Traf Online
Oglądaj i graj!!!
Podwajamy wyścigowe emocje!
Zaloguj się na TrafOnline.pl już teraz!

Aktualności

Tor Służewiec

Plebiscyt. Bohaterowie 80-lecia. Kazimierz Jagodziński najwyżej trzy razy używał bata

14 lipca 2019

W historii Służewca pisanej przez jeźdźców tak się zdarzyło, że w trzech okresach dominowały pary dżokejów: w pierwszej dekadzie (1946-56) po wojnie Kazimierz Jagodziński i Walenty Stasiak; w latach 1964-77 Jerzy Jednaszewski i Mieczysław Mełnicki oraz od 1989 do 2002 roku Tomasz Dul i Janusz Kozłowski. Dziś przedstawiamy pierwszego z wymienionych, który był wspaniałym taktykiem i słynął z tego, że najwyżej trzy razy używał bata w trakcie wyścigu.

Kazimierz Jagodziński należał do ścisłej czołówki jeźdźców już w latach trzydziestych na Polu Mokotowskim. Jego największym wówczas osiągnięciem były dwa „rzędowe” zwycięstwa w Derby – 1935 (Impet II) i 1936 (Horyń). Pierwszy powojenny sukces odniósł, wygrywając w 1946 r. na Izanie pierwszą na Służewcu Wielką Warszawską, rozgrywaną do 1948 roku na dystansie 2400 m. Następnie powtórzył przedwojenny wyczyn i wygrał dwukrotnie z rzędu Derby: na Gniewie (1947) i na Ruchu (1948), który był pierwszym koniem trójkronowanym na Służewcu. W Derby zwyciężył jeszcze raz, w 1951 roku na Arrasie, który osiągnął, jak na owe czasy, bardzo dobry wynik: 2’30.

Trzykrotnie wygrał także główną gonitwę I części sezonu dla 4-letnich i starszych koni, której nazwa była czterokrotnie zmieniana. W 1946 roku była to Nagroda Prezydenta Krajowej Rady Narodowej, w latach 1947-52: Prezydenta RP, od 1953 roku: Nagroda Prezesa Rady Ministrów, a od 2010 r.: Prezesa Totalizatora Sportowego. Pierwszą z nich wygrał na Odeonie, drugą na Izanie, a trzeci raz triumfował na Turyście.

Ponadto dwukrotnie zwyciężył w St. Leger: w 1946 r. na Popradzie i w 1952 na Czorfanie.

Należał do pierwszej trójki dżokejów w historii polskich wyścigów, obok Stanisława Pasternaka (jeździł w latach 1919-1948), Walentego Stasiaka (1927-1957), którzy zostali zaliczeni do elitarnego „Klubu 1000”. Wygrał 1122 gonitwy, Pasternak -1036, a osiągnięcia Stasiaka przedstawimy w jednym z najbliższych odcinków tego cyklu.

Kazimierz Jagodziński, jakby powiedział dzisiejszy satyryk Szymon Majewski, nie był może najpiękniejszy. Z tego powodu publiczność, choć zaskarbił sobie jej wielkie uznanie, obdarzyła go bezcermonialną ksywką „Małpa”. Los mu to wynagrodził, bo miał piękną i wykształconą żonę, której nie tylko inni „żokeje” (naleciałość z rosyjskiego w dawniejszej gwarze wyścigowej) mu zazdrościli.

Info