Traf Online
Oglądaj i graj!!!
Podwajamy wyścigowe emocje!
Zaloguj się na TrafOnline.pl już teraz!

Aktualności

Tor Służewiec

Grzegorz Wasążnik trenerem Stajni Plavac

28 kwietnia 2014

Po ubiegłym sezonie rozeszły się drogi trenera Tomasza Kluczyńskiego oraz państwa Sabiny i Saliha Plavaców, prowadzących od 2012 roku pod swoim nazwiskiem stajnię na Służewcu. Do sezonu 2014 ich konie zostały zgłoszone przez trenera Janusza Kozłowskiego, jednak już po rozstaniu z Kluczyńskim Plavacowie dogadali się Grzegorzem Wasążnikiem, pracującym w ich stajni od listopada ub. roku, że jeśli pomyślnie zda egzaminy, powierzą mu rolę trenera.

Trener Grzegorz Wasążnik
Trener Grzegorz Wasążnik

Młody adept sztuki trenerskiej (w maju ukończy 25 lat) ten warunek spełnił. W końcu marca zdał egzamin teoretyczny, na początku kwietnia praktyczny i w sobotę 26 kwietnia, w pierwszym dniu sezonu 2014, zadebiutował w roli szkoleniowca.
Był to debiut bardzo udany. Stajnia Plavac w pierwszej dwudniówce wystawiła dwa konie i oba wygrały: Really Fast bieg III grupy w sobotę, a Dolomiti Nagrodę Dżamajki (I grupa) w niedzielę. Na obu błyskotliwym finiszem popisał się znany dobrze służewieckiej publiczności czeski dżokej Martin Srnec, który w tym sezonie na stałe pracuje i jeździ w Stajni Plavac.

253
Wasążnika Plavacowie poznali kilka lat wcześniej, gdy ich świetne folbluty, m.in. Golden Tirol i Exciting Life, były trenowane w ośrodku Adama Wyrzyka w Podbieli. Dosiadał on tam konie podczas treningów już od 11 roku życia, bowiem rodzinny dom i gospodarstwo jego rodziców sąsiaduje z Wyrzykowym.
Po zakończeniu pracy u Wyrzyka i ukończeniu Wieczorowego Liceum Ogólnokształcącego w Otwocku, przeniósł się Wasążnik w 2011 r. wraz ze swą dziewczyną Pauliną Śledziewską do stadniny Andrzeja Zielińskiego w Nowej Wronie, gdzie pracował 1,5 roku. Następnie wraz z nią wyjechał do Norwegii. Przez pięć miesięcy, od kwietnia do września, był tam asystentem w stajni wyścigowej trenera Rune Haugena 50 km od Oslo.
Grzegorz Wasążnik pracując u Wyrzyka przyjeżdżał na Służewiec na galopy i próbne starty młodych koni, ale nigdy nie został zgłoszony do gonitwy. Na przeszkodzie stanął wysoki, jak na jeźdźca wyścigowego, wzrost (176 cm), a co za tym idzie zbyt duża waga.
Obecnie może on prowadzić stajnię, w której jest współwłaścicielem koni. Dopiero po 2,5 roku będzie mógł prowadzić stajnię publiczną.
Wasążnik bardzo sobie chwali współpracę ze swą asystentką Agatą Wojciechowską, którą starsi bywalcy toru zapewne pamiętają, jako amazonkę biorącą udział w wyścigach. Na przejażdżki przychodzi uczennica Marzena Wąsikowska, mającą za sobą już kilka występów na torze zielonym.
W Stajni Plavac jest w treningu 15 koni: trzy 4-letnie i starsze, pięć trzylatków i 7 dwulatków.

– Ze starszych kontuzjowany jest 5-letni Daredevil, który jeśli wyjdzie do startu, to dopiero w końcówce sezonu – mówi trener Wasążnik. – Drugi pięciolatek Really Fast już się pokazał z dobrej strony. Liczymy, że za pierwszą wygraną przyjdą następne. Silvana w wieku trzech lat ścigała się w Niemczech, odnosząc jedno zwycięstwo. Przybyła na do stajni w listopadzie, solidnie przepracowała zimę, więc mamy nadzieją, że będzie pożyteczną kobyłą. Coś więcej powie o niej pierwszy występ na Służewcu, za dwa tygodnie, w biegu I grupy.
Zwyciężczyni Nagrody Dżamajki, Dolomiti, wyglądem nie powala, ale apetyt jej dopisuje, dobrze się czuje i ma wielkie serce do walki. Bedrulbudur w swym drugim starcie w wieku dwóch lat odniosła obiecujące zwycięstwo. Jednak z nią są pewne problemy, trapią ją mięśniochwaty, więc jest trudna do przygotowania. Pobiegnie za dwa tygodnie, myślę, że będzie niezła. Obie te kobyły zostały zgłoszone do Derby. Trzecia trzylatka, Lovsin, najprawdopodobniej z powodu kontuzji wróci do stadniny państwa Plavaców.
Z trzyletnich ogierów Bel Urzy jest leczony i wyjdzie do startu dopiero w drugiej połowie sezonu, natomiast Respect River musi się rozbiegać i przede wszystkim odchudzić, bo jest trochę gruby.
W grona dwulatków kentrują już trzy ogierki (najbardziej obecnie podoba mi się Royal River) i jedna klaczka (Le Arita), która chętnie i fajnie galopuje. Natomiast trzy pozostałe klaczki spokojnie sobie pracują – kończy Grzegorz Wasążnik.

Islander