Traf Online
Oglądaj i graj!!!
Podwajamy wyścigowe emocje!
Zaloguj się na TrafOnline.pl już teraz!

Aktualności

Tor Służewiec

Shannon Queen przed kolejnymi wyzwaniami

20 kwietnia 2018

Rozmowa z trenerem Januszem Kozłowskim, który wraz z żoną Katarzyną prowadzi liczącą się stajnię na Służewcu .

Jak pan ocenia przygotowanie koni do sezonu?

W sezonie 2018 państwo Kozłowscy nadal będą kontynuowali współpracę z dżokejem Aleksandrem Reznikovem

Wolałbym nie ferować wyroków, bo tak naprawdę dopiero na torze wszystko zostanie zweryfikowane. Mogę powiedzieć, że zima była dla nas łagodna. Moja stajnia znajduje się blisko toru roboczego, więc praktycznie przez cały okres przerwy między sezonami mogliśmy na nim trenować. Niewiele było dni, kiedy nie dało się tam dotrzeć.

Największa gwiazda pańskiej stajni, Shannon Queen, jednak pozostała w treningu…

Cieszę się, że nadal mogę trenować tę wspaniałą klacz. W tym roku czekają ją jednak znacznie trudniejsze wyzwania niż w latach poprzednich. Po pierwsze teraz już cały czas będzie musiała rywalizować z czołówką starszych koni, ale co istotniejsze, również z niezwykle mocnymi czterolatkami, takimi jak Fazza Al Khalediah. Ogier pod koniec sezonu wygrał w imponującym stylu, wyraźnie pokonując „Królową”. Do tego może się okazać, że do czołówki dołączą kolejne „alkhalediahy”, sprowadzone z Francji. Oczywiście nie składamy broni, bo Shannon Queen jest świetna i na pewno będzie wymagającą przeciwniczką. Jeszcze urosła i się rozwinęła, jej wymiarów (165-183-20) nie powstydziłby się żaden folblut. Na treningach spisuje się tak samo dobrze, jak wcześniej i mimo przeziębień, które przytrafiały się jej w zimie, powinna pobiec w gonitwie o Nagrodę Pamira.

Czy w pozostałych arabach widzi pan potencjał?

Starszych nie mam znowu tak wiele. Sześcioletni Gazello wrócił na Służewiec po 1,5-rocznej przerwie, po kontuzji, jakiej doznał we Francji. To pięknie zbudowany, silny, wyrośnięty ogier. Pracuje bez kłopotów, ale jest właściwie dopiero w pierwszej fazie przygotowań. Bardzo się poprawił od kiedy do nas trafił miesiąc temu. Mam jednak obawy, bo koniom po kontuzjach ścięgien trudno wrócić do dawnego biegania. Nie spieszymy się i jeśli wszystko będzie dobrze, to w akcji zobaczymy go dopiero w II połowie sezonu. Benissimo to niezły arab eksterierowy. W tej konkurencji powinien być widoczny.

Shannon Queen długo była niepokonana. Ten sezon może okazać się dla niej trudniejszy niż poprzedni

Z trójki czterolatków najlepiej w ub. roku spisywała się błyskotliwa Mina Maia. Podejrzewam jednak, że jej ojciec, Nasch, będzie dawał raczej konie o predyspozycjach sprinterskich. Pod koniec roku wyraźnie nie była już sobą. Chciałbym się mylić pod tym względem. Z kolei mam w planach zgłoszenie do Derby Hadira. Może i jest to zgłoszenie na wyrost, ale z drugiej strony, drugiej szansy już nie będzie. Wydaje mi się, że zrobił spore postępy, ponadto stał się bardziej chętny do pracy na treningach i dlatego nie chcę odbierać mu przedwcześnie szansy na występ w gonitwie o błękitną wstęgę. Być może wyniki na torze zweryfikują jego możliwości, ale nie chcę później żałować braku zgłoszenia konia o dobrym rodowodzie do tego najważniejszego biegu. Najat von Sudbaden obecnie ustępuje dwójce rówieśników, ale może się rozkręci. Została kupiona przede wszystkim z myślą o zasileniu hodowli państwa Magdaleny i Daniela Gromalów.

