Traf Online
Oglądaj i graj!!!
Podwajamy wyścigowe emocje!
Zaloguj się na TrafOnline.pl już teraz!

Aktualności

Tor Służewiec

Nie ma haczyka na Va Banka

23 września 2015

Rozmowa z Andrzejem Walickim, którego konie aż 10 razy wygrały Wielką Warszawską.

Ta kultowa nie tylko dla środowiska wyścigowego gonitwa zawsze wzbudza wielkie emocje. Jaki, pana zdaniem,tym razem zapowiada się wyścig?

Taki, jak w Derby – fałszywy, czyli raczej wolny w dystansie, bo nie ma lidera. Bardzo szybki będzie natomiast ostatni kilometr. To woda na młyn dla Va Banka i Espadona. Myślę, że te dwa konie mają przewagę nad moimi, Tantalem i Kundalini. To znaczy: przewaga pierwszego jest duża, a  drugiego minimalna.

Czy to oznacza, że będzie wiało nudą?

Ależ nie! Także walka o drugie i pozostałe trzy płatne miejsca może być bardzo interesująca.

Ktoś jednak będzie musiał poprowadzić!?

Jak znam służewieckie realia, nikt się nie będzie kwapił. Bardzo bym się zdziwił, gdyby ktoś, jak to my mówimy, wziął od startu wyścig na siebie.

Ale przecież zdarzało się, że konie wygrywały Wielką Warszawską z miejsca do miejsca i to z przewagą kilku długości, jak choćby Dixieland w 1980 i Intens w 2011 roku.

To były wyjątki od reguły. Regułą jest: nie ma liderów, czyli pacemakerów, nie ma wyścigu. Były trzy konie, które mogły takie role spełniać, ale zostały skreślone w ostatnim, trzecim terminie zgłoszeń. Zostało ostatecznie tylko osiem, z których żaden nie wygrał w karierze biegu pozagrupowego z miejsca do miejsca.

No, dobrze. A jeśli pańskie przewidywania się nie spełnią i na przykład któryś z właścicieli koni po uzgodnieniu z trenerem zdecyduje się zaryzykować i poleci „zrobienie” mocnego wyścigu.

Może tak się zdarzyć, bo teraz właściciele najczęściej decydują, kto i jak ma jechać. Ale Va Bank w St. Leger udowodnił, że jest nie tylko piorunująco szybki, ale także wytrzymały. Po mocnym wyścigu w dystansie swobodnie wyszedł z koni i kentrował na prostej. Gdyby Szymczuk nie zwalniał na ostatnich metrach, poprawiłby rekord Służewca na 2800 m należący do Intensa (2’53,8″). Uzyskał czas tylko o 0,5 sekundy gorszy.
Tak prawdę mówiąc, nie ma na Va Banka jakiegoś haczyka taktycznego. Ma klasę i w siodle świetnego szwedzkiego dżokeja Graberga, który popisowo przeprowadził go w Derby.

To oczywiście tylko fantazja. Ale gdyby spotkały się ze sobą Intens i Va Bank, który by, pana zdaniem, okazał się lepszy?

Myślę, że Intens miałby problemy z pokonaniem Va Banka, choć był wybitnym, ale typowym, siłowym koniem frontowym. Va Bank natomiast galopuje spokojnie w dystansie. Przyczepiłby się do Intensa i ograł go na finiszu.

Bardzo dziękujemy za rozmowę.

Rozmawiał Islander