Traf Online
Oglądaj i graj!!!
Podwajamy wyścigowe emocje!
Zaloguj się na TrafOnline.pl już teraz!

Aktualności

Tor Służewiec

Dwa międzynarodowe sukcesy arabskich tuzów

27 listopada 2020

Najlepsze polskie konie arabskie znów zaznaczyły swoją obecność w gonitwach pattern na Zachodzie. Arabom w polskim treningu udało się odnieść dwa zwycięstwa (po jednym na poziomie G1 i G3), a rywalizacja na Służewcu stała na bardzo wysokim poziomie. Łyżką dziegciu w beczce miodu są kontuzje utytułowanego Fazzy Al Khalediah oraz dzielnego Shadwana Al Khalediah.

Fazza zdążył znów błysnąć

Oczywiście największe oczekiwania wiązane były z wyśmienitym Fazzą Al Khalediah (Jalnar Al Khalidiah –Assma Al Khalediah / Amer), który miał wrócić na bieżnię po kontuzji. Przypomnijmy, że w 2018 roku Fazza osiągnął największy na arenie międzynarodowej sukces od wielu lat, wygrywając w Paryżu Arabian World Cup (G1) z pulą nagród milion euro. Następnie był pechowo drugi (spóźniony finisz Convertino) w Jewel Crown, drugi w Arabii Saudyjskiej i drugi (o nos!) w Dubai Kahayla Classic rozgrywanej podczas słynnego meetingu Dubai World Cup Night w marcu 2019. Można śmiało stawiać tezę, że w tamtym czasie Michał Borkowski trenował najlepszego araba wyścigowego, a sam trener stał się rozpoznawalny na całym świecie.

Kontuzja wyeliminowała Fazzę z udziału w Arabian World Cup w 2019 r., ale realny wydawał się jego ponowny start w Dubai Kahayla Classic. Jedynie forma mogła być niewiadomą. Fazza zaliczył wprawdzie kontrolny wyścig w Belgii, jednak był to bieg bardzo niskiej rangi, a przeciwnicy bardzo przeciętni. Siwek oczywiście wygrał ten „galop” bez wysiłku i udał się w podróż do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Niestety, pandemia pokrzyżowała wszelkie plany, a słynny meeting został odwołany. Na kolejny występ naszej gwiazdy przyszło nam czekać aż do sierpnia. Przygotowywany do występu w Arabian World Cup 2020 na Longchamp ogier został zapisany do gonitwy Grupy 1 w Deauville razem z towarzyszem stajennym Salamem Al Khalediah. Wynik był małym rozczarowaniem. Udało się wywalczyć czwarte i piąte miejsce, a za pewną niespodziankę trzeba uznać to, że tym razem to Salam był lepszy. Trzeba jednak zauważyć, że Converino trochę bez przekonania poprowadził Fazzę i w myślach właścicieli pojawił się pomysł zmiany dżokeja.

Przedstawiciele Polska AKF bardzo się postarali i zakontraktowali na dosiad w docelowym wyścigu jednego z najbardziej znanych dżokejów na świecie – Christophe’a  Soumillona. Belg miał pojechać na Fazzie również w Prix Dragon, rozgrywanym w połowie września głównym sprawdzianie przez Arabian World Cup. Test wypadł kapitalnie, bo Fazza wygrał w przekonującym stylu, inkasując 42 500 euro za sukces w gonitwie G1 na Longchamp. Soumillon także był bardzo zadowolony z tego występu. Niestety, trzy tygodnie później, podczas biegu, kontuzja Fazzy się odnowiła. Ogier ukończył bieg na siódmym miejscu i mógł to być jego ostatni występ w karierze. Czy tak będzie – zobaczymy. Warto dodać, że zwycięzcą został tym razem Tayf, który zaledwie o szyję pokonał Messiego, konia wyraźnie pokonanego przez Fazzę w połowie września.

