Aktualności
Historyczne zwycięstwo Joanny Wyrzyk na ogierze Guitar Man
W nieprawdopodobnie dramatycznym wyścigu o błękitną wstęgę wygrał dosiadany przez Joannę Wyrzyk Guitar Man. To pierwsze w historii zwycięstwo kobiety w rozgrywanym na Torze Służewiec Derby. W zaciętej walce amazonka pokonała dżokeja Jana Vernera dosiadającego niemieckiej Nanii.
Na torze niemal od początku mityngu panowały niezwykle ciężkie warunki. Jednak na starcie najważniejszej gonitwy pierwszej części sezonu – Derby, stanęło 13 koni i jeźdźców gotowych do podjęcia walki o spełnienie marzeń właścicieli i trenerów.
Zaraz po starcie na czele znalazły się Guitar Man oraz Zanzily Passion. Pierwszego z tej dwójki dosiadała Joanna, córka trenera Adama Wyrzyka. Zdecydowała się odważnie poprowadzić całą stawkę, ale ani na moment nie oddalała się od wewnętrznej bandy. Pozostali jeźdźcy, z nielicznymi wyjątkami, prowadzili konie szeroko. Na zakręcie do czołówki przesunęły się niemiecka Nania oraz faworyzowane Anator i Young Thomas. Wszystkie galopowały jednak dalej od bandy niż Guitar Man, który dzięki temu zyskał na początku prostej kilka długości. Z peletonu najlżej galopowała Nania. Siwa klacz zbliżała się do Guitar Mana i na około 200 m przed celownikiem objęła prowadzenie. Było jasne, że żaden z pozostałych koni nie włączy się już do walki. Guitar Man wydawał się pokonany, więc zapowiadało się na to, że przybyła do Polski na ten wyścig Nania poradzi sobie z czołówką służewieckich trzylatków. Wtedy Joanna Wyrzyk schowała bat i zaczęła mocno wysyłać Guitar Mana. Znakomitego pochodzenia ogier stanął raz jeszcze do walki i metr po metrze odrabiał stratę, by w celowniku ostatecznie zameldować się jako pierwszy!
Wyhodowanego przez słynną stadninę Coolmore Guitar Mana sprowadziła do Polski grupa właścicieli – M. Biały, P. Gorczyca, W. Pawelus, K. i Ł. Radwańscy, T. Szumski – pod wodzą trenera Adama Wyrzyka. Ogier legitymuje się jednym z najlepszych rodowodów w historii polskich wyścigów. Dla Joanny Wyrzyk to bez wątpienia największy sukces w karierze. W ub. roku amazonka odniosła 100. zwycięstwo w karierze, zdobywając tym samym upragniony tytuł dżokeja. W Derby dosiadała faworyzowanej Inter Royal Lady i minimalnie przegrała. W tym roku los się odwrócił. Jak sama powiedziała na gorąco po dzisiejszej gonitwie: „Nadzieja umiera ostatnia!”
Night Tornado i Timemaster zdobywają cenne laury dla stajni Niespodzianka
Dwie inne prestiżowe gonitwy rozgrywane podczas Gali Derby, o Nagrodę Prezesa Totalizatora Sportowego oraz Memoriał Fryderyka Jurjewicza, wygrały konie ze stajni Krzysztofa Ziemiańskiego. Najpierw w rywalizacji milerów Timemaster potwierdził swoją klasę i zwyciężył pod Martinem Srnecem przed rewelacyjnym Snow Stormem. Wyścig rozegrany został solidnym tempem, jakie dyktował właśnie Snow Storm. Na prostej pieciolatek uciekał przy kanacie, utrzymując przewagę nad nieźle trzymającą się Colonelle. Przytomnie zachował się Martin Srnec, który w drugiej połowie zakrętu przesunął się do przodu i nie miał wielkiej straty do tej dwójki. Szybko wyprzedził klacz, a w połowie prostej zaatakował Snow Storma. Timemaster wygrywał pewnie, a Colonelle w końcówce nieoczekiwanie mocno atakowała drugie miejsce. Nie dała rady, ale spisała nadspodziewanie dobrze. Z grupy koni najlepiej finiszował Emiliano Zapata, jednak ani przez chwilę nie miał szans na miejsce wyższe niż czwarte.
W konfrontacji elity starszych folblutów (Nagroda Prezesa TS) na dystansie 2600 m roli mocnego faworyta sprostał Night Tornado, którego zaciekle na prostej atakował derbista Night Thunder. Ogiery walczyły dość długo, jednak ostatecznie do niespodzianki nie doszło i dosiadany przez Włocha Stefano Murę kasztan zdołał się obronić. Wydaje się, że warunki panujące dzisiaj na bieżni nie były dla niego optymalne, ale znów pokazał charakter i klasę. Obecnie jest numerem jeden wśród starszych folblutów. Jak zdradzili nam właściciele i Krzysztof Ziemiański jest bardzo prawdopodobne, że zarówno Night Tornado, jak i Timemastera zobaczymy w tym roku w kolejnych zagranicznych gonitwach, być może tym razem we Francji. Cieszy coraz lepsza dyspozycja Night Thundera, który rozkręca się ze startu na start. Z ogierami nie dała rady tym razem powalczyć Nemezis, jednak okazała się lepsza od gościa z Czech – Markoni LP, przywiezionego na Służewiec przez Vaclava Lukę.
Z dobrej strony w Warszawie pokazały się dzisiaj konie trenowane przez Łukasza Sucha. Wyścig I gr. o Nagrodę Novary wygrała Gabriella Essence, która po walce pokonała Nayefę i Kurierkę. Czwarta była faworyzowana, biegnąca pod nadwagą, Lady Gabi. Wcześniej, w Memoriale Fryderyka Jurjewicza trenowana przez tego trenera Colonelle nieoczekiwania była trzecia, a na koniec dnia w mocnej stawce dzielnie walczył Książę Persji (również trzeci). Tej ostatniej gonitwie dnia towarzyszyły spore emocje. Na starcie stanęły mocne czteroletnie i starsze folbluty. Wszystkie oczy zwrócone były na Fabulousa Las Vegasa. Ogier pobiegł tym razem lepiej niż ostatnio, ale w końcówce zabrakło mu sił. Najlepsza okazała się finiszująca niemal przy publiczności Frantic, wyprzedzając walczące bliżej kanatu Delosa i Księcia Persji. Było to drugiego tego dnia zwycięstwo Czecha Vaclava Janacka dla trenera Piotra Piątkowskiego (w gon. IV wygrał na Lordzie Invictusie). Ciągle toczy się fascynująca walka w czempionacie jeździeckim – Aleksander Reznikov dzięki triumfowi na dwuletnie Moonu zrównał się dziś z liderem rankingu Szczepanem Mazurem.