Traf Online
Oglądaj i graj!!!
Podwajamy wyścigowe emocje!
Zaloguj się na TrafOnline.pl już teraz!

Aktualności

Tor Służewiec

Stary Dwór i Janów Podlaski nadal w symbiozie

16 kwietnia 2014

Dorota Kałuba i Bogdan Strójwąs, prowadzący wspólnie Stajnię Stary Dwór, od dawna współpracowali ze Stadniną w Janowie Podlaskim, która dzięki tej współpracy święciła ostatnio prestiżowe sukcesy w sezonach 2010-2011. Arabskie Derby wygrały wtedy Celtis i Sabir. W tym roku Stary Dwór i Janów, podobnie jak w poprzednich latach, działają w symbiozie.

Na początku kwietnia ubiegłego roku nieoczekiwanie z pracy w Janowie zrezygnowała trenerka Daria Gutowska i starty większości tamtejszych arabów w sezonie 2013, zwłaszcza młodych, stanęły pod dużym znakiem zapytania. Dyrektor Janowa Marek Trela zaproponował Bogdanowi Strójwąsowi stanowisko trenera. Sprawa nie była prosta, gdyż pan Bogdan musiał pogodzić pracę na Służewcu z organizacją zajęć treningowych w Janowie. Dodatkowym utrudnieniem była nieobecność dżokeja Siergieja Wasiutowa, który w ub. roku pracował w USA. Wasiutow miał swój znaczący udział w sukcesach Janowa. Dojeżdżał od lat raz w tygodniu do tamtejszej stadniny, robił galopy i dosiadł większości koni w wyścigach. Bogdan Strójwąs podjął się tego ryzykownego zadania i osiągnął godne uwagi wyniki, biorąc pod uwagę „materiał”, z jakim przyszło mu się zmierzyć. Trenowane przez niego janowskie araby odniosły w ub. sezonie 13 zwycięstw. Bliski sprawienia wielkiej niespodzianki w Derby był Etard, który po walce uległ tylko Waresowi i Wierzbinowi. Dobrze biegały też Safar i Palacio, a z trzylatków przede wszystkim Oktaw.

W ciągu roku trener Strójwąs zorganizował też nową janowską ekipę, przygotowującą pod jego kierunkiem konie do wyścigów. – Wszystkim na miejscu zawiaduje młoda pani magister inzynier Justyna Żebrowska, która ukończyła zootechnikę i napisała pracę dyplomową na temat treningu koni wyścigowych – mówi Strójwąs.- Moim zdaniem ma wyjątkowe predyspozycje, żeby zostać trenerem. Na razie jeszcze się przed tym broni, ale myślę, że po okresie aspirantury, sama się do tego zawodu przekona. Do Janowa z Wrocławia przeniósł się praktykant dżokejski Bartek Żechowski, który do tej pory ścigał się na Partynicach głównie w wyścigach płotowych i przeszkodowych, ale teraz będzie brał udział w gonitwach płaskich. Ma on na koncie 39 wygranych gonitw. Jest jeszcze trójka młodych ludzi, uczestniczących w codziennych przejażdżkach. Ja i Wasiutow, który wrócił z USA, dojeżdżamy do Janowa raz w tygodniu. Jest taka umowa, że Siergiej będzie jeździł na pierwszą w obu stajniach, Starym Dworze i Janowie Podlaskim. Lepsze konie janowskie, jak to się działo w poprzednich sezonach, będą przyjeżdżać na Służewiec kilka lub nawet więcej dni wcześniej, żeby można było jeszcze doszlifować ich formę – informuje – trener Strójwąs.

A oto oceny, jakie wystawił on janowskim arabom.

– Z szóstki czterolatków jeden, Sebastian, w ostatnich miesiącach nie trenował, gdyż miał operowane tzw. miękkie podniebienie. Wraca do pracy dopiero teraz. Wystąpi raczej w drugiej części sezonu. Natomiast trzy pozostałe ogiery: Apollin, Fortunat (wygrały po jednym wyścigu) i Oktaw (zwyciężył dwa razy i trzykrotnie był drugi) są dobrze przygotowane i będą biegały już na początku sezonu. Do Derby jednak żaden nie zostanie zgłoszony, bo wygląda na to, że w stawce czterolatków będzie to rok koni po francuskim Nougatinie. Eufrazja wygrała trzy wyścigi we Wrocławiu, ale w pierwszym występie w Warszawie (Nagroda Sambora) była w bardzo mocnej stawce ósma (przedostatnia). Wyprzedziła jednak Oktawa. Dopiero kolejne na Służewcu pokażą, jaki jest jej prawdziwy potencjał. Widać u niej dużo szybkości. Podczas roboty treningowej jest zdecydowanie lepsza od Bertiny.

– Tym razem dyrektor Trela postawił na młode konie. Zgłosił ich aż 34, jednak cztery zostały już sprzedane. Ponieważ i tak pozostała bardzo duża grupa trzylatków, więc musieliśmy podzielić ją na kilka podgrup. Najbardziej zaawansowane będą biegały w maju, potem będę wychodzić do startu następne. Na chwilę obecną mogę powiedzieć tak: bardzo ciekawie zapowiadają się pod względem samego wyglądu zewnętrznego, jak i ruchu, dwie klacze po ogierze Portmer, synu słynnego reproduktora Amera. Są to Sagara od Salsy i Werena od Windobony. Janów ma dosyć dużo mrożonego nasienia Portmera, jeśli się ono sprawdzi, będzie zapewne szerzej użyte. Z pozostałych trzylatków żaden nie wpadł mi w oko, jeśli chodzi o eksterier wyścigowy. Różnorodność ich mało znanych pod kątem wyścigów ojców, świadczy o tym, że Stadnina w Janowie Podlaskim, która liczy ok. 150 matek, w dalszym ciągu w 95 proc. jest nastawiona na tzw. typ arabski, który króluje na pokazach, ale nie liczy się w wyścigach – kończy trener Bogdan Strójwąs.

Wysłuchał Islander

Stajnię Stary Dwór zaprezentujemy w osobnym materiale.