Aktualności
Adam Wyrzyk: Derbiści w talii trenerskiego czempiona
Sezon 2020 w wykonaniu koni trenowanych przez Adama Wyrzyka był wyśmienity. Trener z Podbieli wygrał czempionat (po raz piąty z rzędu) z ogromną przewagą, osiągając 74 zwycięstwa, o 30 więcej niż druga w klasyfikacji Cornelia Fraisl. Przypadł mu również tytuł Trenera Roku, bowiem w parze z liczbą wygranych, szła także ich jakość – wartym podkreślenia jest chociażby wygranie gonitw Derby i Oaks dla koni obu ras, czy zdobycie innych cennych laurów, jak Nagrody Wiosenna, Iwna oraz Kozienic.
Praca w przerwie zimowej została wykonana solidnie, chociaż przez kilka tygodni nasza główna droga treningowa była zmrożona i musieliśmy opracować alternatywną. Atutem stajni będzie tercet sprawdzonych jeźdźców – wkrótce do pracy w Polsce wraca czempion Szczepan Mazur. Obecnie z sukcesami ściga się w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Ponadto jeździć będzie moja córka, Joanna, która uzyskała w poprzednim sezonie tytuł dżokeja oraz utalentowany Kirgiz Bolot Kalysbek, korzystający nadal z ulgi wagi za kategorię jeździecką – obecnie jest starszym uczniem (-3 kg).
Liczna grupa solidnych starszych koni
Razem z niedawno zakupionym ośmioletnim Comin’ Through, przygotowuję do sezonu aż 18 starszych folblutów. Australijskiej hodowli wałach jest tym samym najstarszym koniem w moim treningu. Liczę, że nadal stać go na wygrywanie, gdyż w przeszłości ścigał się na najwyższym poziomie. Zarobił w swojej karierze ponad milion funtów i wygrał m. in. pięć gonitw typu Pattern (jedną G1 oraz po dwie G2 i G3) w Australii. Drugim nieznanym z poprzednich lat wałachem jest mało doświadczony irlandzki sześciolatek Vital Move. Ma on pochodzenie idealne pod kątem gonitw płotowych i z myślą o startach w tej dyscyplinie został sprowadzony.
Night Thunder Night Thunder
W Polskim Handikapie Generalnym moim najwyżej ocenionym koniem jest oczywiście derbista Night Thunder. Jestem z niego bardzo zadowolony. To koń, który ciągle się rozwija, dlatego powinien sobie radzić jeszcze lepiej niż w ub. roku. W pierwszej części sezonu na pewno będzie rywalizował na Służewcu, natomiast decyzję odnośnie dalszych startów podejmiemy bazując na jego wynikach i formie. Liczę na lepsze wyniki The Kidda Bobby B. Biegał nieźle, ale trochę słabiej niż w sezonie 2019. Uważam, że ma rezerwy. Pozytywnie oceniam dokonania Blizbora – chyba też stać go na więcej. Jego mankamentem jest fakt, że trzeba go zmuszać, by dał z siebie więcej. Zazwyczaj pozytywnie zaskakuje w rywalizacji z teoretycznie lepszymi rywalami, natomiast w gonitwach grupowych idzie mu opornie. Podobnie jest ze zdolnym, ale mającym trudny charakter Gancegalem. Przy dobrym układzie gonitwy potrafi podjąć walkę z wyżej notowanymi przeciwnikami, co już udowadnił, pokonując m. in Magnetica, czy świetnie finiszując do Plontiera w rywalizacji o Nagrodę Korabia. Rewelacyjnie spisywał się w 2020 roku Snow Storm. Wiosną nie spodziewałem się po nim aż czterech zwycięstw. Teraz będzie zaczynał z wyższego pułapu, ale zakładam, że nie powinien obniżyć lotów, podobnie jak rozkręcający się z roku na rok Majkel.
W gronie czterolatków, oprócz Night Thundera, dobrze powinny radzić sobie Mary Elizabeth (na dłuższych dystansach) oraz Whiskey Jar (w sprintach). Tę grupę wzmocnił Betfan, którego w ubiegłym roku trenował Maciej Jodłowski. Siwek biegał bez szczęścia, ale kilka razy pokazał się z dobrej strony i może w końcu się przełamie.
Ogiery w komplecie zgłoszone do Derby?
W roczniku derbowym mam tylko trzy ogiery, jednak prawdopodobnie wszystkie znajdą się w pierwszym zapisie do Derby. W wieku dwóch lat lepsze wrażenie niż Trollstroem sprawił Adahlen. Po zwycięskim debiucie wypadł nieco słabiej, ale znów „odpalił” w Mokotowskiej. Widać, że ma spory potencjał i wraz z nabieranym doświadczeniem powinien się poprawiać. Bardzo cenię jego ojca, Gleneagles, a dziadka Dalakhaniego nie trzeba przedstawiać. Na szczęście Adahlen przez zimę nie urósł jakoś znacząco, czego się obawiałem, bo już w ub. roku prezentował się okazale. Progresu spodziewam się po wspomnianym Trollstroemie. Nie ma on tak imponujących warunków fizycznych jak poprzednik, ale jego rodowód sugeruje, że nie powinien mieć problemów z bieganiem na dłuższych dystansach.
