Traf Online
Oglądaj i graj!!!
Podwajamy wyścigowe emocje!
Zaloguj się na TrafOnline.pl już teraz!

Aktualności

Tor Służewiec

Podsumowanie I części sezonu. Importy górą

9 lipca 2014

Najlepszym koniem pełnej krwi angielskiej w pierwszej części sezonu 2014 okazał się niepokonany w trzech startach, trenowany przez Adama Wyrzyka i dosiadany przez Szczepana Mazura Silvaner (na zdjęciu).

Sześcioletni, niemieckiej hodowli ogier, własności Millennium Stud, wygrał najpierw na Służewcu po walce z Camerunem Nagrodę Golejewka (kat. B, 2000 m), a następnie już dowolnie zdobył dwie nagrody kat. A, Prezydenta Miasta Wrocławia (2400 m) na Partynicach i Prezesa Totalizatora Sportowego (d. Prezesa Rady Ministrów, 2600 m) na Służewcu. W chwili obecnej wydaje się on mocnym kandydatem do miana konia roku. Jednak, aby zdobyć ten tytuł, musi co najmniej wygrać jeszcze jedną z dwóch gonitw porównawczych kategorii A, St. Leger (2800 m) lub Wielką Warszawską (2600 m).

314
Nagroda Prezesa TS: Silvaner

Drugie miejsce w obecnej hierarchii należy się trzyletniej, irlandzkiej Greek Sphere (także Millennium Stud) ze stajni Andrzeja Walickiego, która po niespodziewanie słabym występie w biegu o Nagrodę Strzegomia (kat. B, 1600 m), odrodziła się w Wiosennej (kat. A, 1600 m), bijąc pewnie pod Antonem Turgaevem brytyjską Zieloną Herbatkę. Następnie już w walce z ogierami (drugi o szyję był Predator) wygrała Nagrodę Iwna (kat. A, 2200 m) oraz postawiła kropkę nad „i” w Derby, wyprzedzając po błyskotliwym finiszu, znów o szyję, trochę niedocenianą niemiecką Dolomiti.

769
Finisz Derby

– Nie wiem, czy ona jest najlepszym trzylatkiem, bo to się jeszcze okaże, ale ważne jest, że potrafi, krótko, bo krótko, ale wygrywać – ocenił Greek Sphere po odebraniu po raz 12. na Służewcu błękitnej wstęgi Andrzej Walicki.
Pozostając jeszcze przy zwycięskiej klaczy, warto odnotować, że po zwycięstwach w Wiosennej oraz Iwna, zrezygnował z jazdy na niej w Derby dżokej Anton Turgaev, choć Walicki doradzał mu, by tego nie robił. Najprawdopodobniej miał przeczucie, że wyścig w dystansie będzie raczej wolny (nie było lidera), a wybrana przez niego Brioniya, nazywana w stajni Bronią, wydawała mu się szybsza od Greek Sphere (obu przecież dosiadał podczas treningów i wyścigów). Ostatecznie zajęła ona piąte piąte miejsce, o łeb za Temperamentem i o nos przed Predatorem. Jak się okazało, aż sześć koni potrafiło pokonać ostatnie 500 m w 29,2 s. Były to akurat te uznawane  za najlepsze w roczniku, poza Dolomiti, która już jednak pokazała wcześniej, że jest bardzo szybka. Ta szóstka zameldowała się w celowniku na przestrzeni ok. 1,25 długości. O kolejności zajętych miejsc decydowały więc niuanse i imponderabilia.
Nie tylko trenerzy, ale i właściciele uważają, że gdy konie są podobnej klasy, decyduje jazda dżokejów. Dlatego, ponosząc nieraz spore koszty, proponują dosiady renomowanym jeźdźcom zagranicznym. Pod tym względem w Derby 2014 nic szczególnego się nie wydarzyło. Na pierwszym i drugim miejscu zameldowali się Czesi, Tomáš Lukášek i Martin Srnec,  brylujący już od kilku sezonów w głównych gonitwach na Służewcu. Przegrał z nimi ich rodak Vaclav Janaček, który był na faworycie Predatorze dopiero szósty, ale być może po biegu o Nagrodę Iwna, kiedy to na ostatnich 100 m odrobił stratę ok. 3 długości, przecenił sprinterskie możliwości swego konia.
Nie wdając się zbytnio w szczegóły, wypada zauważyć, że o takiej, a nie innej rozgrywce w Derby 2014 zadecydowało pokutujące od lat na Służewcu kunktatorstwo i brak wyobraźni. O wygraniu Derby, gdy się ma dobrego konia, trzeba myśleć kilka miesięcy wcześniej, już przed pierwszym zapisem, a nie potem być zdanym na czyjąś łaskę lub niełaskę. Kiedy już było wiadomo, że najprawdopodobniej tempo w dystansie będzie zapowiadało bardzo szybką końcówkę, powinny zostać  wydane dżokejom dyspozycje, by widząc co się dzieje, wzięli sprawy w swoje ręce. Sam bieg, a najprawdopodobniej również jego rezultat, wyglądałyby zapewne inaczej, gdyby mocne, polskie ogiery, Predator lub Temperament, zamiast człapać za Vif Garconem, już w połowie dystansu narzuciły surowe warunki rozgrywki.

1059
Viktor Popov i Young Boy

Jak Feniks z popiołów

Miano najlepszego milera w I części sezonu zdobył szturmem irlandzkiej hodowli Young Boy, który po świetnym sezonie w wieku trzech lat (pierwszy w Strzegomia, drugi w Rulera, Iwna, Derby, Kozienic i Wielkiej Warszawskiej) miał duży regres formy jako czterolatek. Wystarczyło jednak, że trener Józef Siwonia przestawił go na milę i Young Boy po zwycięstwie w II grupie w końcu maja, wygrał następnie w połowie czerwca Nagrodę Sygneta (I gr.), a podczas Gali Derby odniósł wspaniałe zwycięstwo w Memoriale Fryderyka Jurjewicza (d. Rzecznej), bijąc gwiazdy sprintu: Stara Pokera, Inheritora, Emperora Ajeeza i Endorphin. We wszystkich trzech wygranych biegach dosiadał Young Boya, własności państwa Barbary i Mariana Pokrywków, dżokej Victor Popov.

Walicki i Wyrzyk walczą o prymat

Pod względem liczby i jakości wygranych gonitw pozagrupowych, które przede wszystkim są brane pod uwagę w wyborach trenera roku, w I części sezonu zaciętą rywalizację toczyli Andrzej Walicki i Adam Wyrzyk. Pierwszy wygrał w kolejności: Wiosenną (Greek Sphere), Haracza (Emperor Ajeez), Widzowa (Kundalini), Soliny (Brioniya), Iwna i Derby (Grek Sphere), a drugi: Strzegomia (Modraszek), Golejewka (Silvaner), Rulera (Modraszek), Prezydenta Wrocławia i Prezesa Totalizatora Sportowego (Silvaner).

Pod względem liczby zwycięstw prowadzi Wyrzyk – 30, przed Michałem Romanowskim – 16 i Walickim – 14.

Mazur przed Turgaevem

W czempionacie jeźdźców ubiegłoroczny triumfator w tej klasyfikacji Szczepan Mazur ma na koncie 30 wygranych i wyprzedza Antona Turgaeva – 23 i Piotra Piątkowskiego – 13 zwycięstw.
Objawieniem I części sezonu w gronie młodych jeźdźców była 17-letnia córka trenera Wyrzyka, Joanna, która zadebiutowała 26. kwietnia i zdążyła wygrać już pięć razy!

Islander