Aktualności
Obiecująca arabska młodzież
Rocznik młodych koni czystej krwi arabskiej, podobnie jak dwuletnich folblutów, wydaje się bardzo obiecujący. Z bardzo dobrej strony pokazały się araby zagranicznej hodowli, z reprezentantami Polska AKF na czele. W końcówce sezonu rozbłysła niespodziewanie gwiazda michałowskiego Echarona.
Mayar Al Khalediah śladami Fazzy?
Większość sezonu była zdecydowanie zdominowana przez araby zagranicznej hodowli. Ze względu na pochodzenie, uwagę przyciągał w pierwszej kolejności przygotowywany przez Michała Borkowskiego półbrat Fazzy Al Khalediah – Mayar Al Khalediah (Nashwan Al Khalidiah – Assma Al Khalediah / Amer), szczególnie że zbierał pozytywne opinie podczas treningów. Tym bardziej zaskoczeniem musiała być przegrana siwka w debiucie we Wrocławiu. Niespodziewanie łatwo ogiera pokonała Hudoa de Bozouls ze stajni Cornelii Fraisl. Widocznie Mayar potrzebował startu, żeby się rozkręcić, bo następnie w ciągu miesiąca łatwo wygrał gonitwy II i I grupy na Służewcu, w tym drugim pokonując Hudoę o ponad 20 długości.
Nie może zatem dziwić fakt, że w tej sytuacji ogier przystępował w roli bitego faworyta do pierwszego pozagrupowego starcia, o Nagrodę Europejczyka. Na starcie pojawiło się tylko pięć koni, a Szczepan Mazur zdecydował się pojechać „na klasę”, atakując bardzo ostro na zakręcie. Tutaj jednak znów do głosu doszło świetne przygotowanie koni trenowanych przez Cornelię Fraisl, które nie tylko utrzymały się za Mayarem, ale w końcówce jeszcze zdołały pokonać słabnącego rywala. Sensacyjnie zwyciężył wówczas mniej liczony z nich Sjabahar ‘OA’ pod Viktorem Popovem, o 1,5 dł. przed dosiadanym przez Kamila Grzybowskiego Samonlau ‘OA’.
Był to jeszcze jeden delikatny zimny prysznic dla trenera Michała Borkowskiego i stajni Polska AKF, jednak wkrótce Mayar zademonstrował swój prawdziwy potencjał. W najważniejszej gonitwie dla trzylatków, o Nagrodę Białki, rozgrywanej podczas Dnia Arabskiego na Służewcu, na prostej nie dał złudzeń dwójce rywali z poprzedniego biegu. W niesamowitym stylu na torze elastycznym oddalił się od ciężko galopujących Sjabahara i Samonlau i wygrał o ponad 20 długości! Ten wyczyn mógł przypomnieć styl wygranej Fazzy w wieku trzech lat w Porównawczej, który wyprzedził wówczas starszych rywali o 17 dł.
Na koniec sezonu Mayar w październiku wystąpił w gonitwie G1, Qatar Arabian T. des Poulains, w Saint Cloud. Przyszło mu rywalizować z kilkunastoma świetnie zapowiadającymi się trzyletnimi arabami. Jego wynik należy ocenić jako „niezły”. Finiszował na siódmym miejscu ze stratą około 8 dł. do zwycięzcy. Zdołał utrzymać się w głównej grupie, ale, przy dość asekuracyjnej taktyce, nie stać go było na więcej. Na chwilę obecną właściciele i trener nastawiają się na udział Mayara w przyszłorocznym Derby we Francji.
Fenomen Echarona
Chyba nie będzie przesadą stwierdzenie, że wielbicieli wyścigów koni arabskich w drugiej części zaszokował michałowski Echaron (Ontario HF – Echara / Wiliam).
Wywodzący się z solidnej michałowskiej linii żeńskiej ogier nie ma w swoim rodowodzie takich gwiazd światowych wyścigów jak Amer, Tiwaiq czy Tidjani. Jego ojcem jest amerykański Ontario HF, który pozytywnie zapisał się w polskiej hodowli, dając m.in. derbistę i rekordzistę toru na 3000 m Waresa, wicederbistę Wielkiego Damati, czy szereg utalentowanych klaczy jak Esponna, Netka i Wielka Damira. Z kolei matka Echarona, Echara, ma niezwykle cenne połączenie krwi dwójki wybitnych derbistów ze Służewca – legendarnego Druida oraz szybkiego Wiliama.
Kariera trenowanego przez Malgorzatę Kryszyłowicz we Wrocławiu Echarona rozkręcała się stopniowo. Zadebiutował w tej samej gonitwie, w której Hudoa pokonała Mayara. W tym bardzo mocnym towarzystwie Echaron był piąty, ze stratą 14,5 dł. do zwyciężczyni i 12 do Mayara. Następnie był drugi, by w sierpniu z dużą łatwością wygrać gonitwy II i I gr. Obsada tych biegów na Partynicach nie była jednak szczególnie imponująca, więc na Służewiec ogier przybywał niedoceniony. Tymczasem, 19. września, po bardzo ładnym finiszu zajął drugie miejsce w biegu o Nagrodę Amuratha (kat. B), przegrywając tylko z powszechnym faworytem Samonlau ‘OA’. Prawdziwą „bombą” był jednak październikowy triumf Echarona pod swoją trenerką w prestiżowym wyścigu o Nagrodę Sambora. Ogier bardzo łatwo na prostej rozprawił się z rywalami, pokonując czołówkę koni zagranicznej hodowli (z wyjątkiem nieobecnego Mayara). Bardzo duże możliwości Echaron potwierdził również udanym występem na tle starszych rywali w UAE President Cup (Porównawcza), zajmując czwarte miejsce za derbistami: Dragonem, Wielkim Dakrisem i rosyjskim Seifulem Muliukiem. Te dokonania bez wątpienia stawiają Echarona w roli faworyta do zdobycia błękitnej wstęgi w 2021 roku, zwłaszcza że ewidentnie służy mu wydłużanie dystansu. Przypomnijmy, że arabskie wyścigi takie jak Janowa, Derby i Oaks są zamknięte dla koni zagranicznej hodowli.
