Aktualności
Janusz Kozłowski: Rasmy to duża nadzieja
Niegdyś znakomity dżokej, członek legendarnego Klubu 1000, Janusz Kozłowski rozpoczął karierę trenerską w 2003 roku. Początkowo świetnie biegały folbluty – drugie miejsca w Derby zajmowały Tiarella (2003) i Domus (2004), ale z czasem sukcesy zaczęły odnosić także araby, m.in.: derbista Ziko (2014), czy fenomenalna Shannon Queen (12 prestiżowych wygranych z rzędu w latach 2016-17). Prawą ręką trenera jest żona, Katarzyna, która miała duży wkład w znakomite przygotowanie koni, również do gonitw płotowych. Ostatnim wielkim sukcesem stajni Nova był triumf klaczy Rain and Sun w Wielkiej Warszawskiej 2018. W ub. roku Janusz Kozłowski zajął 8. miejsce w czempionacie.
– Gdyby doliczyć zwycięstwo Rasmy’ego Al Khalediah w Pizie, to byłbym sklasyfikowany o dwa oczka wyżej – dodaje z uśmiechem Janusz Kozłowski. – W tym roku atutem stajni może być silna grupa jeźdźców. Współpracuję z dżokejem Antonem Turgaevem, który w 2018 r. wygrał dla nas Wielką Warszawską na Rain and Sun, a także z kandydatem dżokejskim Ireneuszem Wójcikiem, utalentowaną amazonką Joanną Grzybowską oraz Kirgizem Ravshanbek Mannanbek Uulu. Oprócz 37 zgłoszonych przeze mnie początkowo koni, na liście znajdą się jeszcze dwa: trzylatka Queen of Duce oraz arab Kromvel. Omówienie zacznijmy od liczniejszej grupy, czyli folblutów.
Płotowe nadzieje studzone przez niekorzystny plan
Powrót gonitw płotowych na Służewiec to dla naszej stajni dobra wiadomość, bo w przeszłości w tej konkurencji mieliśmy sporo sukcesów. Niestety, obecny plan takich wyścigów jest ubogi (zaledwie 8) i niekorzystny dla koni, których kariera miałaby się dynamicznie rozwijać w tym kierunku. W przypadku zwycięstwa otrzymuje się aż 5 kg nadwagi w kolejnym starcie, a to praktycznie przekreśla szanse konia w dalszej rywalizacji. Warto przecież wspomnieć, że w poprzednich latach folbluty zapowiadające się obiecująco pod kątem gonitw płotowych, osiągały wysokie ceny na aukcjach w Polsce. Były sprzedawane do Czech, Włoch, czy Francji. To dobra perspektywa dla koni, które słabiej radzą sobie w biegach płaskich, albo są zbyt wysoko „zagrane”. Z tego powodu z dużym entuzjazmem zapatrywaliśmy się na powrót tej konkurencji na stołeczny tor, ale spotkał nas zimny prysznic.
Karierę na tzw. wewnętrznej bieżni planujemy wstępnie dla pięciu z 10 zgłoszonych przeze mnie do sezonu koni starszych. Wśród nich najwyżej sklasyfikowany jest pięcioletni Noble Eagle i uważam, że w gonitwach płotowych może mieć udaną karierę. Ładnie skacze, ma talent i spore możliwości. Dobre warunki fizyczne są atutem Leading Liona oraz najstarszego w stajni Sumidero. Poprawia się Hibernian, więc i on może się pokazać w nowej dyscyplinie. Niestety, po zapoznaniu się z warunkami gonitw, Le Mur po zaliczeniu startu na dystansie płaskim, prawdopodobnie zostanie zabrana do Anglii, gdzie mogłaby rozpocząć karierę płotową, bo z myślą o takiej została zakupiona, w korzystniejszych warunkach.
Sześcioletni wałach Dowhatisay będzie startował w gonitwach płaskich i spodziewam się po nim podobnych osiągnięć, jak w sezonie 2020. Ma już sześć lat, więc wiele się nie zmienił. Bellatrix Orion odeszła z toru, natomiast Jaunty powinna ścigać się na solidnym poziomie w sprintach. Dwójka czterolatków zagranicznej hodowli zadebiutuje. Córka niezłej Brioniyi, Romashka, jest delikatna i wrażliwa. Z kolei Skilled Player to wielki, późny koń. Ładnie się rozwija i w przyszłości może być z niego ciekawy folblut, również w perspektywie z myślą o biegach płotowych.
Tuzin trzylatków
Uwzględniając klacz Queen of Duce trenuję 12 trzyletnich folblutów. Wspomniana klacz jest córką The Gurhki od matki po Peintre Celebre, a więc posiada naprawdę interesujący rodowód. Widzę w niej potencjał, dlatego, pomimo że nie startowała, zgłoszę ją do Derby. Lepiej tak zrobić i ewentualnie skreślić konia, niż potem żałować. Innymi przyszłymi debiutantami są raczej dystansowy ogierek Premier Roi oraz klaczki: First d’Isos, Storrada oraz nie posiadająca jeszcze imienia półsiostra bardzo dobrej Kazarozy. Na chwilę obecną najbardziej gotowa do startu wydaje się Storrada. Jest dość delikatna, ale obdarzona fajnym ruchem. First d’Isos nie biegała w ub. roku z powodu kłopotów rozwojowych. Myślę jednak, że to może być ciekawa klacz, chociaż na jej start trzeba będzie jeszcze poczekać. Wkrótce na bieżni, w gonitwach dla debiutantów, powinny się pojawić natomiast dwa pozostałe trzylatki.
