Po dublecie w Derby (Patronus przed Kundalini) trener Andrzej Walicki osiągnął taki sam ilościowy sukces również w Oaks.

Dosiadana przez czeskiego, dżokejskiego internacjonała Vaclava Janaczka (na stałe mieszka, pracuje i dosiada koni w Madrycie) Kundalini okazała się bezkonkurencyjna. Pobiła towarzyszkę stajenną Wild Lady aż o 6 długości. Jako trzecia dosyć niespodziewanie finiszowała Faster then Light ze stajni Vladimira Kazakova, a dopiero czwarta była jedyna zagraniczna klacz, trenowana w Czechach przez Grzegorza Witolda Wróblewskiego, francuskiego pochodzenia i czeskiej własności Nidara.

Popularny przed laty na Służewcu „Greg”, nagabywany przed gonitwą przez bardzo licznych znajomych, co na Służewcu jest normą, szczerze tłumaczył, że nie wie, czy jego klacz wygra. Miała przecież wcześniej bardzo trudne wyścigi, choćby czeski Oaks w Moście trzy tygodnie temu, a Kundalini odpoczywała po Derby aż 5 tygodni.

„Greg” jest trenerem, który nawet przygodnych znajomych nie wpuszcza w maliny. Przywiózł Nidarę po to, żeby wygrać, ale dobrze zdawał sobie sprawę, że równie dobre, a może nawet lepsze są klacze Walickiego, Kundalini i Wild Lady. – Po to jest ten wyścig, żeby się to wszystko okazało – tłumaczył łopatologicznie. Ale być może przekonał tylko kilku swoich rozmówców. Nadira, której obawiał się także trener Walicki, musiała się stać drugą faworytką. Dosiadający jej Tomas Lukaszek od początku jechał aktywnie w czubie, ale gdy doszło do decydującego starcia w połowie ostatniej prostej, w celowniku Nadira ledwie obroniła czwarte miejsce przed Musical Parade.

Finisz Kundalini pod Janaczkiem był nokautujący, natomiast dosiadana przez Piotra Piątkowskiego Wild Lady pewnie wysunęła się na drugie miejsce przed Faster then Light, która sprawiła jedyną niespodziankę w tym wyścigu, rozegranym w dosyć przyzwoitym czasie na bieżni elastycznej (3,4) – 2’32.

– Po sobotnich opadach kopyta koni jeszcze mocno trzymały się murawy, stąd taki, a nie inny wynik – ocenił trener Andrzej Walicki. – Oczywiście, czas mógłby być trochę lepszy, gdyby w wyścigu był klasyczny lider. Ja się nie bałem ani wolnego, ani mocnego tempa w dystansie, gdyż mocno wierzyłem, że Kundalini ten bieg wygra. Nie odczuła Derby, dobrze jadła, pracowała i była w dobrym humorze. Poza tym miała w siodle świetnego dżokeja. Oczywiście, Reznikov też by na niej pewnie wygrał, ale niestety nie mógł jechać z powodu kary nałożonej przez Komisję Techniczą – dodał Walicki.

Vaclav Janaczek, który nie tylko spijał śmietankę w Oaks, ale wygrał podczas tej dwudniówki jeszcze pięć wyścigów, powiedział, że chętnie przyjechał do Polski na zaproszenie Kishore Mirpuriego. – Miło mi było znów ścigać na Służewcu, bo pięć lat temu wygrałem tu na Sharpourze ważny wyścig (Nagrodę Rzecznej) i ustanowiłem wtedy rekord na 1600 m -1’35,6 – podkreślił.

Podczas dekoracji na padoku promieniał radością przede wszystkim hodowca i właściciel Kundalini, zadomowiony od ponad 20 lat w Polsce hinduski biznesmen Kishore Mirpuri, któremu towarzyszła córka Sonia. – Myślę, że  zaproszenie dżokeja Janaczka dostarczyło nie tylko mnie, ale także publiczności wiele pozytywnych przeżyć i powodów do zadowolenia. Ten świetny sportowiec, a zarazem skromny mistrz w swoim fachu, wygrał przecież 6 razy na 9 startów – powiedział popularny na Służewcu „Kisior”.

Oaks 2013

1    KUNDALINI     dż.V.Janaček 59    nr. 6
2    WILD LADY     dż.P.Piątkowski 59    9
3    FASTER THEN LIGHT     k.dż.A.Kabardov 59    1
4    NIDARA     dż.T.Lukášek 59    3
5    MUSICAL PARADE     k.dż.S.Mura 59    11
6    BULAWA*     dż.W.Szymczuk 59    4
7    KALAHARI DREAM     dż.A.Turgaev 59    7
8    MARY GARA     k.dż.S.Mazur 59    5
9    ZINEDINE     dż.M.Březina 59    12
10    JUST LOVE     k.dż.A.Mazurkiewicz 59    10
11    KYRENE     k.dż.L.Reznikova-Wróblewska 59    13
12    MALAFILIA     dż.V.Popov 59    8
13    SLIPSTREAM ANGEL     pr.dż.D.Pantchev 59    2

2400 m: 2’32″(26,9-30,8-31,9-32,6-29,8).
Styl: bardzo łatwo.
Odległości: 6-2-2 1/2-szyja-2-1 1/4-łeb-1/2-2-6-2 1/2-20.

Info