PL
Aktualności
Tor Służewiec
Poznaj uczestników V Mistrzostw Polski Kłusaków
W sobotę na warszawskim Służewcu odbędą się V Mistrzostwa Polski Kłusaków. Zapraszamy do zapoznania się z sylwetkami uczestników.
- Baliverne Buroise– dziewięcioletnia klacz mająca w dorobku wygrane w pierwszych (2016) i trzecich (2018) Mistrzostwach Polski Kłusaków. Jej forma rośnie, a właściciel optymistycznie ocenia jej szanse w tegorocznej edycji. Baliverne wygrywała również w Niemczech, gdzie ustanowiła swój personalny rekord: 1’12.5 na 1680 m z autostartu. Nie było w Polsce konia, który zanotowałby lepszy czas. Tempo gonitwy odpowiada czasowi 1’56.0 na 1600m, co jest porównywalne z wynikami koni czystej krwi arabskiej. Powożący Paweł Ostrycharz wygrał 13 wyścigów w karierze, a do największych sukcesów trzeba zapisać mu wygraną na Baliverne w pierwszej edycji Mistrzostw Polski.
- Etoile de Crennes– mimo że ma już sześć lat jest na etapie zbierania doświadczenia. Po bardzo nieudanym debiucie w Polsce, zdecydowanie lepiej spisała się w drugim starcie. To jednak za mało jak na tak wymagających rywali. W sulce zobaczymy jej właściciela- Romana Mateusiaka, który ma na koncie 62 wygrane wyścigi. Był czempionem powożących w latach 2005 i 2014.
- Elka Ludoetka – stopniowo rozkręcała się i uspokajała. Sezon 2020 jest jej najlepszym w karierze. Wygrała gonitwę na Służewcu, z dobrej strony pokazała się też w Berlinie, zajmując drugie miejsce i ustanawiając życiowy rekord- 1’16.2. Nie będzie brana pod uwagę przy wskazywaniu faworytów, ale ma szansę na niższą płatną lokatę. Podobnie jak Barbariska i wiele innych ścigających się w Polsce koni pochodzi z hodowli Oleksandra Vorobiia, który dzięki dobrym relacjom z legendarną rodziną francuskich hodowców- Dubois sprowadza za naszą wschodnią granicę dobry materiał zarodowy. Za Elką usiądzie jej właścicielka- Monika Mellinger, która niedawno rozpoczęła karierę powożącej (2017) i trzykrotnie mijała celownik jako pierwsza.
- Diego de Busset– po ostatniej wygranej prawdopodobnie przypadnie mu rola faworyta gonitwy. Diego ma za sobą bardzo dobry sezon 2019, w którym wygrał 6 gonitw. Kontuzja, jakiej się nabawił zimą, odbiła się jednak negatywnie na jego formie w pierwszych startach bieżącego sezonu. Wszystko wskazuje, że problemy ma już za sobą. Jego przewaga nad konkurentami nie jest duża i wiele będzie zależało od ułożenia się gonitwy. W dobrym wyniku powinien mu pomóc Taras Salivonchyk, który był czempionem powożących sześciokrotnie (2011, 2015, 2016, 2017, 2018, 2019), a na koncie ma 99 zwycięstw.
- Danielle Premiere– wyhodowana w Czechach przez Jiriego Svobode, właściciela toru wyścigowego Bravantice. Po przeprowadzce do Polski Danielle prezentowała bardzo solidny poziom w gonitwach niższej kategorii. Dotąd nie rywalizowała z najlepszymi, a w ostatnich startach rozczarowywała. Kandydatka do zajęcia miejsca w środku stawki. Dystans jej odpowiada, lepiej czuje się na suchej bieżni. Dzisiaj po raz pierwszy pojedzie na niej Manuela Wasiak, która odniosła dotąd 2 wygrane w karierze.