Salam i Shadwan trochę tu, trochę tam

Tradycyjnie już odważnie ze swoimi końmi za granicę jeździł trener Maciej Kacprzyk, który marzył o pierwszym zwycięstwie swoich arabów na arenie międzynarodowej. Dużym zagrożeniem dla jego planów była niestety szerząca się na świecie pandemia, uniemożliwiająca wyjazdy w pierwszej części sezonu. Z braku alternatywy szkoleniowiec zapisywał się na zmianę swojego najlepsze konie – braci Salama i Shadwana Al Khalediah (Naschwan Al Khalidiah – Quesche du Paon / Akbar), do wyścigów na Służewcu. Pierwszy z nich wygrał łatwo pod Szczepanem Mazurem Nagrody Cometa (kat. B) oraz Ofira (kat. A). W sierpniu, również pod Mazurem, był czwarty we wspomnianej wyżej gonitwie w Deauville. Przed dużą szansą stanął na początku września w Baden-Baden, w biegu The UAE President Cup. Stawka wydawała się jak najbardziej w zasięgu kasztana, jednakże ogier niespodziewanie poległ na dystansie 1600 m zajmując dopiero 6. lokatę. To na szczęście nie zniechęciło Macieja Kacprzyka do podjęcia kolejnej próby i wreszcie, 25 października w Mediolanie, Salam Al Khalediah w dobrym stylu wygrał gonitwę G3 – Premio Milano Jockey Club (27 500 euro za I miejsce).

Nagroda Europy

Tymczasem o rok starszy od Salama Shadwan w tym roku biegał głównie na Służewcu. Wygrał biegi o Nagrody Skowronka (I gr.), Bandosa (kat. B) i, po kapitalnej jeździe Szczepana Mazura, Sheikh Zayed Bin Sultan Al Nahyan – Nagroda Europy (kat. A). W tym ostatnim nie był faworytem, ponieważ na początku sierpnia doznał zaskakującej porażki, zajmując dopiero czwarte miejsce w rywalizacji o Nagrodę Figaro, chyba nie do końca dobrze „rozumiejąc się” z dżokejem Michalem Abikiem. We wrześniu Maciej Kacprzyk zdecydował się zapisać ośmiolatka oraz pięcioletnią Amwaj Al Khalediah do gonitwy Premio UAE President Cup (G2) w Mediolanie. Shadwan walczył do końca, ostatecznie zajmując trzecie miejsce pod Antonio Fresu. Amwaj była piąta pod Abikiem. Sezon kasztan miał zakończyć startem w prestiżowej gonitwie o Nagrodę Porównawczą na Służewcu, jednak kilka dni przed biegiem doznał kontuzji i został wycofany.

„Cierpliwy” Dragon

Doczekaliśmy się araba polskiej hodowli, który zdaje się posiadać „europejską” klasę. Mowa tu o bezsprzecznie najlepszym obecnie koniu tej rasy urodzonym i ścigającym się w Polsce – Dragonie (Dahess – Djaima / Nonius). Ogier, hodowli i własności Zbigniewa Górskiego, w wieku trzech lat prezentował się bardzo dobrze, chociaż nie do końca spełnił pokładane w nim nadzieje, przegrywając w najważniejszych gonitwach (Białki i Sambora). W sezonie derbowym nie obyło się bez wpadek, za jakie należy uznać przegraną w Skowronka (z Pontarionem) czy czwarte miejsce w biegu o Nagrodę Europy, ale najważniejsze cele osiągnął, zdobywając Nagrody Janowa i Derby. Na koniec zaliczył też udany występ w wysoko dotowanej UAE President Cup (Porównawczej), przegrywając tylko z Salamem Al Khalediah.

Jak się okazało, był to początek imponującej, aczkolwiek może trochę frustrującej dla trenera Macieja Janikowskiego i najlepszego prywatnego hodowcy arabów w Polsce Zbigniewa Górskiego, serii drugich miejsc w dużych wyścigach. Na tej pozycji finiszował w kolejnych czterech startach: Bandosa (za Shadwanem), Ofira (za Salamem), Figaro (za rosyjskim derbistą Seifulem Muliukiem) oraz Sheikh Zayed Bin Sultan Al Nahyan – Nagroda Europy. W tym ostatnim przez cała prostą ścigał i naciskał Shadwana, jednak dosiadany przez Mazura rywal do końca nie ustępował i utrzymał o 0,75 dł. przewagi. W tych czterech biegach Dragona niezmiennie dosiadał Aleksander Reznikov, który doskonale znał go także z pracy treningowej, co był istotne, gdyż pięciolatek nie jest łatwym do prowadzenia koniem.

