Traf Online
Oglądaj i graj!!!
Podwajamy wyścigowe emocje!
Zaloguj się na TrafOnline.pl już teraz!

Aktualności

Tor Służewiec

Nie będzie łatwo o powtórkę

30 listopada 2017

Rozmowa z trenerskim wiceczempionem Michałem Borkowskim, który otrzymał również wyróżnienie specjalne za osiągnięcia trenerskie w sezonie 2017. 

To był dla pana bardzo udany sezon – liczby mówią same za siebie: drugie miejsce w czempionacie, 45 zwycięstw i ponad 23-procentowa skuteczność. Które momenty w trakcie tego sezonu były dla pana najważniejsze?

Dekoracja po zwycięstwo Fazzy Al Khalediaha w biegu o Nagrodę Porównawczą (Michał Borkowski pierwszy od prawej)

Myślę, że pierwszym takim wyjątkowym momentem było zwycięstwo Rekiego w rozgrywanym we Wrocławiu przeszkodowym wyścigu Crystal Cup, najbardziej prestiżowej gonitwie pierwszej części sezonu na Partynicach. Nie był uznawany za faworyta, ponieważ startowała tam świetna Delight My Fire, która ostatecznie była druga ze stratą 4 dł. Później najwięcej radości dawały mi kolejne starty i zwycięstwa Fazzy Al Khalediaha. Jego wygrane we Wrocławiu były imponujące, ale z rezerwą podchodziłem do jego pierwszego startu na Służewcu. Poradził sobie, a z każdym kolejnym biegiem wygrywał łatwiej. Na koniec roku spodziewałem się, że korzystając z ulgi wagi ma duże szanse w rywalizacji ze starszymi końmi, jednak styl wygranej w Porównawczej był niesamowity.

Ale nie tylko takie zwycięstwa dały mi dużo satysfakcji. Znakomicie spisywał się Kurier, który udanie rozpoczął sezon, wygrywając Memoriał Tomasza Dula. Zdecydowałem się zaryzykować i przygotowywać go do Derby, chociaż jego rodowód wskazywał, że powinien mieć raczej predyspozycje sprinterskie. W gonitwie o Nagrodę Iwna był szósty, ale jego strata do wyprzedzających go koni nie była zbyt wielka, więc nie skreśliłem go. Okazało się to słusznym posunięciem, bo chociaż był uznawany za outsidera, zafiniszował na trzecie miejsce. W dalszej części sezonu radził sobie bardzo dzielnie, zdobywając Nagrodę Korabia i zajmując wysokie miejsca w kilku gonitwach imiennych. Bardzo zadowolony jestem też z występów na Służewcu Opuncji, która była trzecia w trzech prestiżowych wyścigach: Novary, Oaks oraz SK Krasne.

Jak to się dzieje, że z roku na rok pańska stajnia jest coraz mocniejsza i coraz więcej koni, nie tylko tych najlepszych, odnosi na Służewcu zwycięstwa?

Sam nie wiem, ale cieszę się, że tak jest. Na pewno ciężka praca całej ekipy przekłada się na dobre przygotowanie koni i solidne rezultaty. Na Partynice trafiają też coraz lepsze konie. Początkowo mieliśmy tu głównie półkrewki i słabsze araby. Później zaczęły przychodzić trochę lepsze araby i pojawiły się folbluty, choć były to zazwyczaj te słabsze, które wypadały z treningu na Służewcu. Teraz poziom rywalizacji wzrósł, a pojedyncze sukcesy w Warszawie pokazały, że też możemy przygotować konie do wygrywania większych gonitw. Wzrosło zaufanie właścicieli i zaczęli dawać nam szansę. Ciągle jednak minusem jest to, że podróż z Partynic na Służewiec generuje koszty.

Co dalej czeka pana najlepsze konie, które wymieniliśmy wcześniej? Czy znane są już dalsze plany wobec nich?

Kurier pod koniec lata zdobył Nagrodę Korabia. Wcześniej był m. in. trzeci w Derby

Fazza oczywiście zostaje w treningu i mam nadzieję, że przez zimę się rozwinie na tyle, aby nadal skutecznie rywalizować z najlepszymi. W pierwszej fazie sezonu na pewno będzie biegał na Służewcu, a dalsze plany będą zależały od jego postawy i naszego pomysłu. Zostaje też Reki. Czeka go przede wszystkim kariera w gonitwach „skakanych”, w których radził sobie bardzo dobrze, jednak jego sukces w Sac-a-Papier daje nam też możliwość poszukania odpowiednich dla niego gonitw płaskich.

Z kolei Kurier i Opuncja odeszły już z mojej stajni. Ogier był przeze mnie dzierżawiony i teraz wrócił do Iwna, gdzie ma być przygotowywany do kolejnego sezonu przez Iwonę Wróblewską. Klacz odeszła na matkę. Podobnie stało się z dzielną Uczitelką Tanca, która przebywa w prywatnej stadninie państwa Zalewskich. Po kontuzji trzeszczki zdecydowali się oni włączyć ją do hodowli.

Które młode koni rozbudziły pańskie nadzieje?

Bardzo podoba mi się czeskiej hodowli Fee Bonne, córka Ecosse’a i matki po Kheleyf. Biegała ona dwukrotnie we Wrocławiu, zwyciężając w drugim starcie na 1600 m. Widzę w niej spory potencjał i jeśli będzie się odpowiednio rozwijała, to może osiągać dobre wyniki. Solidne wrażenie w pozagrupowych występach na Służewcu sprawiła także Królowa Ecosse. Nie skreślam też Harlema. Na pewno stać go na dobre wyniki w gonitwach grupowych, a kto wie, może pójdzie w ślady Kuriera?

Czy w kolejnym roczniku trafi się koń równie mocny jak Fazza Al Khalediah?

O najmłodszych koniach trudno już teraz coś więcej powiedzieć. Cieszy mnie to, że prawdopodobnie będę miał więcej dwulatków, co da większe pole manewru i jest swego rodzaju inwestycją w przyszłość. Nie dostałem jeszcze arabów spółki Polska AKF, właścicieli Fazzy. Możliwe, że znów trafi się jakaś perełka.

Zapowiadają się jakieś zmiany personalne w pańskiej stajni?

Raczej wielkich zmian nie będzie. Odchodzi od nas Paweł Pałczyński i rozglądam się za zastępstwem, jednak ekipa jest na tyle liczna, że nie jestem zmuszony do podejmowania szybkiej decyzji w tej kwestii.

Bardzo dziękujemy za rozmowę i życzymy udanego sezonu 2018.

Rozmawiał Piechur