Traf Online
Oglądaj i graj!!!
Podwajamy wyścigowe emocje!
Zaloguj się na TrafOnline.pl już teraz!

Aktualności

Tor Służewiec

Chcę zdobyć tytuł dżokeja

11 lipca 2018

Rozmowa z Joanną Wyrzyk, która w minioną niedzielę na Tiaminie wygrała po raz 50. w karierze i została kandydatem dżokejskim.

Gratulujemy odniesienia 50. zwycięstwa w karierze. Ile zajęło ci uzyskanie tej liczby wygranych?

Joanna Wyrzyk wygrała 50 wyścigów w ciągu czterech lat

Zaczęłam ścigać się w sezonie 2014. Początkowo szło mi naprawdę nieźle. Do końca roku zdołałam uzyskać tytuł starszego ucznia i łącznie zgromadzić 16 zwycięstw. Kolejny rok był słabszy. 25. wygraną, a co za tym idzie tytuł praktykanta dżokejskiego, uzyskałam dopiero w 2016 r. Tak więc kolejne dwa lata zajęło mi dobicie do liczby 50 zwycięstw.

Nie jest to zły wynik, zważywszy na to, że niewiele jest kobiet-dżokejów. Chcesz być jedną z nich?

Chciałabym zdobyć tytuł dżokeja. Nie jest to rzeczywiście łatwe, ale jestem dobrej myśli. Rzeczywiście w Polsce nie ma szczególnie dużo kobiet-dżokejów, chociaż obecnie kilka jeździ we Wrocławiu. Ja jednak ścigam się przede wszystkim w Warszawie, a w stolicy jest trudniej o zwycięstwa. Na Partynicach ścigają się przede wszystkim amazonki, w Warszawie jest wielu dobrych dżokejów, a dodatkowo regularnie na wyścigi przyjeżdżają też zagraniczni jeźdźcy.

Ten sezon masz jak na razie bardzo udany, zajmujesz czwarte miejsce w czempionacie.

W kwietniu Joanna Wyrzyk była bliska wygrania nagrody Strzegomia na Xawerym (przy kanacie)

To prawda, nie mogę narzekać. Udało mi się wygrać dziewięć gonitw, a ponadto aż 17 razy zajmowałam drugie miejsca. Trochę brakowało szczęścia, ale to pokazuje również, że często uczestniczyłam w walce o zwycięstwo, a to jest dobrym znakiem. Liczę, że nie zatrzymam się na tej 50. wygranej i w drugiej części sezonu dołożę kilka, może kilkanaście. Chciałabym też utrzymać jak najwyższe miejsce w czempionacie jeździeckim.

Na początku sezonu  zastępowałaś kontuzjowanego, stajennego dżokeja Michala Abika. Było ciężko?

To nie był łatwy okres. Miałam dużo dosiadów, w niektóre weekendy bardzo dużo. Każdy wyścig to niemały wysiłek. Dodatkowo, jeździłam również na koniach, które nie były łatwe albo wymagały zaangażowania więcej sił niż zazwyczaj. Teraz, kiedy Michal wrócił do jazdy, mam zazwyczaj optymalną liczbę dosiadów i jest mi łatwiej.

Teraz jest krótka przerwa, więc możesz nieco odetchnąć…

Akurat jutro (w czwartek) jedziemy z końmi na wyścigi na Litwę. W weekend będę mogła odpoczywać, ponieważ do Sopotu z końmi jedzie Michal Abik.

Praca w stajni i wyścigi to obecnie twoje główne zajęcie?

Nie do końca. Właśnie ukończyłam drugi rok studiów na kierunku administracja w Wyszkowie. Teraz mam wolne od uczelni, więc będzie mi łatwiej skupić się na wyścigach. Poprzednio nie było łatwo, ponieważ w niektóre weekendy miałam zjazdy, kolidujące z gonitwami. Czasem wykładowcy szli mi na rękę i przymykali oczy, dzięki czemu czasem mogło mnie nie być. W przyszłym roku będzie o tyle trudniej, że czeka mnie napisanie pracy licencjackiej.

Czy już masz sprecyzowane plany na przyszłość?

Chyba jeszcze jest na to zbyt wcześnie. Bardziej wciągająca jest dla mnie praca z końmi, ale wykształcenie da mi alternatywę. Chcę ukończyć studia, a na wyścigach zdobyć tytuł dżokeja.

Serdecznie ci życzmy możliwie szybkiego osiągnięcia tych dwóch celów i dziękujemy bardzo za rozmowę.

Rozmawiał Piechur