Traf Online
Oglądaj i graj!!!
Podwajamy wyścigowe emocje!
Zaloguj się na TrafOnline.pl już teraz!

Aktualności

Tor Służewiec

Końska pasja przyszła nagle

26 sierpnia 2014

Rozmowa z Joanną Wyrzyk, która już w 28. starcie w karierze (na Sorelinie) wygrała 10. gonitwę i przeszła do kategorii starszych uczniów.

Joanna i Adam Wyrzykowie
Joanna i Adam Wyrzykowie

Twój tata Adam od kilkunastu lat jest związany z końmi. Najpierw zajmował się hodowlą, a kilka lat temu jego ośrodek treningowy w Podbieli pod Warszawą ruszył pełną parą. Czy już od małego wiedziałaś, że także będziesz pasjonować się końmi i wyścigami?

Zdecydowanie nie. Można nawet powiedzieć, że jeszcze niedawno miałam z tym wszystkim mało wspólnego. Dopiero 3-4 lata temu nagle pojawiło się u mnie większe zainteresowanie tym sportem i zaczęłam regularnie dosiadać koni na treningach, na początku tych spokojniejszych. Traktowałam to jednak jako zwykłą pracę, nie myślałam o jeżdżeniu w wyścigach.

A jednak ścigasz się teraz z dżokejami.

Tak. Spory w tym udział ma tata, który namawiał mnie, żebym zrobiła licencję jeździecką. Początkowo byłam sceptyczna, ale ten temat pojawiał się coraz częściej. Także inni członkowie rodziny, m. in. brat Michał, świeżo upieczony trener, zaczęli mnie przekonywać. W efekcie zdałam egzamin w tym roku i zaczęłam jeździć w wyścigach już od pierwszego dnia sezonu.

Długo musiałaś się do przygotowywać tego egzaminu?

Musiałam przyswoić  dużo wiedzy teoretycznej, ponieważ kiedyś nie interesowałam się tak dokładnie wszystkim związanym z wyścigami. Poznać dokładnie przepisy, a także wiele elementów, które jeźdźcy powinni się znać, a nie są one takie oczywiste.

Twoja kariera rozwija się w szybkim tempie. W ciągu czterech miesięcy wygrałaś 10 gonitw w zaledwie 28 startach. Masz już za sobą również pierwsze występy z batem. Odczuwasz różnicę?

Prawdę mówiąc, jestem w dużym szoku. To wszystko dzieje się dla mnie trochę za szybko. Na razie muszę przyzwyczaić się do jazdy z batem, bo jeszcze bardziej mi przeszkadza niż pomaga. Nawet przez myśl mi nie przeszło, że w tym roku uda mi się wygrać wystarczająco dużo gonitw, by uzyskać stopień starszego ucznia i móc jeździć z batem, dlatego zbytnio nie trenowałam używania go podczas jazdy. Konie, na których do tej pory wygrywałam nie potrzebowały, aby je w ten sposób ponaglać.

Nawet araby? Mówi się, że potrzebują mocniejszej jazdy.

Na arabach jechałam tylko kilka razy. Były to doświadczone wierzchowce ze stajni Michała Romanowskiego, Esteem i Adding. One wiedzą o co chodzi w wyścigach, są także przyzwyczajone do biegania pod amazonkami. Na Wildenie wygrałam w  Buczkowie pod Krakowem, jednak  trenowany u nas w Pobieli, więc znam go dobrze. Niedawno jechałam także na Overtonie, który jako pierwszy zupełnie mnie zlekceważył. Być może w tym przypadku łatwiej byłoby z batem. Jak na razie jestem zdecydowanie bardziej przyzwyczajona do jazdy na folblutach, ponieważ mamy ich więcej w stajni i częściej na nich się ścigam.

Ile godzin dziennie pracujesz z końmi?

Rano robię 4-5 przejażdżek. Teraz również ja dostaję konie trudniejsze do jazdy, ponieważ mam już większe doświadczenie, a poza tym muszę nauczyć się radzić sobie w takich przypadkach. Po treningach wykonuję inne czynności przy koniach, jak karmienie i czyszczenie. Nie wiem dokładnie, ile czasu to zajmuje.

Jesteś uczennicą drugiej klasy LO im. Olimpijczyków Polskich przy ul. Siennickiej w Warszawie. Co będzie, gdy szkoła się zacznie?

Tak, jak to było do tej pory w ciągu roku szkolnego. Będę pomagać w stajni po powrocie do domu. W treningach będę brać udział w soboty. Postaram się to jak najlepiej połączyć.

Jakie są twoje dalsze plany?

Nie wybiegam daleko w przyszłość. Planuję skończyć szkołę i zdać maturę, ale naprawdę nie wiem, co będzie dalej. Jeszcze nie podjęłam żadnej konkretnej decyzji. Mam jeszcze trochę czasu. Jak już pokazało moje życie, wszystko może się szybko zmienić. Jeśli chodzi o najbliższe tygodnie na wyścigach, to chcę oswoić się z jazdą z batem i osiągać jak najlepsze wyniki.

312
Joanna Wyrzyk wygrywa 10. gonitwę na Sorelinie (4) po walce z dż. Piotrem Krowickim na Poliszynelu (6)

Na koniec powiedz jeszcze, jakie emocje towarzyszyły twojemu pierwszemu występowi w gonitwie z cyklu nieoficjalnych mistrzostwa świata kobiet, która odbyła się podczas w minioną niedzielę podczas Dnia Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Byłaś jedyną reprezentantką Polski w międzynarodowym gronie. Mocno poprowadziłaś na Ya Sabahu i udało ci się zająć czwarte miejsce w gronie 10 uczestniczek?

To bardzo ciekawa rywalizacja. Cieszę się, że mogłam wziąć w niej udział. Przed taką gonitwą nie do końca wiadomo, czego się spodziewać. W porównaniu z niektórymi konkurentkami jestem jeszcze mało doświadczona i posiadam najkrótszy staż jeździecki.  Rywalizowałam już jednak z renomowanymi dżokejami i to także pomogło. Fajnie, że mogłam się dobrze zaprezentować.

Dziękujmy za rozmowę i życzymy, aby wszystkie twoje plany udało się zrealizować.

Rozmawiał Piechur