Trzeci z trzylatków, Guitar Man, jeszcze nie prezentował się na Służewcu. Został zakupiony na początku tego roku w Irlandii. Ma niespotykany, jak na polskie warunki, rodowód. Jest synem legendarnego Galileo od matki po Danehillu. Ma za sobą jeden start w Irlandii. W listopadzie zajął szóste miejsce ze stratą około 5,25 dł. do zwycięzcy. Zdaję sobie sprawę, że gdyby zapowiadał się na wielką gwiazdę tamtejszych wyścigów, nie zostałby sprzedany, jednak w naszych warunkach może okazać się czołowym koniem. Czas pokaże.
Na liście derbowej planuję umieścić również dwie klacze: Elvas i Diamond Kitty. Więcej spodziewam się po pierwszej z nich, która naprawdę dobrze zaprezentowała się w rywalizacji o Nagrodę Efforty. To silna, utalentowana klacz. Powinna się jeszcze rozwijać. Rusza się nieźle i trenuje chętnie. Diamond Kitty może zyskiwać wraz z wydłużaniem dystansu, więc warto dać jej szanse.
Adahlen Wielki Dakris
Duże możliwości wydaje się mieć Wedding Ring. Nieźle wypadła w Criterium na tle starszych, doświadczonych sprinterów. Jeszcze nie mam sprecyzowanej ścieżki dla niej, ale z dużym prawdopodobieństwem jej pierwszym ważnym celem będzie wiosenna. Współwłaścicielem klaczy jest Kishore Mirpuri, który nie boi się sprawdzać swoich koni na arenie międzynarodowej, więc jeśli uznamy, że warto spróbować jej sił np. w Niemczech, to na pewno podejmie wyzwanie.
Rewelacyjnie biegająca w wieku dwóch lat Lady Gabi (wygrała m. in. Nagrodę Cardei) oraz mniej doświadczone Alis Gloriae i Zireael sprawiają wrażenie klaczy preferujących rozgrywki na krótszych dystansach. Myślę, że każda z nich ma spory talent i może zajść wysoko. Tres Amour i Strielka może nie są na wielkie gonitwy, ale też mogą punktować.
Pierwsze dwulatki po Caccinim
Jestem zadowolony ze stawki dwulatków. Większość z nich została zakupiona na zagranicznych aukcjach, ale trójka polskiej hodowli reprezentuje pierwszy rocznik źrebaków po derbiście i zwycięzcy Wielkiej Warszawskiej Caccinim. Są to klacze Finka (od Finalistki) i Mary Blueberry (od Mary Gary) oraz ogier Thiry Time (od Telimeny). Muszę powiedzieć, że prezentują się naprawdę ładnie, chociaż są dość masywne i raczej późniejsze.
Z grona koni importowanych na chwilę obecną mogę wyróżnić syna ogiera Dawn Approach. Chociaż jest dość duży, to wydaje się bystry i fajnie się rusza. Podobają mi się również synowie Tamayuza i Dandy Mana – powinny mieć sporo szybkości już w wieku dwóch lat. Obiecująco zapowiada się More Than a Habit, reprezentujący barwy stajni Tarnawka.
Pozostałe mają jeszcze jednak czas, żeby się rozkręcić. Są tu dwulatki posiadające naprawdę ciekawe rodowody, jak wnuczka fenomenalnego Frankela, czy ogierek po sprawdzonym Australii.
Wielki Dakris pofrunie, jeśli zachce
Dla arabskiego derbisty Wielkiego Dakrisa celem wydaje się oczywiście gonitwa o Nagrodę Europy, w której z dobrej strony pokazał się już w wieku czterech lat. Być może gdyby jeźdźcowi udało się go zmotywować do finiszu nieco wcześniej, byłby w stanie powalczyć nawet o zwycięstwo. Oddał imponujący finisz, bo wydawało się, że nic już nie wskóra, a tymczasem spokojnie przesunął się w końcówce na trzecie miejsce. Problem z nim jest taki, że czasem potrafi kompletnie zlekceważyć jeźdźca. Tak było w gonitwie o Nagrodę Janowa. Dopiero w połowie prostej zdecydował się przyspieszyć i ostatecznie był trzeci. Zimował u właściciela, więc można podejrzewać, że optymalną formę osiągnie nieco później. Wiele będzie jednak zależało od jego chęci do współpracy.
Niestety nie uda mi się przedłużyć serii sukcesów w Oaks dla klaczy arabskich, ponieważ… nie mam w treningu żadnej klaczy. A szkoda, bo sukcesy Sabelli w 2019 roku i Atilli w 2020 roku przyniosły nam wiele radości. Nie były one faworytkami, jednak udało się je idealnie przygotować do najważniejszego wyścigu w ich karierach. W roczniku derbowym mam dwa ogiery – niezłego Hesa (będzie prawdopodobnie zgłoszony do Derby) oraz jeszcze nie do końca sprawdzonego Muranas Nadeema. W gronie trzylatków podobają mi się synowie MercMurhiba Kossacka – Benio Murhib oraz Munes. Drugi ma obustronnie bardzo ciekawe pochodzenie, dlatego może okazać się naprawdę ciekawym arabem wyścigowym. Całkiem fajnie się rusza eksterierowi Enterprize – dodaje na zakończenie Adam Wyrzyk.