Traf Online
Oglądaj i graj!!!
Podwajamy wyścigowe emocje!
Zaloguj się na TrafOnline.pl już teraz!

Aktualności

Tor Służewiec

Nie głaskało go życie po głowie…

23 stycznia 2013

Wspomnienie o Stanisławie Sałagaju.

Stanisław Sałagaj urodził się w 1935 roku we wsi Złotniki k. Mielca. Był siódmym z dziewięciorga dzieci. Matka zmarła przy dziesiątym połogu. Ojciec po kilku latach opuścił rodzinę. Przeniósł się do jednej z sąsiednich wsi, gdzie założył nowe stadło. Staszek był wychowywany początkowo przez starsze rodzeństwo. Sypiał w stajni, bo tam było cieplej, a poza tym w  domu nie było dla niego miejsca. Następnie trafił do Domu Dziecka, skąd został zabrany i adoptowany przez bezdzietne małżeństwo z Krakowa. Jednak gdy jego przybrana matka zaszła w ciążę, Staszek znów musiał wrócić do Domu Dziecka.

Z klasztoru na Służewiec

Kolejnym etapem jego dzieciństwa był pobyt w jednym krakowskich klasztorów. W zamian za opiekę służył m.in. do mszy. Nie miał jednak zadatków na przyszłego zakonnika. Po przeczytaniu ogłoszenia w gazecie, że w Warszawie przyjmują chłopców do pracy w stajni na Służewcu, bez powiadomienia opiekunów opuścił klasztor wraz z kolegą i udał się do stolicy. Był rok 1949. Zaczął pracować jako chłopiec stajenny i brać udział w wyścigach. Nie było łatwo, bo konkurencja była duża. Setną gonitwę wygrał i stopień dżokeja uzyskał dopiero 1959 roku. W tym samym sezonie dżokejami zostali także Mieczysław Mełnicki i śp. Arkadiusz Goździk (zmarł w kwietniu ub. roku).

Przekleństwo Dziwaczki

Podczas kariery jeździeckiej pozostawał trochę w cieniu ówczesnych gigantów:  Jerzego Jednaszewskiego, Mieczysława Mełnickiego i Vasyla Hutulaeca. Przylgnęła do niego etykietka wielkiego pechowca. Ani razu nie udało mu się zwyciężyć w Derby (był pięciokrotnie drugi) i w Wielkiej Warszawskiej. Sam mówił po latach, że nad jego wyścigowym losem ciążyła niczym przekleństwo przegrana na Dziwaczce w Derby 1961 z Solali. Jego zdaniem, wygrał tamten wyścig. Ale fotokomórki, która by mogła rozwiać wątpliwości, wtedy jeszcze na torze nie było. Sędziowie ustalali wyniki w celowniku na oko. Ich zdaniem minimalnie wygrał Solali.

Najbardziej pechowego wyboru sam dokonał w 1976 roku. Wygrał wtedy Nagrodę Rulera (1600 m) na Irandzie oraz bardzo łatwo Nagrodę Iwna (w biegu tym najczęściej ścigają się ogiery, a klacze rzadko) na Jurystyce. Trener Stanisław Dzięcina dał swemu imiennikowi pierwszeństwo wyboru. Sałagaj wybrał Jurystkę, bo był przekonany, że na niej może wygrać. Tymczasem zwyciężyła Iranda pod Janem Filipowskim, a Jurystka osiągnęła celownik dopiero jako czwarta. Podobnie pechowo wybrał konia do Derby w 1980 roku. Trener Józef Paliński miał wtedy dwie dobre klacze, drobną Sinaję i masywną Sonorę. Proponował mu tę piewszą. Staszek postanowił, że pojedzie na Sonorze. Wygrała Sinaja pod Bolesławem Mazurkiem.

