Traf Online
Oglądaj i graj!!!
Podwajamy wyścigowe emocje!
Zaloguj się na TrafOnline.pl już teraz!

Aktualności

Tor Służewiec

Podsumowanie sezonu 2018 (1). Łyżka dziegciu w beczce miodu. Wśród folblutów nie było takiej gwiazdy, jak Va Bank, Caccini i Bush Brave

20 listopada 2018

W porównaniu z trzema poprzednimi sezonami, ten zakończony w niedzielę 18 listopada, nie miał wielkich gwiazd na miarę Va Banka, Cacciniego i Busha Brave, które w wieku trzech lat wygrały Derby i Wielką Warszawską. Korespondencyjna walka o miano Konia Roku trwała do najważniejszej, porównawczej gonitwy. Ona miała zadecydować czy zostanie nim trójkoronowany Fabulous Las Vegas, czy najlepszy czterolatek Magnetic.

Z potyczki tej zwycięsko wyszedł derbista, ale była to zarazem… łyżka dziegciu w beczce miodu, bo ku zaskoczeniu fachowców i publiczności nie sprostał on roli faworyta. Był dopiero trzeci, a jego rywal piąty. Kolosalną siurpryzę sprawiły Rain and Sun i Santa Klara, które wcześniej rywalizowały tylko w gonitwach dla klaczy.

Fabulous na derbowym kursie

Nagroda Rulera: Fabulous Las Vegas zdobywa pierwszą koronę

Mimo tej spektakularnej porażki, podopieczny trenera Krzysztofa Ziemiańskiego, biorąc pod uwagę wcześniejsze osiągnięcia, zasłużył na tytuł Konia Roku. Po słabszym występie w biegu o Nagrodę Strzegomia (był czwarty za trenowanym przez Macieja Jodłowskiego Medrockiem oraz dwoma końmi Adama Wyrzyka Xawerym i Polskim Lordem), już po trzech tygodniach przeszedł metamorfozę. Wygrał nieoczekiwanie łatwo Nagrodę Rulera w bardzo dobrym czasie 1’36,3″ na 1600 m przed Xawerym, a następnie nie dał sobie powąchać ogona w Iwna. Jednak ten rozegrany na końcówkę wyścig w czasie 2’22,5″(16,7-33,1-31,5-30,5-30,7) na torze lekkim (2,5), gorszym o 4,9 sekundy od rezultatu trenowanej przez Macieja Jodłowskiego Akademii, zwyciężczyni Nagrody Soliny, nie wydawał się miarodajny. Można było domniemywać, że nie wszystkim trenerom i dżokejom zależało, żeby wyłożyć już w nim  atuty na stół.

Nic jednak w tym dziwnego, bo gonitwa o Nagrodę Iwna niejednokrotnie była swoistym poligonem doświadczalnym przed Derby. Dlatego też nikt się zbytnio nie kwapił do dyktowania mocniejszego tempa w dystansie, oszczędzając siły na najważniejsze starcie za trzy tygodnie. W takiej sytuacji Fabulous Las Vegas, który w Rulera zademonstrował  dużą szybkość, wygrywał z łatwością, nie tknięty batem przed Medrockiem i nieliczonym, biegnącym dopiero drugi raz w karierze Kingiem Arcibalem (został później zdyskwalifikowany z powodu dopingu), Xawerym i Cape Ducato.

Został więc Fabulous bitym faworytem Derby, a ponieważ nikt nie zapisał do gonitwy o błękitną wstęgę pacemakera, zwanego na Służewcu liderem, więc znowu można było się spodziewać wyścigu na końcówkę.

O krótki łeb od sensacji!