Właśnie oni powierzyli mi cztery konie, dwa ogiery i na razie słabsze od nich klacze. Mającego utytułowanego ojca Tjaafer wydaje się numerem jeden z tej grupy, ale Milion Dolar nie ustępuje mu tak wiele. Z klaczek Samima prezentuje się lepiej od Power Lady. Bardzo mocno zbudowana jest reprezentująca barwy Nessa Arabians Hydra, ale wydaje mi się, trochę zbyt ciężkawa. Miała uraz, kończymy jej leczenie i raczej trzeba będzie poczekać na nią jeszcze kilka tygodni. Opóźnione w treningu, z powodu późniejszego przyjścia na Służewiec, są klacze po szwedzkim Riyalu, Sugar i Gaucho. Z kolei eksterierowy Balladyn Z podoba mi się. Bardzo się rozrósł i w konkurencji eksterierowej powinien osiągać solidne wyniki.

W grupie starszych folblutów szykują się wielkie powroty?

Po cichu mam taką nadzieję. Świetny w przeszłości w konkurencji płotowej Test przechodził kurację kopyta. Wkrótce pójdzie do zapisu, na razie na dystansie płaskim. Jeśli wszystko będzie dobrze, to powróci do swojej ulubionej konkurencji. Uważam jednak za ogromny błąd, że na Służewcu zlikwidowano gonitwy płotowe, które miały przecież świetną tradycję i dodatkowo promowały nasze konie na całą Europę. Rozgrywana podczas Gali Derby gonitwa o Nagrodę 1. Dywizji Kawalerii WP, czy Wielka Służewiecka były świetnymi wydarzeniami, które również publiczność oglądała z zachwytem. Mam nadzieję, że przywrócenie tej konkurencji na stołecznym torze zostanie rozważone przez organizatorów. Przypomnijmy, że wiele koni po udanej karierze płotowej na Służewcu osiągało na naszych aukcjach wyższe ceny niż nawet pozagrupowe folbluty.

Na stare śmieci wrócił również sześcioletni Captain Aragorn, który 1,5 roku trenował i startował we Francji. Wygrał w tym czasie dwa wyścigi, ale niestety, suma zarobionych pieniędzy w naszych warunkach sprawiła, że jest sklasyfikowany w kategorii A. Zobaczymy, jak będzie sobie radził. Z obserwacji na treningach nie wynika, żeby jakoś diametralnie się zmienił. Był napakowany i dalej taki jest. Będzie specjalizował się w dystansach do 1600 m, podobnie jak rozwijający się Sumidero. Ten z kolei bardzo zmężniał i jestem z niego zadowolony. W ub. roku odniósł trzy zwycięstwa i jeśli w tym roku powtórzy ten wyczyn – będę usatysfakcjonowany. Kirowa będzie zasilała szeregi niższych grup, bo na razie nic wielkiego nie pokazała. To jest jednak pupilka właściciela – koń do kochania, niekoniecznie do wygrywania gonitw.

Dwulatki z pańskiej stajni w ub. roku nie miały szczególnych osiągnięć, jeśli nie liczyć świetnej Glamorous Thingie, która jednak nie została zgłoszona do sezonu w Polsce. Czy ta kategoria wiekowa to pięta Achillesa waszej stajni?

Obiecujący Zghorta Dynamite rozpocznie sezon w gonitwie na dystansie 1400 m

Nie powiedziałbym. Tak jak mówię, dopiero na torze przekonamy się, jaka jest prawda. Rzeczywiście, niepokonana w czterech startach Glamorous Thingie została zabrana przez właściciela do Francji. Natomiast po jednej gonitwie w ub. roku wygrały francuskie Zghorta Dynamite oraz Sacrebleu, a także bardziej od nich doświadczony brytyjski Clouds Blue, po którym spodziewałem się więcej. Ciągle w niego wierzę, bo wiem, że ma duże możliwości, ale niestety, również trudny charakter. Jak zdecydowana większość koni po Motivatorze jest nerwowy i impulsywny, co bardzo mu szkodzi.

Zghorta Dynamite za tydzień pobiegnie w gonitwie na dystansie 1400 m. Jeśli pokaże się z dobrej strony, rozważę zapisanie go do Rulera. Bardzo bym chciał, aby w przyszłości „trzymał dystans” i jestem dobrej myśli, biorąc pod uwagę jego rodowód. Dobrze zapowiadający się Sacrebleu długo miał problemy z gardłem i trudno było go przygotować do startu. W końcu pobiegł raz i wygrał. To przepiękny, prawdopodobnie dystansowy koń. Trzeci z francuskich ogierów, Silver de Cerissy pobiegnie w pierwszą niedzielę. W wieku dwóch lat na robocie nie zachwycał, ale pozytywnie mnie zaskakiwał w wyścigach. Spisywał się naprawdę solidnie w całkiem niezłych stawkach. Niestety, jest bardzo delikatny, ale ma wielkie serce do walki. Nie wykluczam, że po dobrym występie, jego również zapiszę do Derby. Jarl wróci do ścigania się po przerwie letniej, gdyż jesienią doznał pęknięcia kości pęcinowej.