Najlepszy był dla Staszka sezon w 1979 roku. Podczas Mityngu Państw Socjalistycznych w Berlinie wygrał na trenowanym przez Arkadiusza Goździka Czubaryku dwukrotnie: najpierw Interderby (2400 m), a po tygodniu najbardziej prestiżową gonitwę tej cyklicznej imprezy o Puchar Kongresu (2800 m). Czubaryk poprawił w tym drugim biegu rekord należący do legendarnego, rosyjskiego Anilina, który pod dżokejem Nasibowem wygrał trzykrotnie Wielką Nagrodę w Kolonii. Następnie wystartował na Czubryku właśnie w Kolonii. W biegu tym wystąpiły jeszcze dwa konie polskiej hodowli, derbista Skunks oraz zwycięzca Wielkiej Warszawskiej z 1978 r. Pawiment, który wtedy biegał już w barwach niemieckiego właściciela. Czubaryk stoczył piękną walkę z faworytem gospodarzy Nebosem, ale Staszek po biegu był radosny i niepocieszony zarazem, bo znów zajął… drugie miejsce. Ubolewał, że w ferworze walki jeden z rywali wytrącił mu bat z ręki. Twierdził, że z batem by wygrał! Czwarty na mecie zameldował się Skunks, a Pawiment był piąty.

Dzięki Janowi Ciszewskiemu, który promował wyścigi w telewizji, Staszek stał się na tyle popularny, że w Plebiscycie „Przeglądu Sportowego” na najlepszych sportowców Polski uplasował się na 16. miejscu.

Kontuzje go nie załamały

Z kontuzjami borykał się przez całą jeździecką karierę. Sześć razy doznał wstrząsu mózgu. Połamał kręgi kręgosłupa, żebra, obie ręce i nogi, a kość obojczyka miał sztukowaną tworzywem.
Najgorsze były dwa wypadki. W 1971 koń się pod nim podczas wyścigu potknął i przewrócił. Doznał wtedy wstrząsu mózgu, złamania trzech kręgów szyjnych, pięciu żeber i lewej ręki.
We wrześniu 1981 r. podczas ulewy jechał na Targoszynie. W połowie zakrętu ogier pośliznął się i upadł, przygniatając go całym swoim ciężarem. Okupił to wstrząsem mózgu i odłamaniem wyrostków od czterech kręgów kręgosłupa lędźwiowego. Po tym wypadku komisja lekarska zabroniła mu jazdy w gonitwach. Nie miał innego wyjścia musiał zostać trenerem. Zaczął prowadzić stajnię w 1984 roku.

Trenerskie wzloty i stresy

Choć jego uniwersytetem była jedynie ponad trzydziestoletnia kariera jeździecka, szybko okazało się, że ma wielki talent do trenowania koni. Już w pierwszym sezonie został czempionem trenerów. Prowadzona przez niego Stajnia Jaroszówka (ze stadniny o tej samej dostawał najlepsze konie) wygrała najwięcej gonitw. 1985 rok miał trochę słabszy, ale do 1993 roku wygrywał trenerski czempionat jeszcze 7 razy (najwięcej zwycięstw – 82 odniósł w 1990 r.). Sześciokrotnie też był wybierany przez sprawozdawców wyścigowych Trenerem Roku w posezonowych wyborach pod patronatem „Życia Warszawy”. Do szczęścia brakowało tylko jednego. Zwycięstwa w Derby!