I tak rzeczywiście było. Na torze lekko elastycznym (2,6), w 17-konnej stawce, prowadziły umiarkowanym tempem na zmianę Pilecki i Harlem: 26,3-31,7-31,7. Dopiero przedostanie 500 m było szybkie -30,4. Jako pierwszy z dżokejskich asów do brawurowego ataku już przed wyjściem na ostatnią prostą ruszył dosiadający Medrocka szwedzki mistrz Per-Anders Graberg. Jednak szybko się okazało, że śmiały manewr dżokeja przerósł możliwości konia. Kilka długości przewagi, gdy polem zaczęły się rozpędzać Fabulous Las Vegas, Xawery, Akademia i przy bandzie Cape Ducato, prysło jak bańka mydlana.

Pełen emocji finisz w Derby. Cape Ducato (przy bandzie) i Fabulous Las Vegas (od pola) w rolach głównych

Najwydajniej finiszował faworyt, ale na powtórce widać, z jakim niepokojem zerkał w lewo czujny Szczepan Mazur, bo nagle okazało się, że dosiadany przez o 30 lat starszego od niego Wiaczesława Szymczuka, liczony jako ósmy w kolejności (18:1) Cape Ducato, który z dalekiej pozycji wyskoczył niespodziewanie niczym diabeł z pudełka, kilka metrów przed metą miał łeb w przodzie. Dopiero w celowniku Mazur zdołał wykonać zwycięskie pchnięcie i Fabulous o krótki łeb był pierwszy. Tempo ostatniej ćwiartki wyniosło 31 s, a ogólny czas, biorąc pod uwagę szybki tor, był przeciętny – 2’31,1″.

Jako trzecia finiszowała Akademia, której dystansowe możliwości wskutek takiej, a niej innej rozgrywki, nie zostały w pełni wykorzystane. Xawery był czwarty, czym przekonał właściciela Krzysztofa Falbę i trenera Adama Wyrzyka do przestawienia go na średnie i krótkie dystanse. Na nich się odnalazł, wygrywając najpierw Nagrodę Pink Pearla (1800 m), potem Mosznej (1600 m) i na koniec Criterium (1300 m).

Uciekinier Medrock zbyt wiele dystansu nie stracił. Zajął piąte miejsce, a najlepszym koniem krajowej hodowli okazał się szósty Gardemarin, podopieczny trenera Andrzeja Walickiego. Odległości na pomiędzy wyżej wymienionymi końmi były niewielkie: kr. łeb – 1 1/2 – szyja – 3/4 – nos.

Francuskiej własności Fabulous Las Vegas jest własnością Joanny, Magdaleny i Eweliny Traka.

Jak powiedział po biegu znany wyścigowy fachowiec Wiktor Lubicz, zwycięstwo faworyta było szczęśliwe, ale sprawiedliwe. Odetchnął z ulgą Krzysztof Ziemiański, a niepocieszony był trener Cape Ducato Maciej Janikowski. Najwięcej pretensji do siebie miał jednak popularny „Wiesiek”. I trudno się dziwić, że nie uznał drugiego miejsca za sukces, bo podobnej szansy wygrania po raz drugi w karierze Derby (w 1991 r. zwyciężył na trenowanym Piotra Czarnieckiego Mokoszu) już może nie mieć, zwłaszcza że w przyszłym roku będzie bardziej skupiony na prowadzeniu własnej stajni. Karierę trenerską rozpoczął z czterema końmi w tym sezonie, a do przyszłego ma przygotowywać już dziesięć.

Trójkoronowany Fabulous Las Vegas

Jakie były dalsze losy bohaterów Derby? Fabulous miał dłuższy odpoczynek. Wystąpił dopiero w St. Leger, w nielicznej stawce, w której wygrał jak chciał z sześcioletnią Height of Beauty i został koniem trójkoronowanym. Następnie miał już przed sobą tylko Wielką Warszawską. Został jej naturalnym faworytem, ale tak naprawdę nie był jeszcze koniem dostatecznie sprawdzonym, bo jego przewaga nie była podobna do tej, jaką miały wspomniane na początku Va Bank, Caccini i Bush Brave.

Cape Ducato po Derby zaczął tracić formę. Był trzeci w Pink Pearla za Xawerym i Silverem Bee oraz siódmy, przedostatni, w St. Leger. Na koniec zajął czwarte miejsce w biegu o Nagrodę Mosznej.

