Aktualności
Michał Borkowski: Fazza może jeszcze wrócić na tor
Trenujący konie we Wrocławiu Michał Borkowski od wielu lat ściga się zarówno na Partynicach, jak i na Służewcu. Stara się też próbować sił swoich czołowych koni w zagranicznych wyścigach. Dzięki sukcesom Fazzy Al Khalediaha stał się najbardziej rozpoznawalnym polskim trenerem na świecie. W ub. roku w polskim czempionacie został sklasyfikowany na 4. miejscu, choć do końca walczył z Krzysztofem Ziemiańskim o miejsce na podium. Dopisał też na swoje konto drugi w karierze sukces w gonitwie rangi G1 – w połowie września Fazza Al Khalediah w dobrym stylu wygrał Prix Dragon (2000 m) pod Christophem Soumillonem.
Po wspomnianym zwycięstwie, zgodnie z planem, Fazza stanął na starcie najbardziej prestiżowego europejskiego wyścigu dla koni czystej krwi arabskiej – Qatar Arabian World Cup, który wygrał w 2018 roku. Niestety, znów odezwała się kontuzja, jakiej doznał w 2019. Zapytaliśmy trenera o dalsze losy jego arabskiej gwiazdy, a także plany, nadzieje i zmiany związane z nadchodzącym sezonem.
Fazza odzyskuje siły, Mayar zostanie wypróbowany
– Fazza znalazł się na liście moich koni zgłoszonych do sezonu – zauważa Michał Borkowski. – Wraz z właścicielami mamy nadzieję, że jeszcze zobaczymy go w „dawnej” wersji na torze. Obecnie przebywa w Belgii. Rokowania są optymistyczne, na chwilę obecną nie widać już oznak kontuzji, jednak zawsze trzeba być ostrożnym w takich przypadkach. Obecnie zakładamy, że ogier wróci na tor, podobnie jak rok temu, późnym latem bądź wczesną jesienią.
Drugą nadzieją pod kątem zagranicznych startów jest półbrat Fazzy – Mayar Al Khalediah. Budową i stylem biegania wyraźnie różni się od zwycięzcy Arabian World Cup, ale w wieku trzech lat pokazał spory talent, szczególnie wygrywając gonitwę o Nagrodę Białki o ponad 20 długości przed innymi czołowymi końmi w roczniku. Jesienią dostał szansę startu w dużej gonitwie we Francji (St. Cloud), gdzie 7. miejsce w 12-konnej stawce. Ten wyścig należy ocenić umiarkowanie optymistycznie – przybiegł w zasadniczej grupie, ze stratą około 8 dł. do zwycięzcy. Myślę, że pojechaliśmy trochę zbyt zachowawczo, a taka taktyka okazała się zupełnie niekorzystna w przypadku Mayara. W zależności od modyfikacji w planie gonitw, z powodu przesunięcia sezonu, chcielibyśmy rozpocząć jego starty w Polsce. W miarę możliwości pobiegłby również w nowej prestiżowej polskiej gonitwie Tiwaiq Central European Arabian Derby na Służewcu. Potem zobaczymy – gdyby robił postępy i imponował stylem biegania, nie wykluczamy występu we francuskim Derby dla arabów w czerwcu.
Solidną grupę tworzą sześcioletnie klacze własności Polska AKF: Aliat, Anwar, Awrad i Esrar. W poprzednim sezonie każda z nich odniosła pod dwa lub trzy zwycięstwa na poziomie grupowym. Można mieć nadzieję, że jeszcze się będą poprawiać, bo przecież był to dla nich pierwszy rok startów. Nawet, gdyby miały biegać z podobnymi wynikami, nie miałby na co narzekać. Spośród tej czwórki ciągle najbardziej liczę na kasztanowatą Awrad – być może powalczy w jakichś gonitwach imiennych.
Z grona czterolatków numerem dwa, po Mayarze, wydaje się słoweńskiej hodowli Hadjar. W wieku trzech lat biegała na wysokim poziomie, szczególnie dobrze prezentując się w dwóch ostatnich startach – zwycięskim o Nagrodę Bandoli i w rywalizacji o Nagrodę Baska, którą ukończyła na trzecim miejscu. Rozwija się i trenuje prawidłowo, dlatego z optymizmem patrzę na jej tegoroczne starty. Trochę talentu ma też drugi ze słoweńskich koni – Moudjar, ale niestety jest trochę uparty, co utrudnia mu osiąganie naprawdę wartościowych wyników. Hasem Al Khalediah biegał na średnim poziomie, zawsze mu czegoś brakowało i kolekcjonował przez to trzecie miejsca. Czy coś się zmieniło, okaże się dopiero na bieżni. Ostatnim z przedstawicieli tego rocznika jest francuski O’Dahe. Nie powala warunkami fizycznymi i niedawno przyszedł do treningu, dlatego miną 3-4 miesiące, zanim wystartuje.
