Aktualności
Gonitwa Przyjaźni po raz trzeci dla Timemastera
Fenomenalny Timemaster po raz trzeci z rzędu okazał się bezkonkurencyjny w prestiżowej gonitwie Westminster Freudschaftspreis. Faworytka, Marigold Blossom, triumfowała w rywalizacji dwulatków o Nagrodę Goffs Dakoty. W kolejnej edycji charytatywnego wyścigu Westminster Charity Race wspaniałą walkę o zwycięstwo stoczyli bracia Mazurowie. Ostatecznie to młodszy z nich, Konrad, mógł cieszyć się z niespodziewanej wygranej na Gone Hillu, biegnącym dla Fundacji „Dajemy Dzieciom Siłę”.
Bezsprzecznym królem gonitwy Westminster Freudschaftspreis jest trenowanym przez Krzysztofa Ziemiańskiego Timemaster, który pod Martinem Srnecem wygrał ją dzisiaj po raz trzeci z rzędu. Ze sporą przewagą poprowadziła Wedding Ring. Klacz, po spokojniejszym początku, podkręciła tempo, po czym uciekała na zakręcie i prostej. Jednak już 400 m przed celownikiem galopowała ciężej. Pościg za nią odczuły także Magic i niemiecki Atze. Tymczasem spokojnie rozpędzał się dosiadany przez Martina Srneca Timemaster. Ogier wkrótce znalazł się na pierwszej pozycji i zmierzał po pewne zwycięstwo. Silnie wysyłana przez Szczepana Mazura Wedding Ring utrzymywała jeszcze drugą pozycję, jednak tuż przed metą wyprzedziły ją walczące Anator, Comin’Through i Kaneshya. Ostatecznie to trzyletni Kaneshya o łeb pokonał Anatora i dał trenerowi Krzysztofowi Ziemiańskiemu dublet w tym prestiżowym wyścigu.
To już czternaste w karierze zwycięstwo Timemastera, własności stajni Niespodzianka i Marianny Surtel!
Marigold Blossom także z hat-trickiem
Timemaster „ustrzelił” hat-tricka wygrywając trzykrotnie Westminster Freundschaftspreis, natomiast dwuletnia Marigold Blossom startowała dzisiaj po raz trzeci i pozostała niepokonana. W rywalizacji o Nagrodę Goffs Dakoty Dastan Sabatbekov prowadził w dystansie faworytkę bardzo spokojnie, na końcu stawki. Na prostej klacz pięknie przyspieszyła przy kanacie i zdołała nadrobić kilka długości straty do uciekającej środkiem toru Drink Life. Marigold Blossom wygrała ostatecznie o długość, natomiast zaciętą walkę o drugie miejsce stoczyły wyhodowane w Polsce Drink Life i rozpędzający się External Power. Ostatecznie klacz utrzymała minimalną przewagę.
Wyhodowana w Irlandii (Knocktoran Stud & G. Fox) kasztanka jest własnością spółki Dozbud 2. Do startów na Służewcu przygotowuje ją Maciej Jodłowski.
Marigold Blossom utrzymała pozycję liderki rocznika Marigold Blossom podczas dekoracji na padoku
Gone Hill pokazał siłę na finiszu
Wspaniałą inicjatywą jest rozgrywany podczas Dnia Westminster wyścig Westminster Charity Race, w którym konie ścigają się w barwach fundacji charytatywnych, a pieniądze przekazywane są na szczytne cele. W swoim stylu mocno poprowadziła Charlotte RMP biegnąca w różowych barwach Fundacji UNAWEZA. Za nią trzymały się Chou Pet, najmocniej liczona Freya Z oraz Kaszi. Na prostej Charlotte RMP odpierała ataki kolejnych rywali bardzo długo. Dopiero w końcówce wyprzedziły są atakujące z dalszych pozycji Cannacore (Fundacja Akogo) i Gone Hill (Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę). Co ciekawe, tej dwójki dosiadali bracia – Szczepan i Konrad Mazurowie, którzy stoczyli miedzy sobą zaciętą walkę o zwycięstwo. Ostatecznie minimalnie wygrał dosiadany przez Konrada Gone Hill. To było najbardziej niespodziewane rozstrzygniecie dnia.
Dzielny pięcioletni Gone Hill, trenowany przez Wiaczesława Szymczuka, jest własnością J. Kostera – Cybersecurity, M. Kostery, i S. Skowrońskiej-Kostery.
W tym wyścigu jednak wszyscy byli zwycięzcami i każda z fundacji otrzymała dodatkowe nagrody od firmy Westminster.
Finisz gonitwy Westminster Charity Race Jeźdźcy w barwach 11 fundacji charytatywnych
Klacze Siedem Grzehoof i Nesmah zdobywają dodatkowe nagrody
W sobotę rozegrano jeszcze dwa inne biegi imienne, w których fundowane były dodatkowe nagrody. Liczna stawka dwulatków walczyła o Nagrodę Coolmore Stud. Ta znana stadnina fundowała dodatkowe nagrody w wysokości 13 375 zł, niemal podwajając standardową pulę. Najlepsza okazała się trenowana przez Janusza Kozłowskiego dla Katarzyny Kozłowskiej i Kamila Miondlikowskiego klacz Siedem Grzehoof pod Aslanem Kardanovem. Musiała się jednak do końca bronić, ponieważ nie poddawały się ścigające ją Renoma, Stellarmasterpiece oraz Empathy.
Z kolei w biegu dla młodych arabów o Nagrodę Piechura – Wathba Stallions Cup, gra toczyła się o standardową pulę nagród oraz 5 tys. euro bonusu dla zwycięskiego konia. Karty rozdawała Cornelia Fraisl, która zapisała aż trzy z pięciu ostatecznie startujących koni. Wolno poprowadziła Shandharh Alfalah, co wykorzystał Kamil Grzybowski na szybkiej Nesmah. Dżokej przytomnie ustawił się na drugim miejscu i lekko ruszył na prostej. Przy kanacie próbowała zaatakować Java d’Vialettes, a polem rozpędzała się Juline du Pouy, jednak Nesmah bez problemu odparła ich ataki i wygrała w dobrym stylu.
Właścicielem zwyciężczyni jest Sheikh Nasser bin Mohammed Al Hashar.
Siedem Grzehoof wygrała po raz pierwszy w karierze… … a arabska trzylatka Nesmah po raz drugi