Traf Online
Oglądaj i graj!!!
Podwajamy wyścigowe emocje!
Zaloguj się na TrafOnline.pl już teraz!

Aktualności

Tor Służewiec

Klasowa wygrana Salama Al Khalediah

24 maja 2020

Najlepszy arab ubiegłego sezonu w Polsce, Salam Al Khalediah, po raz kolejny udowodnił swoją wartość. Dosiadający faworyta Szczepan Mazur nie czekał na to, co zrobią konkurenci i zaraz po starcie objął prowadzenie. Narzucił bardzo rzetelne tempo na torze elastycznym.

Później, dżokejski czempion już tylko kontrolował sytuację i siedmioletni kasztan, pomimo najwyższej wagi w polu, wygrał ze sporym zapasem. Kroku dotrzymać mu próbował na prostej janowski Bandolero, po raz kolejny dumnie reprezentujący polską hodowlę. W końcówce, dosiadany przez swojego trenera Sergeya Vasyutova, Bandolero obronił się przed naciskającym go rosyjskim derbistą Seifulem Muliukiem. Po za tym ostatnim, czterolatki w rywalizacji ze starszymi rywalami nie zaistniały. W tak mocnym biegu od początku galopowały z tyłu stawki i na prostej jedynie najlepsza z nich, Tabarak’s Elvira, utrzymywała stosunkowo niewielką stratę, pozostałe odpadły. Po biegu Szczepan Mazur skomentował:

Salam Al Khalediah potwierdził swoją dominację na Służewcu

„Wygraliśmy, tego wszyscy oczekiwali, zatem nikogo nie zawiedliśmy. Przed biegiem zagadkowe były: Tabarak’s Elvira, która przez zimę dojrzała i mogła być groźna oraz rosyjski derbista biegnący pierwszy raz na trawie. Te konie wydawały się teoretycznie najgroźniejsze. Jaki jest przepis na tak udany początek sezonu? Mam to szczęście, że jeżdżę u czołowych trenerów, mających w stajni bardzo dobre konie, ścigające się z dużymi szansami. Dzisiaj odniosłem zwycięstwo dopiero w piątym biegu, więc to nie jest tak, że zawsze się wygrywa.”

Triumfatora dla spółki Polska AKF trenuje na Służewcu Maciej Kacprzyk. Salam Al Khalediah pierwotnie miał startować głównie na zagranicznych torach, ale ze względu na zamknięcie granic musi biegać na Służewcu. Tego samego właściciela i trenera ma zwycięzca dzisiejszej gonitwy ósmej – Lazom Al Khalediah, który, także pod Mazurem, wygrywał łatwo. Bardzo dobrze na tle starszych konkurentów wypadła trenowana przez Adama Wyrzyka Atilla, zajmując drugie miejsce przed niezłymi: Amayą, Gabonnem, Namibią i Kuwaiyem.

Bardzo emocjonujące były pozostałe niedzielne gonitwy dla koni czystej krwi arabskiej. Już w pierwszym wyścigu kapitalną walkę o zwycięstwo stoczyły konie przygotowywane do Derby. Ostatecznie wygrał dosiadany przez Viktora Popova półbrat derbisty Ziko – Zelant, który minimalnie wyprzedził dobrego pochodzenia Alnnajma i Nizama (syna rekordzisty toru na 3000 m Waresa). Było to trzecie w tym roku zwycięstwo trenera Janusza Kozłowskiego. Równie emocjonującą końcówkę miała rywalizacja debiutujących trzyletnich arabów polskiej hodowli. Świetnie na prostej galopował niedoceniany Pressus, ale w końcówce zaatakowały go Egmej Gal i Sidane. Ten ostatni tuż przed metą wyprzedził nieustępliwego Pressusa. Do zwycięstwa podopiecznego Cornelii Fraisl poprowadził Kamil Grzybowski.

W rywalizacji folblutów najciekawiej zapowiadała się gonitwa czwarta, w której spotkało się kilka koni aspirujących do prestiżowych sukcesów. Trójkę faworytów tworzyły waleczny pięcioletni The Kid Bobby B, wracający na tor po kontuzji utalentowany Interview i wysoko oceniana klacz Dreamline. Niespodziewanie pogodziła je amerykańska Biddy Brady, która w swoim stylu poprowadziła pod Karoliną Kamińską. Klaczy nie udało się wypracować większej przewagi w dystansie, ale na prostej wysyłana przez amazonkę broniła się niezwykle dzielnie przed ścigającymi ją faworytami i dociągnęła do mety jako pierwsza, utrzymując niewielką przewagę nad Interview i The Kid Bobby B. Biddy Brady trenuje od zeszłego roku na Służewcu Wiaczesław Szymczuk, a było to już czwarte zwycięstwo pięciolatki dla tego szkoleniowca.

Znakomite wrażenie w rywalizacji debiutujących trzylatków sprawił trenowany przez Piotra Piątkowskiego Smashing, wyhodowany przez świetnie znanego na Służewcu hinduskiego biznesmana Kishore Mirpuriego. Przed startem ogierek był bardzo niespokojny, ale z maszyny wyskoczył świetnie. Dosiadający go Anton Turgaev wykorzystał sytuację i zdołał „oszukać” przeciwników, dyktując bardzo spokojne tempo. Gdy przyspieszył na prostej, żaden z koni nie potrafił już mu zagrozić. Smashing wygrał z rzadko spotykaną przewagą aż 9 długości. Styl wygranej sugeruje, że trzylatka możemy zobaczyć w tym roku nawet w biegach pozagrupowych.