Z arabskiej młodzieży na chwilę obecną wyróżniają się dwa ogierki po AF Albaharze – sprawiają wrażenie mocnych i silnych. Jeszcze do stajni nie dotarły natomiast ciekawe pochodzeniowo Dioriska i Genesik, więc raczej nie wystartują w pierwszej połowie sezonu.
Folbluty w gonitwach płaskich i skakanych
Trenowane przeze mnie folbluty będą startowały zarówno w gonitwach płaskich, jak i skakanych, w zależności od ich wyników i predyspozycji. Jeśli chodzi o te pierwsze, to najbardziej liczę na utalentowanego Saigeta, który miał niezbyt szczęśliwy sezon 2020 . Kontuzja wyeliminowała go z udziału w Derby, ale jesienią pokazał się z bardzo dobrej strony, również w gonitwie Zamknięcia Sezonu. Wydaje mi się, że stać go na ściganie się na poziomie pozagrupowym.
Ciągle liczę także na El Pago Pago. To koń o uzdolnieniach sprinterskich, niestety, jego problemem jest przyjmowanie startu. Jest to element niezwykle istotny na krótkich dystansach, dlatego w głównej mierze skupiamy się na próbie wyeliminowania tego problemu. Z grona koni starszych do wyścigów płaskich wróci, przynajmniej częściowo, Spasski. Zwycięzca Wielkiej Partynickiej odnalazł się w konkurencji płotowej, ale w przeszłości biegał bardzo dobrze na dystansach płaskich i właściciel chce dać mu kolejną szansę w tej dyscyplinie.
W konkurencji przeszkodowej spore nadzieje wiążę ze startami One Way Ticketa. Mam nadzieję, że jest to koń, który będzie w stanie podjąć rywalizację z najlepszymi końmi rywalizującymi w tej konkurencji na Partynicach i będzie reprezentował moją stajnię w dużych gonitwach, jak Crystal Cup. Minister Wojny weźmie udział w cyklu gonitw dla 4-latków. Liczę na poprawę wyników Plantei, której w ub. roku brakowało jeszcze trochę siły fizycznej. W wyścigach skakanych zobaczymy też prawdopodobnie nie przepadającą za maszyną startową Urugwajkę, nową w stajni Deneris, a być może również Herbatkę – w zależności od jej startów w biegach płaskich. Sezon jednak te klacze rozpoczną najprawdopodobniej w wyścigach płaskich.
Słoweńska Hadjar też powinna być widoczna w rywalizacji arabów Saiget z pewnością jeszcze nie pokazał wszystkiego
Z grona trzylatków karierę płotową rozpoczną prawdopodobnie pożyteczne w wieku dwóch lat Brasada i Faith. Ghibli RMP został wykastrowany i chyba mu to pomogło. Myślę, że ma duże możliwości, ale jak to wszystko przełoży się na jego starty – zobaczymy. Jego towarzyszka stajenna Zonda jeszcze przebywa u właściciela.
W jedynym starcie w wieku dwóch lat podobał mi się Madiba Movie. To bardzo mocny, ciągle rozwijający się ogier. Pracuje solidnie, co daje nadzieje na przyszłości. Z tych, które jeszcze nie biegały, dobrze powinny radzić sobie brytyjska Kurierka, irlandzki ogierek (jeszcze bez nazwy) po Elzaamie oraz posiadający dystansowy rodowód Koenigsbrunn.
Stawka dwulatków jest wyrównana i ciekawa. Trenuję ich osiem. Wczesnym koniem wydaje się Sopot, natomiast drobniejsza Mary Queen ma bardzo solidną matkę, która wygrywała ośmiokrotnie, więc też może mieć trochę talentu. Jest jeszcze jednak zbyt wcześnie, by coś więcej o nich powiedzieć.
Jeśli chodzi o jeźdźców, to pracują u mnie dżokej Natalia Hendzel oraz starsza uczennica Roksana Kułaga. W gonitwach na Służewcu w miarę możliwości będę współpracował z Sanzharem Abaevem, który jest zatrudniony u Małgorzaty Łojek. Nawiązałem też współpracę z utalentowanym jeźdźcem płotowym, Oleksandrem Ryzhakiem. Musi jeszcze nabrać doświadczenia, jednak na pewno będzie dostawał szanse startów na moich koniach – podsumowuje Michał Borkowski.