Deszcz i Słońce oraz Święta Klara na „żeńskiej” ścieżce

Niejako w cieniu i na drugim planie, tylko w wyścigach dla klaczy, przygotowywane były do skoku na faworytów Santa Klara i Rain and Sun, która nie startowała w wieku 2 lat i zadebiutowała 13 maja w III grupie. Wygrała ten bieg i kolejne dwa, by spotkać się z Santą Klarą w biegu o Nagrodę Novary (I gr.) podczas Gali Derby.

Rywalka miała już bogate doświadczenie, bo jako dwulatka zajęła drugie miejsca w biegach o nagrody Cardei oraz Efforty, była druga w Wiosennej i trzecia w Soliny. Właśnie po tym biegu została wycofana z derbowej listy. Adam Wyrzyk miał bowiem na swoim celowniku wygranie gonitwy o Nagrodę Liry (Oaks), określanej też mianem Derby dla klaczy. Dlatego zgłosił ją do wspomnianego biegu o Nagrodę Novary, traktując ten występ jako ostre przetarcie przed Oaks. Gdyby Santa Klara pobiegła w Derby i dała z siebie wszystko, to i tak, co wynikało z chłodnej kalkulacji (przegrała w Soliny o 7 dł. z Akademią i o 4,5 z Jam Juliettą), najwyżej zajęłaby w nich niższe płatne miejsce. A tak, co prawda po walce, ale w wyścigu o 400 m krótszym niż Derby, odniosła zwycięstwo w dobrym czasie 2’04,3″, bijąc o szyję Rain and Sun, która również o szyję pokonała Jam Juliettę.

Manewry taktyczne trenera Wyrzyka

Wyścig Oaks, rozegrany na torze lekko elastycznym (3,0), był w dystansie dużo wolniejszy niż Derby. Trener Wyrzyk zastosował manewr taktyczny, który już nieraz przyniósł mu sukces. W roli liderki wystąpiła druga jego klacz Mazovia Queen, Santa Klara galopowała na drugiej pozycji. Po arabskich ćwiartkach (34,6-35,5) klacze zaczęły się ścigać jak do pożaru. Mazovia wyprowadziła jeszcze na prostą, ale szybko wyprzedziła ją Santa Klara już z Michalem Abikiem w siodle, który zmierzał po pierwsze znaczące zwycięstwo po trzymiesięcznej przerwie, spowodowanej kontuzją barku. Zdołał tego dokonać, choć w końcówce w ekspresowym tempie finiszowała z dalekiej pozycji dosiadana przez Tomaša Lukáška podopieczna trenera Wojciecha Olkowskiego Jam Julietta. Odrobiła chyba z 8 długości, ale w celowniku była jednak druga o szyję. W takiej rozgrywce znów nie miała większych szans Akademia, która straciła do Jam Julietty 4 długości i wyprzedziła także zbyt daleko odciągniętą dystansie Rain and Sun o łeb. Czas na 2400 m był bardzo słaby: 2’40″(28,5-34,6-35,5-31,5-29,9).

Nagroda Krasne: Rain and Sun (od pola) i Akademia

Zaskakująca zamiana miejsc pomiędzy wspomnianymi czterem klaczami nastąpiła po czterech tygodniach w biegu o Nagrodę Krasne (2200 m), rozegranym na torze elastycznym (3,8). Tym razem trener Wyrzyk, zapewne mając na uwadze występ w Wielkiej Warszawskiej, zastosował inny wariant niż poprzednio. Poprowadziła co prawda znów Mazovia Queen, ale solidnym tempem, które jeszcze dodatkowo wzrosło (pierwsza ćwiartka – 29,0 s!!!), gdy nieoczekiwanie dołączyła do niej z góry skazana na pożarcie Javorka. Te dwie klacze uzyskały zbyt dużą przewagę, więc peleton musiał przyspieszyć i w efekcie najwolniejsze było ostatnie 500 m. Na prostej początkowo prowadziła Akademia, ale dołączyła do niej po chwili Rain and Sun i prowadzona „w ręku” przez Antona Turgaeva, który dopiero w dniu wyścigu zastąpił mającego problemy z wagą Aleksandra Reznikova, wygrała silnie wysyłana o szyję. Trzecia o 0,75 dł. była finiszująca lekko od pola Santa Klara, która jeszcze w połowie prostej miała stratę kilku długości, a czwarta Jam Julietta straciła do niej aż 6 dł.

