Aktualności
Arabskie gwiazdy w cieniu Fazzy Al Khalediah
Krótka zapowiedź rywalizacji czołowych koni czystej krwi arabskiej na Służewcu
Minęło półtora roku od momentu, kiedy wyścigowym światem wstrząsnęła wiadomość, że koń w polskim treningu wygrał jedną z najbardziej prestiżowych gonitw dla arabów – Qatar Arabian World Cup na torze Longchamp w Paryżu. Nawet biorąc pod uwagę świetną serię zwycięstw na polskich torach, nikt na jednym z najbardziej znanych hipodromów w Europie, nie brał na poważnie niepozornego Fazzy ze stajni Michała Borkowskiego. Tymczasem ogier popisał się błyskotliwym finiszem pod Pierantonio Convertino i osiągnął metę o 2,5 dł. przed drugim na mecie Khataabem, reprezentującym słynną stajnię Al Shaqab Racing, jednocześnie zarabiając ponad pół miliona euro! Późniejszymi startami Fazza potwierdził, że jest bez wątpienia jednym z najlepszych koni czystej krwi arabskiej na świecie. Niestety, kontuzja uniemożliwiła mu dalsze starty w 2019 r. Czekamy na jego powrót, choć oczywiście w polskich wyścigach już go nie zobaczymy, bo cele dla niego są znacznie wyższe.
Numerem jeden na naszych torach był w ub. roku trenowany przez Macieja Kacprzyka Salam Al Khalediah, który w sierpniu wygrał bieg o Nagrodę Europy, a następnie UAE President Cup (wcześniej Porównawczą). Dobrze radził sobie na zagranicznych torach i, pod nieobecność Fazzy, to on wystartował w Arabian World Cup. Reprezentował nas godnie i choć zajął ostatecznie 7. miejsce, to do zwycięzcy stracił zaledwie 4,5 dł.
Warto zwrócić jeszcze uwagę na dwa kolejne „alkhalediahy” – rzadko oglądanego w ub. roku Shadwana (tr. M. Kacprzyk) oraz klacz Anood (tr. M. Borkowski). Ta dwójka, podobnie jak syryjski Jouri Al Nuami (tr. M. Kacprzyk) są szczególnie mocne na krótszych dystansach (1400-2000 m).
Można się spodziewać, że do ścisłej czołówki dołączy niezwykle utalentowana austriacka Tabarak’s Elvira ze stajni Piotra Piątkowskiego. Klacz okazała się najlepsza w roczniku i powinna jeszcze się poprawiać. Skalę jej talentu pokażą pierwsze starty w 2020 roku. Wydaje się, że mocno mogą rozwinąć się Shamhoot Al Khalediah i Lindahl’s Avatar, bo raczej nie pokazały jeszcze wszystkiego. Zagadkowe są natomiast Gatsby de Bozouls oraz Hayat Al Khalediah. Ogier ma ogromny talent, jednak nie do końca skupia się na wyścigach i do tej pory jeszcze nie pobiegł na maksimum swoich umiejętności. Ciekawie zapowiadającą się karierę klaczy przerwała natomiast kontuzja.
Jak na tle tych wszystkich tuzów wypadają araby polskiej hodowli? Jak się okazuje, nieliczne z nich są w stanie zajmować czołowe miejsca w najważniejszych gonitwach. Niezwykle twardym zawodnikiem jest janowski Bandolero. Warto także pamiętać o derbistach: Dragonie i starszym od niego Severusie. Dragon dysponuje niezwykle błyskotliwym finiszem i choć wygrał szereg ważnych gonitw, widać było, że ma rezerwy. Naprawdę świetnie pobiegł w UAE President Cup, ulegając jedynie Salamowi, a krótko pokonał Tabara’s Elvirę. Severus jest nieobliczalny i zawsze trzeba mieć na niego oko. W ubiegłym roku, lekko odpuszczony przez przeciwników w prestiżowym biegu o Nagrodę Ofira już nie dał się doścignąć. Z przedstawicieli obecnego rocznika derbowego wyróżnił się Hamal, ścigający się w zeszłym sezonie z najlepszymi. Jesienią swoje „kandydatury” zgłosiło jeszcze kilka innych koni, robiących wyraźne postępy – Eldas, Iago, Al Naira, Shamila czy Wielki Dakris.