Nagroda Porównawcza

Rosjanin jednak w tym roku wcześnie opuścił Służewiec, wyjeżdżając na kontrakt do Kataru i Maciej Janikowski stanął przed dylematem dobrania jeźdźca, którzy poradzi sobie z Dragonem. Jego wybór padł na mającego bardzo udany sezon Stefano Murę. Pierwszą jazdę Włochowi ułatwił fakt, że w rywalizacji o Nagrodę Michałowa, miał tylko trzech rywali, gdyż zgłoszony Salam Al Khalediah ostatecznie pojechał na zagraniczny wyścig. Mura i Dragon spokojnie sprostali roli faworytów, na prostej łatwo oddalając się od derbisty 2020 Wielkiego Dakrisa. Najgroźniejszego rywala, tym razem Shadwana Al Khalediah, zabrakło także na starcie znacznie bardziej prestiżowego wyścigu UAE President Cup (Porównawcza) na koniec sezonu. Triumfator biegu o Nagrodę Eurpory doznał kontuzji podczas treningu i został wycofany. Dragon znów był więc zdecydowanym faworytem, chociaż tym razem stawka była zdecydowanie liczniejsza. Tym razem można mieć pewne zastrzeżenia do włoskiego dżokeja, który nie utrzymał Dragona na zakręcie. Pięciolatek, widząc wolną przestrzeń mocno poprawił na zakręcie, następnie ściął do kanatu. Rywale byli jednak sporo w tyle, więc nie doszło do crossingu. Faworyt uciekł wystarczająco by dotrzeć do celownika na pierwszym miejscu, mimo dynamicznego finiszu Wielkiego Dakrisa.

„Zwycięzców się nie sądzi” – skwitował trener Maciej Janikowski. – „Dragon był po prostu dzisiaj zdecydowanie lepszy od rywali.” – dodał na koniec i trudno się z tym nie zgodzić. Występy w drugiej części sezonu pokazały, że ogier dojrzał już na tyle wyścigowo, by móc powalczyć na poziomie pattern również na Zachodzie. W sierpniu stoczył wyrównany bój z Shadwanem, który przecież w takich biegach startował z niezłym skutkiem. Jedynym znakiem zapytania są dystanse takich gonitw, chyba nie do końca optymalne dla Dragona. Ogier jest niezwykle szybki, ale to na 2600-3000 m wypadał najlepiej. Z drugiej strony, patrząc na sposób biegania, bardzo korzystne mogą dla niego okazać się tory posiadające krótszą prostą niż warszawski hipodrom. Zobaczymy, czy Maciej Janikowski i Zbigniew Górski zdecydują się na zagraniczny zapis utalentowanego gniadosza w sezonie 2021.

Dragon

Anood Al Khalediah najszybsza

Do kalendarza najważniejszych arabskich gonitw w Polsce należy od kilku lat Al Khalediah Poland Cup, rozgrywana podczas Dnia Arabskiego w sierpniu. W naszych realiach dystans biegu jest dość nietypowy – 1600 m, ale na tle wyścigów arabów na świecie, nie jest to żaden ewenement – najważniejsze biegi dla koni tej rasy są rozgrywane na 1600-2000 m, a w USA popularne są arabskie sprinty.

Drugi raz z rzędu tę gonitwę wygrała trenowana przez Michała Borkowskiego Anood Al Khalediah (Nayef Al Khalediah – Shaza Al Khalediah / Khalid El Biwaibiya), znów osiągając naprawdę świetny czas. Wcześniej klacz zajmowała płatne miejsce w dłuższych wyścigach pozagrupowych (Kometa, Bandosa i Ofira). 

Wielki Dakris, czyli talent vs upór

W roczniku derbowym zdecydowanie wyróżnił się Wielki Dakris (Mared Al Sahra – Wielka Damira / Ontario HF) ze stajni Adama Wyrzyka. Wywodzący się z ciekawej rodziny silny ogier już w wieku trzech lat spisywał się dobrze i dawał nadzieję swojemu właścicielowi i hodowcy, Krzysztofowi Zakolskiemu, na pierwszy sukces w Derby – w 2012 r. jego Wielki Damati był drugi. 