Czas na 2200 m, zważywszy na stan toru, był dobry: 2’21,0″(14,6-29,0-32,3-31,8-33,3).

Historyczne zwycięstwo Rain and Sun

Po biegu o Nagrodę Krasne Janusz Kozłowski, który sam jeździł na Rain and Sun na codziennych przejażdżkach i robił na niej ostre galopy, miał przeczucie, że klacz osiągnęła wysoką formę. Jak to się mówi, liczył po cichu, że może w Wielkiej Warszawskiej powalczyć o wysokie miejsce, ale z tym się nie obnosił.

Oto, co nam powiedział już kilka dni po sensacyjnym zwycięstwie (Rain and Sun była liczona 14:1, w przedostatniej kolejności, a faworyt Fabulous Las Vegas 1,62:1).

Janusz Kozłowski – trener Rain and Sun

– Wierzyłem w tę klacz. Wiem, że teraz ktoś może powiedzieć, iż po biegu łatwo powiedzieć. Ale naprawdę patrzyłem z dużym optymizmem na ten start. Byłem przekonany, że będzie bardzo blisko, choć nikt przed takim biegiem nie może zakładać zwycięstwa. Rain and Sun była jednak w takiej formie, jak nigdy przedtem. Jest coś w starej wyścigowej prawdzie, która mówi, że jesień sprzyja klaczom. Czuła się zdecydowanie lepiej niż przed wyścigiem o Nagrodę SK Krasne, ponadto niosła bardzo korzystną wagę. Tego dnia tor nie był do końca odpowiedni dla faworytów, a wyścig ułożył się dla niej idealnie. Turgaev finiszował w odpowiednim momencie. To wszystko złożyło się na nasz sukces, z czego jestem bardzo zadowolony. Jedyne, co potem psuło nieco radość zwycięstwa, to fakt, że klacz doznała w tym biegu kontuzji.

– Na szczęście nie stało się nic, co miałoby zakończyć jej karierę. Miała dwa odpryski kości, ale właśnie dostałem informacje, że zabieg udał się bez kłopotów, a klacz obudziła się i wszystko zmierza w dobrym kierunku i nic nie stoi na przeszkodzie jej dalszej kariery.

Anton Turgaev mógł sobie pozwolić na gest triumfu tuż przed metą

Warte podkreślenia, że zwycięstwo Rain and Sun miało wymiar historyczny. Po raz pierwszy na Służewcu zwyciężył w Wielkiej Warszawskiej koń, który zadebiutował w wieku trzech lat! Tym większe brawa należą się trenerowi Januszowi Kozłowskiemu i będącej drugą po bogu w stajni jego żonie Katarzynie, która osobiście kupiła na aukcji we Francji Rain and Sun i jest jej właścicielką.

Santa Klara zrobiła, co mogła

Wielka Warszawska nie miałaby tak pasjonującej dramaturgii, gdy nie plan taktyczny trenera Adama Wyrzyka, który tym razem w roli lidera Santy Klary obsadził mocnego, czteroletniego Largo Forte (był drugi w ub. roku w WW), najlepiej galopującego na froncie wyścigu. Było mało prawdopodobne, że zdoła on wygrać z miejsca do miejsca z trzylatkami, biegnącymi ze znaczną ulgą wagi. Jego zadaniem było podyktowanie rzetelnego tempa, które na tyle by nadszarpnęło siły faworyta w dystansie, by nie mógł już rozwinąć skrzydeł na finiszu, tak jak to czynił wcześniej.