Na podstawie tegorocznych wyników najgroźniejszym konkurentem do sukcesu w Derby dla Echarona wydaje się być przygotowywany przez Macieja Janikowskiego Alsahr (Mared Al Sahra – Almina / Furiat). Tym bardziej, że konie hodowli i własności Zbigniewa Górskiego z roku na rok odgrywają ważniejsze role. Alsahr późno rozpoczął karierę. Ten dość masywny ogierek początkowo nie mógł się rozpędzić, trzykrotnie finiszując na drugim miejscu, ale w dwóch kolejnych startach już wygrywał. Szczególnie mógł się podobać jego ostatni start. W rywalizacji o Nagrodę Baska dzielnie dotrzymywał kroku mocno faworyzowanemu Rasmy Al Khalediah i zajął drugie miejsce bardzo pewnie. On również pokazuje, że staje się coraz lepszy i dłuższe biegi nie powinny stanowić dla niego przeszkody.
Spośród klaczy koniecznie trzeba wspomnieć o zdolnej Hefirze Grand (Von – Harbina / Santhos), którą do sezonu przygotowywał Andrzej Laskowski. Klacz zakończyła pierwszy rok rywalizacji na polskich torach z dorobkiem trzech wygranych i wyrasta na najpoważniejszą kandydatkę do sukcesu w Oaks.
Rasmy i Dary mocnymi atutami
Polska AKF, oprócz wspomnianego Mayara, ma przynajmniej jeszcze dwa mocne ogiery. Pierwszy z nich, Rasmy Al Khalediah (Nayef Al Khalidiah – Rajwa Al Khalediah / Tiwaiq), kapitalnie pokazał się już na początku sezonu. W imponującym stylu wygrał gonitwy na dystansach 1400 i 1600 m, osiągając bardzo dobre czasy. Niestety, w wyniku kontuzji został wycofany z biegu o Nagrodę Europejczyka i pauzował aż do listopada. Mimo tej niezwykle długiej przerwy, wrócił na tor zwycięsko, zdobywając Nagrodę Baska i pozostał niepokonany. Jego prawdziwe możliwości nie są jeszcze poznane.
Istna perełka, jeśli chodzi o pochodzenie, trafiła się trenującemu konie w Nowej Małej Wsi niedaleko Warszawy, Bartoszowi Głowackiemu. Dary Al Khalediah (Jalnar Al Khalediah – Amerah Al Khalediah / Amer) jest bowiem bratem Mashhura Al Khalediah, który z powodzeniem ścigał się w najważniejszych gonitwach dla arabów na świecie. Mocno zbudowany trzylatek późno, ale zwycięsko rozpoczął karierę, a już w drugim starcie wywalczył drugie miejsce w gonitwie o Nagrodę Sambora, ulegając tylko znacznie bardziej doświadczonemu Echaronowi. Widać było jeszcze brak doświadczenia i obycia z torem. Na koniec Dary wygrał łatwo bieg I grupy o Nagrodę Koheilana I. Wydaje się, że można się po nim spodziewać jeszcze znaczących postępów.
W tym ostatnim wyścigu jako druga finiszowała Zeeba Al Khalediah, przygotowywana, podobnie jak Rasmy, na Służewcu przez Janusza Kozłowskiego. Klacz również w ciągu sezonu zrobiła ogromne postępy. Ostatecznie odniosła jedno zwycięstwo, ale punktowała też w kilku dobrze obsadzonych gonitwach i możliwe, że nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.
Rasmy Al Khalediah
Holenderscy liderzy stajni Cornelii Fraisl
Liczną i ciekawą grupę młodych arabów przygotowywała w tym sezonie Cornelia Fraisl. Większość z nich odniosła zwycięstwa, ale na najwyższe noty zasłużyły już wspomniane wcześniej Sjabahar ‘OA’ (AF Albahar – Sadjella / Djebbel) i Samonlau ‘OA’ (Al Mamun Monlau). Oba zostały wyhodowane w Holandii i są własnością R.A.G. Kolk-Van Meerveld. W bezpośredniej rywalizacji lepszy okazał się ten pierwszy, który po zwycięskim debiucie we Wrocławiu, wygrał w Warszawie bieg o Nagrodę Europejczyka, był drugi w Białki i trzeci w Sambora. W każdym z tych wyścigów przegrywał z nim Samonlau, jednak kasztan też ma na swoim koncie wygraną w kat. B – Nagrodę Amuratha.
Samonlau OA
Niewykluczone jednak, że w przyszłym sezonie do czołówki dołączą jeszcze inne araby ze stajni Cornelii Fraisl, które wygrywały w tym roku. Szczególnie mogła się podobać Harimella de Bozouls, mająca za sobą jedynie jeden, zwycięski start pod koniec sezonu.
Innymi końmi, o których nie należy zapominać są ciekawa słoweńska Hadjar (No Risk Al Maury – Turkan Taj / Dormane) ze stajni Michała Borkowskiego, półsiostra bardzo dobrej General Lady Heredia (Tabarak – Rivale d’Enfer / Dormane), która trochę zawiodła w końcówce sezonu oraz No Neveur Saularie (Dahess – No Score po Kesberoy) – jego udane występy mogliśmy podziwiać jesienią.