Traf Online
Oglądaj i graj!!!
Podwajamy wyścigowe emocje!
Zaloguj się na TrafOnline.pl już teraz!

Aktualności

Tor Służewiec

Trzylatki mają przewagę w Wielkiej Warszawskiej

27 września 2018

Rozmowa z trenerem Krzysztofem Ziemiańskim.

Mógłbym pan krótko przypomnieć historię startów pańskich koni w Wielkiej Warszawskiej?

Fabulous Las Vegas schodzi z toru po zwycięstwie w Derby

W początkowych latach w roli trenera rzadko trafiały mi się konie na tyle dobre, żeby odgrywać główne role w tak dużych wyścigach jak Wielka Warszawska. Pierwszym, na którego mogłem liczyć był uniwersalny Tripolis w 1995 r. Przed Wielką wygrał wyścig o Nagrodę Kozienic (2000 m) i był drugi w St. Leger (2800 m). W Wielkiej Warszawskiej przybiegł na czwartym miejscu. Co ciekawe, następnie wygrał wyścig o Nagrodę Criterium na sprinterskim dystansie 1300 m. W kolejnym sezonie zdobył Nagrodę Syreny na 1400 m oraz St. Leger na dwukrotnie dłuższym dystansie 2800 m.

Bliski sukcesu w Wielkiej Warszawskiej w 1997 r. był trenowany przeze mnie Dzielżan, ale wówczas nieoczekiwanie, jak diabeł z pudełka, wyskoczyła i pokonała go trenowana przez Macieja Janikowskiego  oaksistka Zagara. Zresztą tuż za Dzielżanem wyścig ukończył mój drugi koń, Trevor. W kolejnym sezonie przygotowywałem znakomitego Jubilera, ale niestety był on w tym samym roczniku co zakupiony na aukcji we Francji Arctic, który pokonywał go w Derby, St. Leger i Wielkiej Warszawskiej.

W kolejnych latach nie miałem tak wybitnych koni, aż przyszedł czas na fenomenalnego Intensa. W wieku trzech lat zdobył potrójną koronę, deklasując rywali w Derby i St. Leger, a następnie w tak samo wielkim stylu pokonał konkurencję w Wielkiej Warszawskiej, dodatkowo ustanawiając kapitalny rekord toru na elastycznym torze (2600 m – 2’40,3”). To, jak do tej pory, moje jedyne zwycięstwo w Wielkiej. Bardzo chciałbym, żeby to się zmieniło w najbliższą niedzielę za sprawą Fabulousa Las Vegasa.

Jak ocenia pan jego formę i szanse? Obawia się pan rywali?

Fabulous zaimponował w St. Leger – wygrywał z dużym zapasem

Wydaje mi się, że dzięki optymalnemu planowaniu jego startów jest on w dobrej dyspozycji. W wieku dwóch lat zbyt mocno go nie przyciskaliśmy, dzięki temu pełen energii wchodził w ten sezon. Całe szczęście, bo wiosnę miał bardzo intensywną. Startował co trzy tygodnie, zaczynając od mniej udanego występu w gonitwie o Nagrodę Strzegomia, następnie w pięknym stylu zdobywał Nagrody Rulera i Iwna, by potem zwyciężyć w Derby. I właśnie ten ostatni wyścig już go sporo kosztował, bo jednak zmęczenie się nawarstwiało i gołym okiem było widać, że ten sukces przyszedł mu znacznie ciężej niż poprzednie.

Z tego też względu dostał więcej wolnego od startów i pobiegł dopiero w St. Leger. Wygrał bezdyskusyjnie, nie tracąc zbyt wielu sił. Teraz znów miał pięć tygodni odpoczynku, więc myślę, że jest w bardzo dobrej formie fizycznej i psychicznej.

Doceniam klasę rywali, w szczególności najlepszego obecnie starszego folbluta na torze – Magnetika. Pokazał on, że potrafi sobie radzić w każdych warunkach, nawet na niesprzyjającej mu twardej bieżni. Na elastycznej z pewnością będzie bardzo groźny. Uważam jednak, że dodatkową przewagą Fabulousa będzie to, że konie poniosą wagę wieku, co oznacza, że czteroletni Magnetic będzie miał na grzbiecie o 5 kg więcej. To spora różnica, szczególnie na dystansie 2600 m, którą trzylatki zazwyczaj wykorzystują skutecznie.

Można chyba powiedzieć, że kolejnym atutem Fabulousa będzie dosiad Szczepana Mazura?

Na pewno to duży plus, bo Szczepan w tym roku jest w znakomitej formie. Już ma praktycznie zapewniony tytuł czempiona, mimo że po Wielkiej Warszawskiej wyjeżdża. Dosiadał Fabulousa we wszystkich tegorocznych startach i zna go doskonale. Oczywiście, inne konie też będą miały bardzo dobrych i doświadczonych jeźdźców, jak np. Magnetic. Tyle, że w jego przypadku Szwed Graberg dosiądzie go po raz pierwszy.

Czy zamierza pan zatrudnić jakiegoś dżokeja na końcówkę sezonu, skoro Szczepan Mazur wyjeżdża?

Nie planuję takiego ruchu. Jestem wstępnie umówiony z Mazurem, że wróci wczesną wiosną do pracy w mojej stajni na Służewcu, więc do końca sezonu będę po prostu zapisywał na moje konie wolnych jeźdźców, zarówno dżokejów, jak i uczniów.

Dziękujemy bardzo za rozmowę.

Rozmawiał Piechur