Niewiele brakowało by ten misterny plan się powiódł. Gdy Largo Forte osłabł na ok. 300 m przed metą, na czele znalazła się biegnąca w dystansie na drugiej pozycji Santa Klara, której ku zaskoczeniu widzów nie był w stanie zaatakować rozpoczynający swój finiszowy krótki rzut Fabulous Las Vegas. Uległa dopiero w celowniku o szyję uskrzydlonej Rain an Sun, a bitego faworyta pokonała o 1,5 dł.

Irlandzkiej hodowli Santa Klara jest własnością JC CONCEPT J. Cukrowski Sp. Komandytowa.

Mazur: bardzo chciałem wygrać!

Zapytany przez nas, w czym upatruje przyczyn porażki, zdecydowanie najlepszy dżokej w sezonie 2018 Szczepan Mazur odpowiedział:

– Chciałem bardzo postawić kropkę nad „i”, ale nie byłem w stanie. Myślę, że raczej na pewno nie odpowiadał mojemu koniowi zbyt twardy tor, podobnie zresztą, jak Magnetikowi, który również nie był sobą na finiszu. Ponadto chyba zbyt ofensywnie pojechałem w dystansie za Largo Forte i Santą Klarą. Lepiej byłby, teraz tak myślę, żebym nie był na otwartej pozycji, lecz schowany za jakimś koniem. Mimo wszystko, po wyjściu na prostą sądziłem, że wygram. Tymczasem zostałem zaskoczony nie tylko świetnym finiszem Antona Turgaeva na Rain and Sun, ale także obroną drugiej pozycji przez Michala Abika, dosiadającego Santy Klary. Niewiele brakowało, a Fabulous straciłby trzecie miejsce na rzecz Height of Beauty, którą w St. Leger pokonał bardzo łatwo.

Pechowa Akademia

Kto wie, jakby wyglądał finisz gonitwy, gdyby szans już na starcie nie pogrzebała dosiadana przez starszą uczennicę Joannę Grzybowską Akademia, która ruszyła z opóźnieniem i galopowała ze stratą ok. 8 długości. Zapisanie ambitnej, młodej amazonki do tak ważnego wyścigu było trzeba przyznać dosyć ryzykownym posunięciem trenera Macieja Jodłowskiego i właścicieli klaczy, która wygrała Nagrodę Soliny, była trzecia w Derby i Oaks, oraz druga w biegu o Nagrodę SK Krasne, o szyję za Rain and Sun.

Niestety, dżokej stajenny Victor Popov nie mógł pojechać, bo został zawieszony właśnie na dzień Wielkiej Warszawskiej za powtarzające się nadużywanie bata. Niełatwo było znaleźć kogoś z dżokejów, kto by się wyważył na 53 kg. Sprowadzenie jeźdźca z zagranicy wiązałoby się z dodatkowymi kosztami. Dano więc szansę jeżdżącej odważnie amazonce, ale pech sprawił, że tylko statystowała w tej rozegranej solidnym tempem gonitwie.

Wielka Warszawska – Nagroda Prezydenta m.st. Warszawy – G1 POL (kat. A)

1. Rain and Sun (FR) dż. A.Turgaev (53.0) nr 9
2. Santa Klara (IRE) dż. M.Abík (53.0) 2
3. Fabulous Las Vegas (FR) dż. S.Mazur (55.0) 5 )
4. Height of Beauty (GB) dż. T.Lukášek (58.0) 1
5. Magnetic dż. P.-A. Graberg (60.0) 8
6. Largo Forte (GB) k.dż. J.Wyrzyk (60.0) 7
7. Akademia (FR) st.u. J.Grzybowska (53.0) 6

Wycofane: Autor (IRE) dż. M.Laube (60.0) 3
Dark King k.dż. K.Grzybowski (55.0) 4

2600 m: 2’44,5″(7,6-33,1-32,1-30,6-29,9-31,2).
Temperatura: 13.0°C, pogodnie.
Styl: silnie wysyłany.
Odległości: 1/2 – 1 1/2 – 1/2 – 2 1/2 – 3/4 – 4.
Stan toru: lekko elastyczny (2,8).

