Traf Online
Oglądaj i graj!!!
Podwajamy wyścigowe emocje!
Zaloguj się na TrafOnline.pl już teraz!

Aktualności

Tor Służewiec

Night Tornado wygrywa po pasjonującej walce

23 sierpnia 2020

Trenowany przez Krzysztofa Ziemiańskiego Night Tornado zgodnie z oczekiwaniami wygrał gonitwę o Nagrodę Pink Peala, chociaż wygrana nie przyszła mu łatwo. Dwie wygrane do swojego tegorocznego dorobku dopisał trener Janusz Kozłowski.

Zaraz po starcie wyścigu o Nagrodę Pink Pearla (kat. B, 1800 m) na czele znalazł się outsider – Dark Desire, ale tuż koło niego galopował Night Tornado. Tempo było solidne na torze elastycznym w skali 3,4. Już przed wyjście na prostą słabnąć zaczął Dark Desire, natomiast po zewnętrznej do Night Tornado dołączył Snow Storm. To właśnie między tą dwójką wywiązała się walka, która trwała niemal całą prostą. Za dwójką ogierów ruszyła Height of Beauty, natomiast Dark Desire odpadł. Nie dawał rady również Torquist. Tymczasem Szczepan Mazur na Snow Stormie ostro atakował Stefano Murę, prowadzącego z wyczuciem Night Tornado. Ostatecznie, niosący o 3 kg mniej trzylatek odparł atak starszego rywala. Jednocześnie ścigająca ogiery Height of Beauty w końcówce mocno się rozpędziła i praktycznie „nakryła” w słupie Snow Storma. Dopiero po zdjęciu z fotokomórki stało się jasne, że klaczy pod Joanną Grzybowską zabrakło do rywala kilku centymetrów.

Właścicielkami trenowanego przez Krzysztofa Ziemiańskiego Night Tornado są: Emilia, Joanna i Magdalena Traka. Ogier w tym roku był m.in. drugi w biegu o Nagrodę Iwna i piąty w Derby.

Dwie, całkiem przekonujące, wygrane odniosły w niedziele konie ze stajni Janusza Kozłowskiego. W gonitwie drugiej na delikatnej klaczy Travna świetnie pojechała Joanna Grzybowska, z którą do celownika usiłował walczyć Stefano Mura na Warcrafcie. Niosąca o 5,5 kg więcej klacz była ostatecznie lepsza o szyję. O dwie długości w stawce arabów wygrała natomiast siedmioletnia Alia Al Khalediah pod Viktorem Popovem. Dla siwej klaczy był to drugi start w karierze i drugi sukces.

Do największych niespodzianek, które doprowadziły do braku trafienia septymy (kumulacja na sobotę), doszło w pierwszej części dnia wyścigowego. Autorkami były Jessika Michalczewska oraz pięcioletnia For Evel Cool w gonitwie dla kłusaków francuskich – Warszawski Sprint. Wyścig przebiegał początkowo zgodnie z przewidywaniami. Faworyzowany Brandy Hornline wysforował się na front, ale już na zakręcie był naciskany przez zaskakująco dobrze dysponowane konie ze stajni „Pulka Ząb”. Po krótkiej walce na początku prostej prowadzenie objęła For Ever Cool, a Brandy walczył z wałachem Full Trot. Polem rozpędzał się drugi z faworytów, Diego de Busset. Powożący nim Taras Salivonchyk musiał jednak korygować go na prostej i nie mógł w pełni wykorzystać potencjału siedmiolatka. Dzięki temu powożona przez Jessikę Michalczewską For Ever Cool obroniła pierwsze miejsce przed zdecydowanie mocniej liczonym rywalem. Tymczasem w walce o trzecie Full Trot pokonał Brandy’ego.

Z kolei w gonitwie trzeciej roli bitego faworyta nie sprostał Krokan. Stefano Mura poprowadził na nim, jednak ogier nie wytrzymał dystansu 1400 m. Bezkonkurencyjny na prostej okazał się Perrine, który wygrywał pod Dmitriyem Petryakovem łatwo. Krokana pokonał jeszcze Salivano. Było to drugie zwycięstwo w ten weekend trenerki Natalii Szelągowskiej, która sukcesywnie powiększa swój dorobek.

Pierwsze zwycięstwo na Służewcu odniósł pracujący w stajni Wojciecha Olkowskiego starszy uczeń Bolot Kalysbek, który w walce na finiszu gonitwy ósmej pokonał Antona Turgaeva i wygrał na klaczy Bint Marshal.

Faworyci wygrywali w biegach czwartym i ósmym. W rywalizacji młodych arabów najgroźniejszą rywalką Kromvela ze stajni Marka Breziny miała być debiutująca Djenah w treningu Cornelii Fraisl. Tak rzeczywiście było. Klacz na prostej nawet objęła prowadzenie, jednak poderwany przez Aleksandra Reznikova do powtórnego finiszu rosyjski ogier wyprzedził ją 100 m przed metą i uzyskał bezpieczną przewagę. W wyścigu siódmym z miejsca do miejsca na Jago wygrał Szczepan Mazur. W przypadku trzylatka, zgodnie z przewidywaniami trenera Macieja Jodłowskiego, potwierdziło się powiedzenie „do trzech razy sztuka”.

Do niespodzianki doszło natomiast w kończącym dwudniówkę wyścigu dla folblutów. Mocno faworyzowany Don Zou na prostej galopował bardzo lekko pod Kamilem Grzybowskim, ale gdy zaatakowały go finiszujące konie, spasował. W efekcie wygrała Carla Cola (tr. Piotr Piątkowski) pod Antonem Turgaevem, drugi był Pilecki pod oczekującą 100. wygranej Joanną Wyrzyk, a w walce o trzecie miejsce Don Zou przegrał jeszcze z Muminkiem (ten ostatni został jednak po biegu zdyskwalifikowany).