Przekleństwo Dziwaczki odczuł chyba najboleśniej, gdy Jego „Suzinka” (klacz Susy) wygrała Derby w 1991 roku, ale po proteście została zdyskwalifikowana za crossing. Derbowe zwycięstwo przypadło drugiej na mecie Kliwii. W 1993 roku wszystko wskazywało na to, że błękitną wstęgę powinna zdobyć fenomenalna Upsala, ale Dziwaczka znów o sobie przypomniała. Sensacyjne zwycięstwo odniósł uważany za outsidera Durand (później już nie zaistniał), a Upsala była druga. Wygrała następnie Oaks oraz Wielką Warszawską i została wybrana Koniem Roku. Wcześniej to miano przypadło Omenowi (1987 r.), który po wygraniu Nagrody Rulera był drugi w Derby (za Solozzo), a potem pierwszy w St. Leger i Wielkiej Warszawskiej, oraz Dietmarowi (wygrał w 1988 r. m. in. nagrody: PRM, St. Leger i Wielką Warszawską).
Sukcesy Omena, Dietmara i Susy zostały docenione w USA. Odbył z nimi Sałagaj trzy podróże na zaproszenie tamtejszych organizatorów wyścigów. Ogiery wystartowały w Wielkiej Waszyngtońskiej (Omen w 1987 r., Dietmar rok później), ale zajęły dalsze miejsca, natomiast Susy nie pobiegła ostatecznie w Chicago, gdyż dzień przed wyścigiem znaleziono ją w boksie z objawami ostrego zatrucia. Ledwie została odratowana przez lekarzy weterynarii.

Karierę trenerską pierwszy raz Sałagaj zakończył w po sezonie 1994, gdy nastąpiła prywatyzacja stajni. Powrócił jesienią 1996 r., gdy po zakończeniu współpracy z Małgorzatą Capriari zatrudnił go wielki miłośnik koni i wyścigów Paweł Zarzycki. W latach 1998-2002 pracował Lutku na Mazurach w ośrodku treningowym Leszka Kowala. Wrócił tam jeszcze na krótko w 2007. Jednak znów podupadł na zdrowiu. W 2008 roku przeszedł sześć operacji. Dwukrotnie amputowano mu nogę powyżej kolana.
W następnych latach poruszał się już tylko na wózku. Bywał jednak na wyścigach w dniach rozgrywania ważnych gonitw. Przywozili go synowie Paweł i Artur, których, gdy byli nastolatkami, próbował nakłonić do ścigania się na wyścigach, ale wdali się w mamę Barbarę i zanadto wyrośli, by na dłużej mogli zostać jeźdźcami. Starszy o rok Artur brał udział w 50. gonitwach i wygrał 12 razy. Paweł uczestniczył w 12 biegach, z których dwa wygrał.

Ostoja w rodzinie

Po nieudanym pierwszym małżeństwie, którego owocem była córka Agnieszka, znalazł Staszek żonę niezwykłą, Barbarę, pielęgniarkę z zawodu. Zanim urodzili się Artur i Paweł, wychowywała ona najpierw Agnieszkę, opuszczoną przez matkę, która wyjechała do Francji. Wychodząc za mąż za Stanisława Sałagaja pogodziła się również z faktem, że ma on na Węgrzech jeszcze jedną córkę, Erikę, będącą owocem związku, jaki Staszek nawiązał podczas rocznego pobytu na torze w Budapeszcie. Nosiła ona nazwisko Sałagaj i zachowała je jako pierwsze również po wyjściu za mąż. Na weselu byli Staszek i Barbara. Agnieszka wyjechała w wieku 21 lat do Francji, ale utrzymywała z ojcem stałe kontakty. Staszek bardzo dbał o to, aby jego córki pamiętały, że mają braci, a chłopcy mieli dobre relacje z siostrami. Rodzina była dla niego, w życiu pełnym nie tylko goryczy i udręk, ale także wzlotów i radosnych momentów, prawdziwą ostoją.

Jan Zabieglik

Najważniejsze zwycięstwa Stanisława Sałagaja:
a) jako dżokeja: czterokrotnie St. Leger (1965 – Da Gano, 1977 – Calvados, 1979 – Akcept, 1980 – Dżudo), dwukrotnie Prezesa Rady Ministrów (1977 – Duplikat, 1980 – Czubaryk) oraz Rulera (1975 – Orton i 1976 – Iranda).
b) jako trenera: trzykrotnie Wielka Warszawska (1987 – Omen, 1988 – Dietmar, 1993 – Upsala) oraz St. Leger (1987 – Omen, 1988 – Dietmar, 1991 – Suzy), dwukrotnie Rulera (1987 – Omen, 1993 – Upsala) i raz Prezesa Rady Ministrów (1988 – Dietmar).