Magnetic najlepszym starszym foblutem

Nagroda Golejewka: ostatnie zwycięstwo Busha Brave’a

Przegrana w Wielkiej Warszawskiej (piąte miejsce o 2,5 dł. za Height of Beauty, z którą wcześniej pewnie wygrywał) spowodowała, że czteroletni podopieczny trenera Macieja Janikowskiego Magnetic utracił szanse zostania Koniem Roku, ale to nie przekreśla jego pięknych wcześniejszych dokonań w minionym sezonie. Jeszcze jako koń I grupy rozpoczął on występy od biegu o Nagrodę Golejewka, w którym był drugi o 2 dł. za trenowanym przez Wojciecha Olkowskiego Bushem Brave. Niestety, było ostatnie zwycięstwo trójkoronowanego Konia Roku 2017. Doznał kontuzji ścięgna, która zakończyła jego błyskotliwą karierę wyścigową. Na początku przyszłego roku rozpocznie on karierę w hodowli.

Magnetic wygrał w sezonie 2018  cztery wyścigi, w tym trzy kategorii A

Po jego nieobecność Magnetic odniósł pierwsze pozagrupowe zwycięstwo w biegu o Nagrodę Widzowa (L, kat. B, 2400 m), a następnie wygrał kolejno wyścigi: Prezesa Totalizatora Sportowego (daw. Prezesa Rady Ministrów, L, kat. A, 2600 m), Kozienic (kat. A, 2000 m) oraz rozgrywany po raz pierwszy na Służewcu Westminster Freundschaftspreis (L, kat. A, 2000 m). W pierwszym z nich pokonał pewnie o 1,25 Largo Forte, a w następnych dwóch wysyłany Height of Beauty (o 1 dł.) i ponownie Largo Forte (o 1 dł.). Dopiero w czwartym stoczył niezwykle zażartą walkę z niemieckim Gepardem, dosiadanym przez Kamila Grzybowskiego, i wygrał o łeb dzięki świetnej jeździe Mazura. Po proteście dosiadającego Xawerego Michala Abika, Gepard za przeszkadzanie w końcówce został przez Komisję Techniczną przesunięty z miejsca drugiego na trzecie, za Xawerego.

Niewykluczone, że ten wyścig sprawił, że za cztery tygodnie później Magnetic nie był już w najwyższej formie, stąd słabsza postawa w Wielkiej Warszawskiej.

Warto podkreślić, że Magnetic był jedynym folblutem polskiej hodowli (SK Moszna, który odniósł tak znaczące sukcesy w sezonie 2018 w rywalizacji z końmi zakupionymi na zagranicznych aukcjach. Jego właścicielką jest wielka entuzjastka  koni i wyścigów Ewelina Lasota.

Nikus wygrał trzy pozagrupowe gonitwy na dystansach do 1600 m

Drugim starszym folblutem, który zasłużył na wyróżnienie, jest trenowany przez Emila Zaharieva pięcioletni Nikus, hodowli Krzysztofa Szumińskiego oraz własności brata trenera, Zlatko Zaharieva. Wygrał on trzy nagrody na dystansach do 1600 m: Jaroszówki (kat. B, 1300 m), Memoriał Fryderyka Jurjewicza wcz. Recznej L, kat. A, 1600 m) oraz Syreny (L, kat. A, 1400 m).

 

W drugim odcinku podsumowania sezonu folblutów przypomnimy rywalizację dwulatków.

Posezonowa Gala siódmego grudnia

Rzecznik prasowy wyścigów Sylwester Puczen informuje, że Gala Zakończenia Sezonu 2018 odbędzie w piątek siódmego grudnia w Trybunie Głównej. Głównym punktem programu będzie ogłoszenie wyników tradycyjnych posezonowych wyborów najlepszych koni, hodowców, właścicieli, trenerów i jeźdźców.

Islander