Nieco mniejsze oczekiwania mam odnośnie klaczy. Ame Sublime, podobnie jak Kirowa, jest przede wszystkim koniem do kochania. Jest bardzo urodziwa, ale ma wadliwą postawę przednich kończyn. Będzie biegała na średnich dystansach. Rain and Sun zgodnie z planem ma zadebiutować na początku maja. Jest bardzo wyrośnięta i obawialiśmy się na siłę ją przygotowywać już w ub. roku, mając na uwadze jej zdrowie. Była dość ciężka, teraz wyraźnie się poprawia, ale trudno powiedzieć, ile czasu będzie potrzebowała, żeby się rozbiegać. Polska Muza Degasa wystartuje w kolejny weekend. Moim zdaniem nie pokazała wszystkiego, na co ją stać. W dystansowych biegach powinna radzić sobie zdecydowanie lepiej. Jak na razie dwulatki po Alandim zawodziły, jednak mogą się okazać lepszymi trzylatkami.

Co pan może powiedzieć o dwulatkach?

Że zapowiadają się fajnie. Mam ich w stajni 12, sześć zagranicznej hodowli i sześć polskich. Trzy klacze zostały zakupione na aukcji Goffs w Irlandii i zapowiadają się naprawdę ciekawie. Dwie z nich są od zupełnie nowego w tej branży właściciela, który wcześniej nie miał nic wspólnego z wyścigami. Liczę, że ta dwójka zachęci go do pozostania w tym sporcie. Obie długo chorowały, ale od pewnego czasu czują się bardzo dobrze i ruszają obiecująco na treningach. Trzecia klaczka została zakupiona przez Kamila Miondlikowskiego, właściciela Kirowej i Ame Sublime, jako kolejna pupilka. Jednak może się okazać, że będzie miała zdecydowanie więcej talentu od starszych koleżanek.

Energiczne i wczesne wydają się francuskie klaczki, zapowiadająca się na ciekawą dwulatkę Fly des Tesnieres oraz masywniejsza od niej Fleur des Dunes. Ta ostatnia dała nam popalić zimą. Właściwie tylko z Alexem Reznikovem jakoś współpracuje. Jedyny zagraniczny ogierek to jeszcze dzieciaczek. Ewidentnie jest późniejszy i damy mu czas, żeby spokojnie się rozwinął.

Jeśli chodzi o polskie dwulatki, to trenuję m. in. dwa po świetnym sprinterze Star Pokerze. Myślę, że to cenny koń dla polskiej hodowli, bo powinien wnieść sporo szybkości. Ogierek Koryo ma bardzo ładny ruch i równie ładnie się prezentuje. Jiffy bardzo się rozrosła przez zimę i z niej także jestem zadowolony. Po Octoberze są z kolei Noble Eagle oraz Meherbaan. Ogier to brat utalentowanego Networka, który zapowiadał się na dzielnego konia. Noble Eagle też może mieć przed sobą ciekawą przyszłość. Klacz Meherbaan wcześnie dojrzała i jak na razie nieco wadliwa postawa nie wpływa negatywnie na jej pracę. Nickie jest półsiostrą dzielnego w gonitwach przeszkodowych Nicka of the Stara. Czas pokaże, czy pójdzie w jego ślady, a może okaże się dobra również na dystansach płaskich? Jest mocno zbudowana. Ostatnim dwulatkiem jest syn Aramusa, Dark End. Wygląda na to, że ma sporo szybkości i może być z niego pociecha już w pierwszym roku startów.

Kontynuuje pan pracę z dżokejem Aleksandrem Reznikovem?

Tak i jestem z niego bardzo zadowolony. Uważam go za czołowego dżokeja w Polsce. W tym roku mocno sobie postanowił, że odzyska tytuł czempiona, który w przeszłości zdobył aż sześć razy. Bardzo ciężko pracuje i z pewnością równie mocno będzie się starał w wyścigach. Moją stajnię wzmocnić ma również Ireneusz Wójcik. Reasumując, będę miał dwóch jeźdźców, jednego doświadczonego, z apetytem na wywalczenie czempionatu, oraz ścigającego go ambitnego młodzika.

Bardzo dziękujemy za rozmowę.

Rozmawiał Piechur