Sezon 2020 Wielki Dakris rozpoczął z „wysokiego C” finiszując na drugim miejscu w Memoriale Stanisława Sałagaja za niosącym o 6,5 kg mniej Musabem, a następnie zdobywając Nagrodę Kabareta po pasjonującej walce z rosyjskim derbistą Seifulem Muliukiem i stał się powszechnym faworytem do zdobycia błękitnej wstęgi. Jego pozycja została zachwiana jednak w głównym przedderbowym sprawdzianie. W gonitwie o Nagrodę Janowa ogier zupełnie nie chciał współpracować ze Szczepanem Mazurem, który miał poważne problemy, aby utrzymać kontakt ze stawką. Ostatecznie jeździecki czempion dokonał nie lada sztuki doprowadzając Wielkiego Dakrisa na prostą i mobilizując go do finiszu. Imponujący atak pozwolił jednak na zajęcie „tylko” trzeciego miejsca, minimalnie za Alnnajmem i z wyraźną stratą do łatwo wygrywającego pod Martinem Srnecem Hamala.

Derby

To skłoniło Adama Wyrzyka do podjęcia ryzyka i zmiany systemu treningowego dla Wielkiego Dakrisa, gdyż szkoleniowiec był świadomy, że podobny „numer”  w Derby odbierze szanse na sukces. Udało się, bo ogier zupełnie inaczej zachowywał się w biegu o błękitną wstęgę. Nadal trzeba było go „prosić” i „posyłać”, ale utrzymał się w czołówce, a na prostej pokonał Hamala i Alnnajma. Druga część sezonu, choć bez zwycięstwa, była w jego wykonaniu również niezwykle udana. W najważniejszych biegach zajmował czołowe lokaty: 3. w Nagrodzie Europy, 2. w Michałowa i 2. w Porównawczej.

Nieobliczalne Gatsby i Hamal, szybkie Musab i Eldas, czas Atilli

W roczniku derbowym z dobrej strony pokazało się jeszcze kilka koni, w większości polskiej hodowli W pierwszej kolejności trzeba wymienić wspomnianego wcześniej Hamala (Jaafer ASF – HN Mira / Marvin El Samawi). Dla podopiecznego Piotra Piątkowskiego szczególnie udane było lato, udokumentowane zwycięstwem w Janowa, drugim miejscem w Derby i drugim w Al Khalediah Poland Cup. 

Dobrze biegały ogiery Eldas (Dahess – Elgana / Ganges) i Musab (Asraa Min Albarq – Muna / Nougatin), hodowli i własności Zbigniewa Górskiego, trenowane przez Małgorzatę Łojek. Musab wygrał trzy gonitwy grupowe i finiszował na czwartym miejscu w Janowa i Derby. Eldas początkowo zawodził, ale w drugiej części sezonu odnalazł się nieoczekiwanie na krótszych dystansach, stając się zupełnie innym koniem. Dowodem na to były przekonujące wygrane w Memoriale Bogdana Ziemiańskiego (I gr., 1800 m) i rekordowy czas uzyskany na 1400 m – 1’32,8”. 

Na wspomnienie zasługuje oczywiście również oaksistka Atilla (Dahess – Anomaliia / Anchar), której formę Adam Wyrzyk przygotował idealnie na ten bieg, a szansę w 100% wykorzystał Szczepan Mazur. Za nią finiszowały dwie klacze Zbigniewa Górskiego, Ehssana i Shamila, oraz faworyzowana Al Naira, chyba trochę zmęczona rywalizacją z czołówką ogierów we wcześniejszej fazie sezonu.

Atilla

Z koni zagranicznej hodowli bardzo udany sezon miał trenowany przez Cornelię Fraisl Gatsby de Bozouls. Francuski kasztan wygrał trzy wyścigi, w tym dwa długodystansowe handikapy kategorii B, o Nagrody Kurozwęk i Wielkiego Szlema. Trochę rozczarował w rywalizacji z czołowymi arabami, chociaż za najlepszy jego występ należy chyba uznać ten w biegu o Nagrodę Figaro, w którym minimalnie uległ Seifulowi Muliukowi oraz Dragonowi.

Seiful Muliuk

Świetnie radził sobie również wspomniany rosyjski derbista. Przygotowywany na Służewcu przez młodą trenerkę Natalię Szelągowską ogier zaliczył szereg dobrych występów, zdobywając Nagrodę Figaro, zajmując drugie miejsce w Kurozwęk (obie kat. B) i trzecie w prestiżowej Porównawczej.