Pozostała siódemka już startowała. Pod koniec sezonu zwycięstwo odniosła Toccatina. To raczej szybka klacz i możliwe, że jej domeną będą krótsze dystanse. Planuję zgłosić ją do biegu o Nagrodę Dżamajki. Także polska Dżemma ma więcej szybkości niż wytrzymałości. Dystansowe uzdolnienia ma z kolei Fanny Mendelson. Uważam ją za utalentowaną folblutkę. Niestety, w wyniku zmiany planu gonitw nie ma już wyścigu, który dla niej upatrzyłem, co mnie bardzo rozczarowało. Po jednym starcie nie ma ona jeszcze handikapu, co bardzo utrudnia znalezienie jej odpowiedniej gonitwy. Bardzo rozwinęła się w porównaniu z poprzednim sezonem Italia Bere. W akcji powinniśmy ją zobaczyć zaraz na początku sezonu. Niewiele pokazały Nickle i Mesa Verde. Z tej dwójki perspektywą dla tej pierwszej wydają się gonitwy płotowe (jej siostrą bardzo dobrego w tej dyscyplinie Nick of the Star), natomiast Mesa Verde powinna się poprawiać. Duke Caracan pokazał w dotychczasowych występach trochę talentu, dlatego musi się sprawdzić. Na pewno ma sporo szybkości, ale nie wykluczam też, że będzie sobie radził także na dłuższych dystansach. Bieżnia to zweryfikuje.
Ósemka dwulatków cieszy oko
Chociaż nie potrafię na razie wskazać wyróżniającego się z moich dwulatków, to bardzo podobają mi się one jako grupa. Myślę, że mają przed sobą ciekawą przyszłość. Na tę chwilę najwcześniejszy wydaje się pięknie umięśniony kasztanek po brytyjskim ogierze Anjaal. Sporo szybkości powinien mieć także syn Elzaama. Trenuję również dwójkę dzieci po świetnie znanym warszawskiej publiczności Emperorze Ajeezie. Klaczka jest raczej drobna, ale fajnie się rusza. Ogierek też nie jest zbyt wysoki, ale przecież ich ojciec także nie był specjalnie wyrośnięty. Podsumowując, spodziewam się dobry wyników po każdym z moich dwulatków.
Rasmy Al Khalediah w roli gwiazdy
Niepokonany w czterech startach Rasmy Al Khalediah to niezwykle utalentowany koń. Niestety, jego ubiegłoroczną karierę na kilka miesięcy przerwała kontuzja. Wrócił, wygrał gonitwę o Nagrodę Baska na Służewcu, a następnie Premio Casa Di Cura San Rossore w Pizie. W lutym uraz się odnowił, więc zdecydowaliśmy się na przeprowadzenie niezbyt inwazyjnego zabiegu, który powinien mu pomóc. To raczej wyklucza go ze startu w wyścigu o Nagrodę Kabareta, bo tam pierwotnie zamierzałem go zapisać. Liczę jednak, że uda się go przygotować na Tiwaiq Central European Arabian Derby, nowej prestiżowej gonitwy na Służewcu. Ten koń jest dużą nadzieją naszej stajni, więc przede wszystkim trzeba trzymać kciuki za jego zdrowie.
Nie będzie biegał dobry, ale zbyt ciężki Shamhoot Al Khalediah. Doznał urazu, który przy jego masie raczej nie pozwala myśleć o dalszej karierze wyścigowej. Bardzo ładnie rozwija się natomiast 4-letnia Zeeba Al Khalediah. Myślę, że będzie to bardzo pożyteczna klacz, raczej na krótszych dystansach. Jak wspomniałem, do mojej stajni trafił również rosyjski Kromvel. Trudno mi na razie coś więcej o nim powiedzieć, ale sprawia pozytywne wrażenie. To kawał araba, jest w dobrej kondycji, więc wkrótce stanie na starcie i zobaczymy, na co go stać.
Trzy spośród piątki młodych arabów reprezentują barwy SK Czorty, jak w przeszłości fenomenalna Shannon Queen. Kasztanka Giulia imponuje warunkami fizycznymi i bardzo przypomina swoją półsiostrę Gusę. Fajnie prezentuje się także półbrat zdolnej Twilight – Thunder. On raczej jednak potrzebuje jeszcze trochę czasu, podobnie jak bardzo późno urodzony Voyage Voyage.
Podoba mi się klacz Jabet Al Khalediah. Jest bardzo proporcjonalnie, wyścigowo zbudowana i zapowiada się interesująco. Najmniejsza jest polska Pustynna Gwiazda, która będzie startowała w konkurencji eksterierowej. Jest ambitna, nieźle sobie radzi na treningach, więc mam podstawy podejrzewać, że w gronie innych koni eksterierowych powinna osiągać solidne wyniki – dodaje na zakończenie Janusz Kozłowski.