Aktualności
Plebiscyt. Bohaterowie 80-lecia Toru Służewiec. Biały jak mleko Laur
W wyścigach arabskich przeważają konie siwe, gniade i kasztanowate. Rzadkimi okazami są natomiast karosze, czyli maści karej. Spośród siwków najbardziej rzucają się w oczy te, które są białe jak mleko. One występują w populacji arabów rozpoczynających wyścigową również bardzo rzadko. Pierwszym mlecznobiałym arabem, który wgrał Derby na Służewcu był w 1950 roku Laur (Lotnik – Kalina), a drugim trzydzieści lat później… Mahoń (Tryptyk – Mątwa).
Laur urodził się w 1946 r. w najsłynniejszej polskiej stadninie koni arabskich w Janowie Podlaskim. Był dobrze zbudowanym, silnym ogierem (wymiary 155-183-19,5). Otrzymał imię Laur, gdyż w 1946 roku nie obowiązywała jeszczcze w państwowych stadninach zasada, że nazwa konia zaczyna się od pierwszej litery imienia matki. Wprowadzono ją w 1952 r.
Jako trzylatek odniósł na Służewcu cztery zwycięstwa: m.in. łatwe w biegu o Nagrodę Kaszmira oraz pewne w Produce. Przegrał tylko w wyścigu o nazwie „Antonin” (Criterium).
Czteroletnią karierę rozpoczął od łatwej wygranej w biegu o Nagrodę Van Dycka (o 7 dł.), następnie zwyciężył bardzo łatwo w Derby (o 4 dł., w stawce 4 koni) oraz w Porównawczej, rozgrywanej wtedy na 2200 m. Pokonał po walce o 1,5 dł. świetnego, trzyletniego Alabastera, który rok później (1951) został derbistą, a ponadto ustanowił na 2200 m niepobity do dziś rekord – 2’31″(sic!).
W wieku 5 lat zanotował trzy zwycięstwa, ale w pomniejszych nagrodach, natomiast zajął trzecie miejsce w Michałowa i piąte w Porównawczej. To był już schyłek jego kariery, bo w następnym roku wystartował tylko dwa razy, nie zajmując płatnego miejsca.
W hodowli nie osiągnął sukcesów, ale jak napisał jeden najwybitniejszych polskich hodowców koni arabskich Roman Pankiewicz, dosiadający go rekreacyjnie, gdy odszedł już z toru: „Był cudownym wierzchowcem”. Jeździłem na bardzo wielu koniach, ale ani przed nim, ani po nim nie siedziałem nawet na podobnym do niego.”
Info