Traf Online
Oglądaj i graj!!!
Podwajamy wyścigowe emocje!
Zaloguj się na TrafOnline.pl już teraz!

Aktualności

Tor Służewiec

Liczę, że Excalibur i Neo będą w Derby widoczne

29 czerwca 2016

Rozmowa z trenerem Wojciechem Olkowskim.

Które to pana podejście do Derby?

Dopiero piąte, ale prowadzę stajnię od 2009 roku.

Debiut trenerski miał pan świetny. Najlepszy z pańskich koni, Dżygit, okazał się rewelacją sezonu. W kolejności wygrał Nagrodę Aschabada, był drugi w Kozienic, czwarty w St. Leger, drugi w Wielkiej Warszawskiej i pierwszy w Pink Pearla. Jednak w Derby nie pobiegł, bo… nie został zgłoszony. Dlaczego?

Podjąłem taką decyzję wspólnie z hodowcą Marianem Pokrywką i jego żoną Barbarą, która była współwłaścicielką konia. Sądziliśmy na podstawie kariery w wieku dwu lat, że to dla niego za wysokie progi. Tymczasem po słabszym początku sezonu (3. w Memoriale Tomasza Dula, czwarty w N. Daglezji) rozkręcił się i miałby duże szanse wygrania Derby, bo wyścig rozgrywany był podczas ulewy, na ciężkim torze, a takie warunki mu odpowiadały.

Za to już w kolejnym sezonie miał pan w stajni wschodzącą gwiazdę, Dżulietto, również od państwa Pokrywków, który wygrał kolejno nagrody Strzegomia, Rulera oraz Iwna (w świetnym czasie 2’17,7″) i stał się bitym faworytem Derby. Niestety, w najważniejszym wyścigu nie zaistniał, był dopiero ósmy. Co się stało?

Na wyścigach mówimy, że Derby wygrywa koń szczęśliwy i jest w tym wiele prawdy. Dżulietto szczęścia nie miał. Podczas wprowadzania koni do startboksów położył się pomiędzy drugim i trzecim boksem. Obsługa miała duże problemy, żeby go wyciągnąć. Obawialiśmy się, czy nie doznał urazu kręgosłupa. W końcu pobiegł, ale nie był w tym wyścigu sobą. Cztery tygodnie później wystartował w gonitwie o Nagrodę Kozienic i znów odniósł zwycięstwo, ale później ze względów zdrowotnych jego kariera gwałtownie się załamała.

W 2011 roku zgłosił pan do Derby, jak się okazało później słabego Jansena, który i tak nieźle wypadł, bo był 11.

Co tu mówić. Powiem żartem, że żona mi tego chyba nigdy nie wybaczy.

Ale po roku znów ożyły pańskie nadzieje po biegu o Nagrodę Iwna, którą w świetnym stylu i czasie (2’15,9″) wygrał Indian General. Jednak w Derby był tylko trzeci.

Wiele koni w historii Służewca wygrało Iwna, a potem w Derby miało problemy. To specyficzny, niepowtarzalny wyścig, dlatego też jeszcze raz przypomnę tę prawdę, że wygrywa go koń niekoniecznie najlepszy w roczniku trzylatków, ale przede wszystkim szczęśliwy, czyli taki, któremu tego dnia wszystko będzie pasowało (pogoda, stan toru) i dobrze się podczas wyścigu układało (nie zostanie skaleczony w tłoku, zamknięty jak w klatce i dżokej nie popełni błędu). Indian Generalowi wyścig nie ułożył się najlepiej, cieszyliśmy się więc również z trzeciego miejsca.

Dwa lata później Espadon po wygraniu Memoriału Jerzego Jednaszewskiego był w Derby piąty. Mógł być bliżej?

Może by i wygrał, ale niestety podczas Derby doznał odprysku kości, co jest bardzo bolesne i wrócił do stajni na trzech nogach. Potem już nie biegał, był operowany i wrócił na tor dopiero na początku października następnego roku. Do końca sezonu zdążył wygrać jeszcze trzy grupowe gonitwy. Największe sukcesy odniósł w wieku 5 lat, kiedy to wygrał cztery rzędowe gonitwy, w tym Widzowa i Prezesa Totalizatora Sportowego. W tej pierwszej ustanowił rekord toru na 2400 m – 2’27,8″.

Tegoroczne Derby mają wielkiego faworyta Cacciniego. Wygrał on Nagrodę Iwna w bardzo dobrym czasie 2’16,6″. Pięć długości za nim finiszował trenowany przez pana Excalibur, co było sporą sensacją, bo koń ten liczony był w ostatniej kolejności. Tymczasem wyraźnie (2,5 długości) pokonał Thorna i wyżej notowanego Langfuhra. Czy jest szansa, żeby w niedzielę postraszył Cacciniego?

IMG_2257
Excalibur

Szansa zawsze jest. Odnoszę wrażenie, że forma Excalibura jeszcze wzrosła, więc na pewno podejmiemy walkę, chociaż Caccini wydaje się bardzo trudny do pobicia. Jednak ten wielki faworyt musi okazać się także koniem szczęśliwym.
Jeśli chodzi o Excalibura, to jego matka Electra Deelites o tyle nie miała szczęścia, że trafiła na fenomenalnego Intensa, który wygrał o 11 długości. Nie miałbym nic przeciwko temu, żeby tak jak ona, również on zajął w Derby drugie miejsce. Będzie to jednak o wiele trudniejsze niż w Iwna, bo wiadomo, że dwa świetne konie, Langfuhra i Iron Belle, wystawia Krzysztof Ziemiański, groźniejszy niż poprzednio może być Thorn Andrzeja Walickiego, a wielką niewiadomą jest także występ zimowego faworyta na Derby, trenowanego przez Macieja Jodłowskiego Tebinio, który w tym sezonie pobiegł tylko raz, w Rulera.
Chcę jeszcze dodać, że również drugi koń z mojej stajni, Neo, jest bardzo dzielny i tanio skóry nie sprzeda. Tak więc liczę, że oba moje konie będą w Derby widoczne.

Bardzo dziękujemy za rozmowę.

Rozmawiał Islander