- Furnika– jedna z dwóch pięciolatków. Bez wątpienia duży talent, ale ma spore wahania formy. Podobnie jak Diego de Busset jest po ogierze Jeanbat de Vivier, pochodzi z francuskiego oddziału stadniny Oleksandra Vorobija. W wyścigu poprowadzi ją Jessica Michalczewska, która rozpoczęła ściganie w sulkach w tym roku, a przed tygodniem odniosła pierwszą wygraną.
- Espoir de Bellon– kandydat do sprawienia niespodzianki. Zrównoważony, solidny koń, którego strata do najlepszych nie jest wielka. W połowie czerwca minimalnie przegrał walkę o trzecią lokatę z mocno liczonym dzisiaj Brandy Hornline, w ubiegłym sezonie nie ustępował znacznie Diego de Busset. W sezonie 2019 zanotował szereg dobrych wyścigów w Niemczech, odnosząc dwie wygrane. W sulce zasiądzie Władysław Pandel, który na poważnie rozpoczął ściganie w ubiegłym sezonie i wygrał dotąd 3 gonitwy.
- Ephrem du Guepre– dobry koń, chociaż trochę za bardzo nerwowy. Udanie zadebiutował w tym roku na Służewcu i wydaje się, że posiada potencjał na wygrywanie w krajowej konkurencji. W czterech tegorocznych startach na trawiastej bieżni odniósł jedną wygraną, a raz był zdyskwalifikowany z pierwszego miejsca. Dotychczas powoziła nim Anna Tomczak, tym razem za sterami zasiądzie drugi z właścicieli- Hubert Bagiński, który siedemnastokrotnie mijał celownik jako pierwszy.
- Djoko du Bellay– po przeprowadzce do Polski tylko raz zaprezentował się warszawskiej publiczności, zajmując czwartą lokatę za Barbariską, Brandy Hornline i Daddy Cool Blue. Pozostałe starty miał w Niemczech, gdzie wygrał jedną gonitwę i zazwyczaj kończył wyścig „z miejscem”. Jesienią doznał kontuzji, co opóźniło jego debiut w bieżącym sezonie. Jego forma jest zagadką. W sulce zobaczymy Roberta Kieniksmana mającego na koncie 20 wygranych wyścigów.
- Diable Maya– chyba największy niespełniony talent. Wygrał co prawda Derby w 2017 roku, ale później nie zaspokoił rozbudzonych apetytów. To koń obdarzony olbrzymimi możliwościami, ale mający duże problemy z balansem. Wydaje się, że lepiej kłusuje na twardym torze. Potrafi wygrać z każdym i przegrać z każdym. Powoził nim będzie jego etatowy driver- Bartłomiej Żakowski, który rozpoczął karierę w 2010 roku i do dzisiaj wygrał 29 gonitw.
- Full Trot– ma za sobą dwa nieudane starty na Służewcu. W tak mocnej stawce trudno będzie mu poprawić bilans. Jeden z autsajderów gonitwy. Powożony będzie przez właściciela- mającego na koncie jeden wygrany wyścig Stanisława Rzadkosza.
- Brandy Hornline– najbardziej doświadczony w tej stawce. Startował dotąd 86 razy, z czego wygrał 14 gonitw na czterch różnych torach (Służewiec, Partynice, berliński Mariendorf i litewska Utena). Świetnie wszedł w bieżący sezon, ale ostatnio rozczarował, zajmując trzecią lokatę za Diego de Busset i Baliverne Buroise. Stajnia powożącej nim Magdaleny Kieniksman (34 wygrane wyścigi jako powożąca) ma szerokie grono kibiców, którzy wiernie wspierają ją na torze.
- Eden Pierji– bardzo solidny wyścigowiec, któremu trudno odmówić regularności. Nie ma jeszcze na koncie sukcesów w konfrontacji z najlepszymi, ale kilkukrotnie pokazał, że nigdy nie można go lekceważyć. Dobrze rozumie się z powożącym i trenerem w jednej osobie- Januszem Miśkiem (3 wygrane w karierze), z którym w parze zwyciężył w ubiegłym sezonie.