ub. roku na początku biegała słabo. Wygrała dopiero w ósmym występie.
Warto zauważyć, że Nitisa Josselyn, nalepszy kłusak w Polsce w ostatnich trzech sezonach, nie wygrała ani razu w swej karierze w pierwszym starcie w sezonie.
Inauguracyjne wyścigi kłusaków będą również ciekawe dlatego, że wezmą w nich udział klacze zakupione we Francji jesienią ub. roku. Jedna z nich, mojej własności Vahine du Lys, ma już za sobą start na Służewcu. 24 listopada była czwarta, ale zbyt wiele dystansu do zwycięskiej Nitisy nie straciła.
Z pozostałych nowych klaczy pochodzeniem wyróżnia się Uxia d’Albert. Z kolei Rose du Bocage odniosła zwycięstwo w Francji, więc tym bardziej nie można jej lekceważyć. Moim zdaniem wszystkie klacze zakupione w ub. roku mogą zamieszać w dotychczasowej hierarchii. Nie można ich oceniać po zajmowanych dotychczas miejscach, bo przecież wyścigi we Francji stoją na wyższym poziomie niż w Polsce.
Najciekawiej zapowiada się IX wyścig w sobotę, w którym Nitisa i znana już dobrze bywalcom toru Quana de Bourgogne, oraz moja Vahine będą rywalizować aż z siedmioma debiutującymi na Służewcu klaczami – kończy prezes SHiUK.

Info